Mimo tego, że nie było jeszcze środka tygodnia, Yunho obudził się z w miarę dobrym humorem. Rano dostał telefon od rodziców, że mają zamiar przyjechać w weekend i to było dla Jeonga potężną dawką energii. Co z tego, że był dopiero wtorek, kiedy on już ekscytował się spotkaniem z rodzicami? Prawda była taka, że dawno ich nie widział i nawet Jongho ucieszył się na tę okazję. Wtedy Yunho wpadł na świetny pomysł. Co gdyby zapoznać wszystkich rodziców przyjaciół ze sobą? Spodziewał się, że oprócz Jongho nikt jego zainteresowania nie podzieli, ale miał nadzieję, że może z drugiej czwórki ktoś przyzna mu rację. Co im szkodzi? Jego rodzice mieli zamiar przyjechać na jedną noc, z soboty na niedzielę, bo nie chcieli przesiadywać w ich domu, podczas gdy oni będą na uczelni. Nie wiedział jak reszta to odbierze, ale wiedział, że kiedy tylko znajdą się w szkole, koniecznie musi im to powiedzieć.
♡
- Dzisiaj mam zajęcia z Hanem - westchnął Wooyoung, który przyszedł nagle do reszty. Wszyscy siedzieli na świeżym powietrzu i po prostu cieszyli się październikiem, póki nie było jeszcze mrozów.
- Mówiłeś komuś, że cię zaczepił? I wyzywał? - spytał Hongjoong, unosząc brew. Nie widział sensu w żaleniu się młodszego, jeśli nic z tym nie zrobił.
- Nie.
- To nie marudź.
- Moi rodzice przyjeżdżają na weekend - wypalił nagle najwyższy i wstał z trawy, na której chwilowo leżał. - Pomyślałem, że to dziecinne, ale może dobrze by było, żeby nasi rodzice się poznali?
- Haha, stać was na lot do Japonii? - zaśmiał się sarkastycznie Mingi. - Moi starzy w Japonii mieszkają już długo długo.
- Ja nie mieszkam z rodzicami - wzruszył ramionami najstarszy z ekipy. - Nie chciałbym raczej poznawać was z nimi. Są cięci na wszystko.
- Serio? - spojrzał na niego Hongjoong. - Nigdy nie wspominałeś o swoich rodzicach.
- Ty o swoich też nie.
- No ja swoich też nie zaproszę - westchnął cicho i rozejrzał się po wszystkich, zatrzymując wzrok na najmłodszym. - Będzie twoja mama?
- Tak.
- Możemy to zrobić w moim domu, jak tak bardzo chcecie - zaproponował Wooyoung, jako iż już znali i widzieli jego miejsce zamieszkania. - Przy okazji będą moi rodzice.
- Hej Woo - Seonghwa skorzystał z okazji, że wzrok wszystkich skupił się na Jungu i postanowił kontynuować wcześniej zaczęty przez niego temat. - Nie odpowiadaj na zaczepki Hana. Macie na sali gimnastycznej, prawda?
- Tak, dzisiaj tak. Przygotowujemy jakąś choreografię, sam nie wiem - wzruszył ramionami i spojrzał na starszego - a co?
- Nic, przyjdziemy popatrzeć - uśmiechnął się. - Wystraszymy Hana i da ci spokój. Plan idealny.
- Każdy wie, że do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie - prychnął Yeosang, prosto Parkowi w twarz, przez co ten się skrzywił. - Oplułem cię? Wybacz, właśnie to zamierzałem zrobić.
- Musisz tak pyskować?
- Tak.
- Ah no tak, nikt go nie wychował - zaśmiał się Mingi, za co dostał w głowę. - Dobra, już.
- Wooyoung, ale chyba nie zrobił ci krzywdy? - zmartwił się San, chcąc być nieco poważniejszym co do sytuacji. Szatyn z blond pasemkami od razu pokręcił głową na nie. - W razie co musisz nam powiedzieć. Albo od razu jakiemuś wykładowcy.
- Moja głowa w tym spokojna - uśmiechnął się szeroko i jakoś tak wyszło, że całkiem przypadkiem przytulił się do Songa, który nie protestował. Spojrzał na starszego do góry, przyklejony policzkiem do jego klatki piersiowej i usłyszał parsknięcie oczywiście ze strony Yeosanga, ale zaskakująco nie tylko. A był to nikt inny jak Choi San.
CZYTASZ
8 makes 1 team | ateez
FanfictionZAWIESZONE! Perypetie ośmiu Koreańczyków. Konkretnego opisu książki nie posiadam, bo historii jest bardzo dużo i wiele będzie się tu dziać. Mogą pojawić się wulgaryzmy, zaburzenia psychiczne, takie jak: schizofrenia, depresja, lęki, zaburzenia odż...