| 33 |

52 6 44
                                    

Wooyoung i Jongho w pełni wrócili do zdrowia i niedługo potem znów wrócili na uczelnię. Kontakt Yeosanga i Jongho ponownie uległ zmianie, oczywiście na gorsze. Yunho po randce z Mingim zachowywał się normalnie, w końcu była to ,,przyjacielska" randka, jednak Mingi był strasznie dziwny od tego momentu. San czuł się znacznie lżej po tym, jak powiedział Wooyoungowi swój sekret, a Wooyoung starał się mu pomagać i często rozmawiali na ten temat.  Na uczelni nie było tego dnia tylko jednego z nich, mianowicie Hongjoonga. Seonghwa oczywiście się martwił, ale stwierdził, że chłopak na pewno odpoczywa, bo ostatnio przecież nie czuł się najlepiej. Tak więc starał się powstrzymać od nadmiernego zamartwiania i pamiętał, żeby zadzwonić do niego po wykładach albo ewentualnie tam pójść. Zastanawiał się również kim są. Przyjaciółmi przecież nie byli, przyjaciele się nie całują bez powodów i nie mają wobec siebie głębszych uczuć. On przecież lubił Hongjoonga bardziej, ale czy Hongjoong lubił jego? Czysto teoretycznie w związku też nie byli. Więc co w końcu?

- Seonghwa, słuchasz? - spojrzał na Yeosanga, ale dopiero po chwili dotarło do niego, że o coś pytał.

- Tak, tak, jasne.

- Chyba jednak nie - odparł zasmucony Wooyoung, a Seonghwa już całkiem odsunął natrętne myśli na bok i przysunął się do młodszego.

- Powtórzyłbyś co mówiłeś? Proszę - przedłużył ostatnią literę i spojrzał na Junga, robiąc słodkie oczy, czym rozbawił wszystkich wokół.

- Mówiłem, że będę brał udział w programie tanecznym. Będą kierunki taneczne z każdej uczelni i uniwersytetu z Seulu i z innych miast.

- Wow! To super! - zaśmiał się głośno, przytulając go z całej siły.

- Udusisz mnie! - odsunął go od siebie i również się zaśmiał. - Ale dopiero w kwietniu. Jeszcze duuuużo czasu.

- Jutro już pierwszy luty. To ja nie wiem, czy tak dużo.

- Dużo dużo. Wystarczy spojrzeć na to oczami optymisty.

- Od kiedy masz oczy optymisty?

- Od zawsze! - oburzył się i szybko zmienił temat. - Czemu nie ma Hongjoonga?

- Ostatnio źle się czuł. Może został w domu, żeby odpocząć.

- To dziwne, bo cały czas się do nas nie odzywa - zwrócił na siebie uwagę San. - Nic nie napisał. Dzwoniłem do niego wiele razy, ale on nie daje żadnego znaku życia.

- U nas też nic - odpowiedział Yunho, mając na myśli oczywiście siebie i Jongho.

- Ja tam nie wiem - wzruszył ramionami Mingi, choć po chwili zrozumiał, że mogło to źle zabrzmieć. - To znaczy, ja też się martwię, ale skoro Seonghwa mówi, że źle się czuł, to może nie powinniśmy się wtrącać.

- Może i tak... - westchnął starszy Choi.

- A ty Hwa? Co z tobą? - Park oburzył się, kiedy po raz kolejny Yeosang zwrócił się do niego. - Nie denerwuj się, po prostu jesteś nienaturalnie cichy, nie słuchasz nas i zauważyłem, że kulejesz.

- Powiedzmy, że zdarzyło spaść mi się z roweru... - mruknął pod nosem zażenowany. Faktycznie, wtedy, kiedy jechał z Hongjoongiem rowerami, młodszy przez przypadek wjechał w niego, co skutkowało nieprzyjemnym spotkaniem z ziemią. Kim nie zrobił tego specjalnie, ale wtedy Seonghwa już całkiem zabronił mu jeździć.

- Ty masz rower? - zaśmiał się Song, za co tradycyjnie dostał w głowę. - Dobra, nie denerwuj się, tak! To żart, wiesz co to żart? Żart, kawał, suchar, dowcip, anegdota, taki wybryk, okej!?

8 makes 1 team | ateezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz