| 24 |

43 4 6
                                    

Poprzedni dzień to było jedno wielkie świętowanie. W sobotę całą ósemką świętowali nachodzące urodziny Wooyounga, które niestety były w poniedziałek, przez co nie mogli się spotkać akurat w ten dzień. Ponownie urządzili sobie nockę, bawiąc się w najlepsze. Nie było osoby, która nie obudziła by się z kacem, ale biedny Wooyoung musiał iść do pracy tego dnia, więc już rano poszedł do swojego domu. Cała ich siódemka grała w butelkę, bo nie wiedzieli co innego ze sobą zrobić.

- Jongho! Pytanie czy wyzwanie? - krzyknął podekscytowany Mingi.

- Wyzwanie - wywrócił oczami, śmiejąc się pod nosem ze starszego.

- Wiem! Zakręcimy jeszcze raz butelką i z telefonu osoby, która wypadnie, musisz napisać do Wooyounga, że nie widzisz życia poza nim i piszesz to teraz, bo masz chwilę. Napiszesz też, że San ma się walić i jesteś lepszą partią.

- Nie wiem czy gorzej mam ja czy osoba, od której dostanie wiadomość - westchnął głośno i zakręcił butelką, czekając na osobę, od której będzie musiał pożyczyć telefon.

Yunho zakrył twarz rękami i jedynie wystawił telefon przed siebie. Jongho również nie był zbyt zadowolony z tego pomysłu. Szybko spisał od kogoś numer Wooyounga i wystukał odpowiednią wiadomość.

Yunho

Cześć Woo, Yunho z tej strony.

Chciałem ci powiedzieć, że bardzo mi na tobie zależy i nie chciałbym, żeby San mi cię zabrał.

Pisze teraz, bo nikt się nie przejmuje za bardzo.

Jestem lepszy niż San, uwierz mi.

Nie skrzywdzę cię.

Jongho był raczej dobry w pisaniu takich wiadomości, jedynie współczuł Yunho, któremu przyjdzie się tłumaczyć przed Jungiem, a sam musiał też pokazać reszcie wiadomości, które wysłał. Był tym co  najmniej zażenowany. Nie przedłużając ponownie zakręcił.

- Szybkie wyzwanko poproszę - zaśmiał się Seonghwa, kiedy butelka go wskazała.

- Pocałuj osobę, której nigdy w życiu z własnej woli byś nie pocałował - wychylił się Hongjoong, nie mogąc ukryć ciekawości. Będzie zazdrosny, ale był ciekawy.

- Co? Nie rozumiem chyba...

- No kogoś kto ci się po prostu nie podoba. W usta oczywiście, miałeś już swój pierwszy pocałunek, więc żaden inny cię nie zbawi.

Seonghwie delikatnie mówiąc wcale nie spodobał się ten pomysł, ale postanowił zignorować ten fakt. Prawda była taka, że gdyby już miał kogoś całować, to wybrałby tylko i wyłącznie Kima, ale dostał zadanie i chciał je wykonać. Nie chciał zbyt bardzo przedłużać, więc podniósł się, podszedł do Mingiego i krótko cmoknął go w usta.

- Czemu ja!? - oburzył się, odwracając się zły. Wszystkich rozśmieszyła jego reakcja, a Park był zbyt zawstydzony, żeby to skomentować, więc przewrócił oczami i zakręcił.

- To ja chcę pytanie dla odmiany.

- Dobrze, Yeosang. Więc... Właściwie to dlaczego jesteś aż tak sarkastyczny?

- Nie wiem, bo lubię? Taki mam charakter. Całe dzieciństwo spędziłem z Wooyoungiem, a on zadaje takie wyjebane z satelity pytania czasem, że nie da się powstrzymać od nie powiedzenia czegoś głupiego. No i przede wszystkim żyje mądrym przysłowiem "miej wyjebane, a będzie ci dane".

8 makes 1 team | ateezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz