"My screams become so loud
I guees I made them deaf".- xójira, "i was hurting the whole time"
WTEDY
Każdy z nas chce wierzyć w drugie szanse kiedy kogoś bardzo kocha.
Dion znał się na ludziach lepiej ode mnie. Właśnie dlatego ufałam mu kiedy mówił że wszystko da się jakoś odkręcić, że na wszystko jest zawsze czas. A dni zaczęły płynąć mi przy nim coraz wolniej.
Nienawidziłam siedzieć w naszych mieszkaniach, bezczynność mnie dobijała. Rozesłałam w mieście swoje CV i nie wspominałam o tym mojemu chłopakowi bo obawiałam się, że znów zarzuci na mnie ochronny płaszcz "o wszystko się zatroszczę". Nigdy nie chciałam być od niego ani od nikogo innego zależna.
Wychodziłam wcześnie rano biegać (to mój nowy nawyk, który polepszył mi nieco kondycję), popołudniami przesiadywałam na mieście w bibliotece albo szukając ogłoszeń o pracownika, a wieczory spędzaliśmy wspólnie. Wydawało się, że tak żyją normalne pary; że oglądają filmy, kochają się, a potem zasypiają przy sobie.
Oczywiście wiedziałam, że Dion stara się przede mną ukrywać swój nawyk.
Jego chęć do sięgania po procenty nie ustawała. Przestał pić przy mnie i swojej rodzinie, ale codziennie czułam od niego ten charakterystyczny mocny zapach. Wiedziałam, że w tym jego gabinecie zawsze coś na niego czeka, że siedzi tam tak długo za zamkniętymi drzwiami i staje się kimś, kogo wolę nie widzieć, żeby potem wyjść do mnie i odgrywać rolę trzeźwego.
Powinnam coś z tym zrobić, powiedzieć mu... Ale przez prawie miesiąc nie było między nami kłótni, a ja nie chciałam zaczynać. Nie robił i nie mówił nic złego. Mogłam tak żyć.
Nie. Nie mogłam.
Kiedy winda podjeżdża na jego piętro, wychodzę na korytarz i kieruję się do apartamentu.
Na zewnątrz liście już spadały z drzew ale nie było zbyt zimno. Chmury zbierające się nad miastem zwiastowały deszcz, który od wielu godzin jednak nie nadciągał.
- Jestem!
Nie słyszę go, ale zakładam że pracuje.
Zrzucam z siebie buty i lekką kurtkę, odwieszam torebkę i schodzę ze wzniesienia na niższy poziom, do salonu. Na stoliku leży miska z popcornem który jedliśmy wczoraj, a nad kominkiem niezmiennie wisi moja fotografia.
Nic złego nie może się stać w domu w którym jest tak znajomo. Prawda?
A ja to czułam.
Czułam to kiedy zobaczyłam, że nie wyszedł.
W pierwszym odruchu pomyślałam o tym, że się zasiedział, ale zawsze, po prostu zawsze miałam z tyłu głowy ten niepokojący głos mówiący mi, że coś mu się stało. Oddech staje się cięższy, serce bije mocniej - za każdym razem kiedy boję się o niego.
- Dion, mogę wejść?
Zamknięte.
Opieram czoło o drzwi. Mam do niego tak wielką słabość, że czuję, jak do oczu cisną mi się łzy. Sięgam do tylnej kieszeni spodni po telefon, szybko odnajduję jego numer (ostatnio z nikim innym nie rozmawiam) i dzwonię, nie przykładając go nawet do ucha. Ze środka dobiegają do mnie tylko wibracje, może leży na biurku albo spadł mu na podłogę.
Jeszcze kilka razy naciskam klamkę, mówię do niego raz ciszej, raz głośniej, a on nie reaguje. Nie wiem co robić, może powinnam zacząć walić w te drzwi, wyważyć je albo zadzwonić po pomoc?
CZYTASZ
Nothing To Save
Подростковая литератураConnie robi wszystko żeby stanąć na nogi, a problematyczny Dion który nagle pojawia się w jej życiu, wcale nie okazuje się być ratunkiem na całe zło tego świata. Dziewczyna nie miała nigdy czasu żeby doświadczyć prawdziwej miłości, a wbrew obawom...