"Standing, always so quiet
We're like elevators
Filled up with strangers"- The Paper Kites "On the train ride home"
WTEDY
Nie straciłam pracy i udało mi się nie wylądować na ulicy. Alleluja.
Każdy kolejny dzień wyglądał tak samo jak poprzedni - pobudka, ohydna kawa zaparzana w starym ekspresie, wyjście do pracy, udawanie od ósmej do osiemnastej że cieszy mnie sprzedawanie ciast na które mnie nie stać, powrót do domu, prysznic (jeśli miałam akurat szczęście i ciepłą wodę), a potem najlepsze - sen. Rutyna o jakiej marzą wszystkie małe dziewczynki.
- Connie, przyjmiesz zamówienie ze stolika czwartego?
Odwracam się żeby zobaczyć jak Felicity wychyla się zza drzwi ze swoją kanapką którą wcina na zapleczu. Do przerwy zostało jej jeszcze pół godziny, ale podobno wyszła bez śniadania i nie mogła już dłużej wytrzymać. Szczęściarze jedzą śniadanie przed wyjściem z domu, fajnie byłoby mieć na to czas.
Kiwam jej głową i z westchnieniem odsuwam się od kasy. Zgarniam z lady notes i naostrzony ołówek, wzrokiem próbuję wyszukać stolik ukryty za panelem i idę w kierunku grupki stłoczonej w kącie kawiarni.
- Dzień dobry, mogę przyjąć zamówienie?
Zdaję sobie sprawę że brzmię jakby nie obchodziło mnie ich zamówienie i to w nich jest więcej entuzjazmu niż we mnie, ale nic nie poradzę. Bo naprawdę mnie to nie obchodzi, a dodatkowo połowę porannej kawy wylałam do zlewu, bo mleko okazało się być zepsute.
Brunet który wyglądał na najstarszego z nich, pierwszy na mnie spojrzał. Zaraz obok niego siedział zgarbiony chłopak u którego udało mi się dostrzec sygnety na długich, smukłych palcach i niejasne spojrzenie ukryte pod czarnymi włosami. Poza tym siedziała z nimi jeszcze trójka dziewczyn która żywo między sobą o czymś dyskutowała i nie zwracała na mnie uwagi.
- Tak, poproszę - odezwał się wesoło jasnowłosy. - Dla mnie zwykła czarna. Dla niego - spojrzał na swojego kolegę niepewnie - macie jakieś elektrolity? - Chyba zażartował.
- Sprzedajemy tylko w niedziele i poniedziałki. Ale mogę zaproponować paracetamol.
Nieznajomy obruszył się na krześle, jakby nagle zrozumiał, że się o nim mówi. Odgarnął włosy z czoła, założył ręce na piersi i zaczął mi się przyglądać. Tak, teraz widać że przydałoby się coś więcej niż elektrolity, wyglądał jakby przechodził właśnie kaca wszechczasów.
Od razu dało się zauważyć, że niepotrzebnie podjęłam tę rozmowę, bo nagle zapadła cisza, jakby wszyscy oczekiwali że ten gość zaraz ogłosi coś ważnego, a ja stałam tam jak słup soli zastanawiając się ile zostało mi do końca zmiany i czy wystarczy mi pieniędzy do końca miesiąca żeby nie odłączyli mi jeszcze prądu.
- Niech będzie woda z cytryną. - Znów głos bruneta. Okej, niech będzie, a co mi tam. Woda z cytryną. - Może być, Dion?
- Nie - odpowiedział machinalnie. - Nie może.
- O matko - rzuciła w końcu jedna z dziewczyn. - Zawsze to samo. Nie można z wami nigdzie się pokazać. Dion, możesz się zachować?
- Jeszcze nic nie powiedziałem. - No i w końcu, jego głos. Teraz słychać go lepiej; silny ale poszarpany, jakby nałykał się drzazg. Zaczepny ton, zmęczone słowa które się przeciągają i brzmią dłużej niż powinny.
Nie chcę wdawać się w potyczkę z kolejnymi klientami, mam tego na koncie już zbyt wiele, dlatego szybko spisuję trzy latte które zamawiają ich towarzyszki i odchodzę z zamówieniem z powrotem za kasę. Felicity nie widać już na zapleczu, więc sama przygotowuję wszystkie napoje i wpatruję się w sufit pytając wszystkich świętych: za co? Czasami mam ochotę wyjść do restauracji i sama zachowywać się jak dupek, zobaczyć czy to naprawdę przynosi taką satysfakcję, ale oczywiście nie mogę sobie na to pozwolić, nie wspominając już o tym że nie umiałabym być taka upierdliwa wiedząc, jak to wygląda z drugiej strony. Ale ja znam takich ludzi, choć wyglądają jak moi rówieśnicy, zachowują się jak banda rozwydrzonych bachorów których obejdzie to, ile zejdzie im z konta po takim wypadzie. Łatwo to poznać po drogich torebkach, po tym, że nie patrzą mi w oczy i po tonie jakim się do mnie zwracają. Jakby im było mnie szkoda.
CZYTASZ
Nothing To Save
Novela JuvenilConnie robi wszystko żeby stanąć na nogi, a problematyczny Dion który nagle pojawia się w jej życiu, wcale nie okazuje się być ratunkiem na całe zło tego świata. Dziewczyna nie miała nigdy czasu żeby doświadczyć prawdziwej miłości, a wbrew obawom...