30. Niech rozpęta się piekło

252 12 1
                                    

Madeleine

Zawieranie sojuszu z wrogiem, żeby pokonać wspólnego wroga, może pomóc, ale nie na dłuższą metę. Trzeba w gruncie rzeczy pamiętać, że wróg zawsze pozostanie wrogiem i nic tego nie zmieni. Uważaj, komu ufasz Madeleine Scott. Nigdy nie można być pewnym, z której strony padnie kolejny atak, więc trzeba być w stałej gotowości. Uważaj na siebie i do szybkiego zobaczenia".

Nie powiem, człowiek od razu ma dobry humor, kiedy tuż po przebudzeniu dostanie podobną wiadomość. Marshall White musiał w jakiś sposób dowiedzieć się o rozmowie Blake'a z Trevorem, która miała miejsce niespełna tydzień temu. Pytanie tylko, skąd?

Podnoszę się, siadam na łóżku i spoglądam z góry na Blake'a, który wciąż pogrążony jest we śnie. Uśmiecham się i składam delikatny pocałunek na jego czole, po czym odgarniam mu kilka niesfornych kosmyków włosów z twarzy. Wygląda tak spokojnie, że aż robi mi się przyjemnie na sercu. Nie często mogę go takiego oglądać.

Wstaję i sięgam po szlafrok, który narzucam na swoje nagie ciało. Wychodzę z sypialni i cicho zamykam za sobą drzwi. Idę do kuchni, gdzie spotykam Bustera. Wyciągam z jednej z szafek jego jedzenie, które nakładam mu do jego miski. Włączam ekspres do kawy i idę do łazienki, żeby wziąć prysznic. Rozbieram się i związuję włosy w niedbałego koka.

Staję przed lustrem i przyglądam się swojemu nagiemu ciału. Zaciskam zęby, kiedy dostrzegam wystające łopatki, mostek, żebra, obojczyki i kości biodrowe. Przejeżdżam dłońmi po twarzy, po czym odwracam wzrok od lustra i wchodzę pod prysznic.

Nie jest dobrze. Ostatnio czuję się gorzej i nie wiem, co mogłabym zrobić. Niektóre objawy, z którymi już od dawna nie miałam do czynienia, wróciły i na nowo zaczęły uprzykrzać mi życie. Miałam nadzieję, że to tylko okres przejściowy, ale nic nie zwiastuje poprawy mojego stanu zdrowia.

Zawroty głowy, kaszel, obrzęki, duszności i utrata masy ciała to tylko kilka z objawów. Umówiłam się na wizytę do doktora Hayesa, ale oprócz niego nikogo nie poinformowałam o moim pogarszającym się stanie. Co miałabym niby powiedzieć? Jak im to wytłumaczyć? Dbam o siebie najlepiej, jak mogę. Biorę wszystkie leki i jestem w stałym kontakcie z dietetykiem, a mimo wszystko jest coraz gorzej. Moje ciało zaczyna wyglądać, jakbym nic nie jadła od kilku tygodni. Twarz wygląda na dziwnie zmęczoną, a oczy mam podkrążone głębokimi cieniami. Wczoraj w nocy zmusiłam Blake'a do tego, żeby zgasił światło i kochał się ze mną w ciemności, ponieważ nie chciałam, żeby oglądał mnie w takim stanie.

Wstydzę się tego, jak wyglądam i wiem, że jego także by to poruszyło.

Kilka dni temu po raz pierwszy na kilka minut straciłam przytomność. Byłam sama w mieszkaniu i kiedy wstałam z łóżka, odczułam intensywne zawroty głowy i zrobiło mi się ciemno przed oczami. Obudziłam się jakiś czas później na podłodze. Wyczytałam, że pacjenci z ciężką niewydolnością serca mogą odczuwać zawroty głowy i omdlenia, ponieważ serce nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej ilości krwi do mózgu. Nie ma sensu dłużej się oszukiwać, moje zdrowie nie jest już w moich rękach. Nie mogę zrobić absolutnie nic, a świadomość ta powoli mnie dobija.

Ojciec i doktor Hayes wiele razy mi powtarzali, że choroba może wpłynąć na moje samopoczucie i ogólny stan emocjonalny, ale nie dopuszczałam do siebie podobnych myśli. Chciałam żyć, jakby choroba była tylko niewielką przeszkodą, którą zaraz ominę. Tak się jednak nie stało, a niewydolność serca stała się nieodłącznym elementem mojego życia. W końcu doszłam do wniosku, że w takim przypadku warto rozważyć skorzystanie z pomocy psychologa lub terapeuty, ponieważ mogą oni pomóc zrozumieć i radzić sobie z emocjami, jakie towarzyszą chorobie.

Clue /II/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz