Może cię to zaskoczy, zapewne z głupoty
Doskonale słyszę twe szepty za plecami
Powiedzieć bym coś mogła, lecz nie mam ochoty
Ponownie dyskutować z durniami
Dlatego posłużę się monologiem
Wyjaśnię jasno pewne sprawy:
Świat nie jest sprzymierzeńcem, prędzej twoim wrogiem
Gdy zobaczysz na oczy nie będziesz mieć ubawy
Póki jeszcze nie wiesz, śmiej się do woli
Ignorancja bywa niezwykłą rozkoszą
Wynagrodzeniem dla twojej niedoli
Ludzie o nic więcej nie proszą
Wracając do tematu, powiedzieć chciałam jedno
Choć i tak zapomnisz (takie mam przeczucie)
Twardą kulą trafię w same sedno
Gdy ponownie mnie spotkasz, nie błagaj o współczucie