| 34 |

47 6 39
                                    

Yeosang zdecydowanie wstał lewą nogą. Był wściekły na Wooyounga, choć zamiast wszystko wyjaśnić, nawet nie zamierzał do niego dzwonić ani pisać. Był zdenerwowany do granic możliwości, jeśli to dobry sposób do ujęcia jego rozwścieczenia bez użycia wulgaryzmów. Zapewne nie tylko on się tak czuł, prawdopodobnie wszyscy z ich ósemki, oprócz samego Junga. Yunho i Jongho, którzy byli już na uczelni w ich codziennym miejscu nawet nie byli zdziwieni widząc tak wzburzonego Kanga.

- Czy wy widzieliście co odkurwił Wooyoung na naszej grupie? - zapytał, wzdychając dramatycznie. Yunho się zaśmiał, a Jongho za to pokiwał głową. - Niech on się dzisiaj do mnie nie zbliża.

- Nawet nie da się go bronić - westchnął zawiedziony postawą jednego z najmłodszych Seonghwa, dołączając do nich. - Przykre to wszystko, taka prawda.

- Na każdego z nas znalazł jakieś brudy, tylko skąd on to wszystko wiedział? - zastanawiał się na głos najwyższy, cały czas skanując Yeosanga wzrokiem, który jakby był z lodu, to z całej tej złości zacząłby się topić.

- Ciekawe skąd on wiedział, że chodzę na siłownię... - mruknął Jongho.

- I że ja biorę leki psychotropowe - odparł na to Yunho, zmierzając się z młodszym wzrokiem, jakby czytali sobie w myślach.

- Ja się wcale nie pocę, widząc zdjęcia dziewczynek z anime! - krzyknął zaaferowany Mingi. - Żeby wam nie przyszło do głowy myśleć, że to prawda!

- Przestań krzyczeć, cały korytarz cię słyszał - uderzył go w kark Yeosang. - Ty w ogóle myślisz, zanim coś powiesz?

- Nie, lubię niespodzianki.

- Błagam cię - wywrócił oczami zażenowany. Wtedy przyszedł i San, tak samo jak Yeosang bez humoru. Nie miał żadnego wyrazu twarzy, znając Sana mógłby za chwilę skakać z radości, ale nie zapowiadało się na to. Przyszedł też Hongjoong, jak się okazało nie kłamał z tym, że wyjdzie szybko. Seonghwa utulił go na przywitanie, osiągając tym udawany odruch wymiotny Yeosanga i Mingiego, jakby nie inaczej.

- Uspokoiłeś się już trochę? - zaśmiał się Yunho, patrząc w stronę Kanga, a ten tylko zdenerwował się jeszcze bardziej.

- Nie! Zabiję Wooyounga, potraktuję go najgorszą możliwą bronią, czyli łaskotaniem, a potem wytnę mu wnętrza piłą łańcuchową.

- Jeju, nie, nie mów tak - Seonghwa chwycił go za ramię.

- Ale nikt normalny takich akcji nie odpierdala!

- Ale to nie powód żeby go ciąć piłą! Myślałem, że twoja odpowiedź będzie sarkastyczna, bo te łaskotki były dość słodkie, ale ta kontynuacja w ogóle się nie wpasowała!

- Chyba nie jestem w temacie - spojrzał po wszystkich Hongjoong.

- Wooyoung jest naszym tematem przewodnim, a więc to ja będę cię oprowadzał po naszej krainie Wooyounga - wyskoczył z idealnym pomysłem, a skoro był tego typu, to wiadomo, że nie był to nikt inny jak Jongho. - Więc, zaczynając, dnia wczorajszego Wooyoung, czyli nasza gwiazda wieczoru, wysłał bardzo ryzykowną wiadomość na naszym chacie. Wooyoung pisał rzeczy w stylu, że wszyscy mamy się ogarnąć, że nas nienawidzi, jesteśmy najgorszą częścią jego życia i wolałby nas nie znać. Do tego pisał różne inne rzeczy, pomijając wszystkie użyte przekleństwa, wyzywał Mingiego, że poci się do zdjęć postaci z anime, Seonghwa zawsze jest przy tobie napalony, a ty go nie chcesz, San okropnie całuje i widzi tylko czubek swojego nosa, ja biorę sterydy i chodzę na siłownię, ulubionym jedzeniem Yunho są tabletki psychotropowe, a Yeo musi brać tabletki antykoncepcyjne, żeby nie zajść w ciążę na mój widok. To tak... W dużym, ogromnym skrócie.

8 makes 1 team | ateezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz