●●●
Dziewczyny nie rozmawiały ze sobą przez kilka dni. Unikały się. Pozostałe próbowały dowiedzieć się o co chodzi, ale żadna nie chciała o tym rozmawiać. Eryka szła właśnie do stołówki. Słońce przyjemnie rozgrzewało i masoewało skórę. Lubiła to uczucie. Leki wiatr rozwiewał włosy. Przystanęła zaskoczona, bo usłyszała odgłos silnika. Dochodził od wejścia na teren szkoły. Zaciekawiona ruszyła w tamtym kierunku.
— Marta, Marta! — zawołała dostrzegając długie, czarne włosy. Dziewczyna w czerwonych krótkich spodenkach i białej koszulki spojrzała przez ramię.
Eryka stanęła zaskoczona, kiedy czarny, sportowy lotostros wzleciał w powietrze i po chwili zniknął na horyzoncie.
Dziewczyna pokiwała głową i ruszyła do głównej sali. Poprawiła sobie plecak i skierowała się wraz z innymi uczennicami do stołówki. Pomachała dziewczynom siedzącym już przy stoliku.
— Pali, powiesz wreszcie o co wam poszło? — zapytała Kasia pijąc wodę.
— O jej koszmary — wyrzuciła z siebie rudowłosa. — Przez nią nie mogę się wyspać. Zasypiam na zajęciach.
Eryka przysiadła się do pozostałych stawiając tacę z jedzeniem.
— Jeśli nic z tym nie zrobi, to poproszę o przeniesienie — oznajmiła stanowczym tonem głosu.
— Pali, chyba przesadzasz — wtrąciła się Ania nieśmiało. Należała do osób oddzywających się dość rzadko. — Nie może być aż tak źle.
— To może zamienisz się ze mną? — zaproponowała złośliwie Pająkela.
Ania skuliła się pod jadowitym spojrzeniem koleżanki.
— Pająkela, uspokój się — wtrąciła się Kasia. — Postaram się z nią o tym porozmawiać. Także zdaję sobie sprawę, że Marta potrzebuje pomocy.
— Spróbuj za tym — wzruszyła ramionami rudowłosa.
Chwilę jadły w milczeniu.
— A tak w ogóle to gdzie ona jest? — zagadnęła milcząca do tej pory Alex.
— Widziałam jak jakieś dziesięć minut odjechała jakimś lotostrosem — wtrąciła się Eryka.
Dziewczyny popatrzyły na nią zaskoczone.
— Z kim? — zapytała Kasia.
Eryka wzruszyła ramionami.
— Nie wiem — stwierdziła.
— Poznałyśmy dzisiaj dwie panie psycholog — odezwała się Ania. — Wydają się sympatycznie.
— Zamierzam o tym porozmawiać z Martą, jak tylko się złapiemy — pokiwała głową.
Na tablicach ogłoszeń w całej szkole pojawiły się kartki z godzinami otwarcia i przyjmowana pacjentów przez dwie panie psycholog.
●●●
Marta cały czwartek i piątek czuła się dziwnie niespokojna. Jakby coś się w nia wiercało. Skora swędziała, a oczy piekły. Magia także szła dziewczynie jeszcze bardziej opornie niż zwykle. Na lekcjach nie potrafiła się skupić, a gdy na lekcji zaklęć próbowała użyć magii nic się nie stało. To samo powtórzyło się na lekcji wf'u. Po raz kolejny próba transformacji w skrzydlatą czarodziejkę nie poszła po myśli dziewczyny. I miała wrażenie, ze bolało znacznie bardziej niż zwykle.
— Marta, nic ci nie jest? — zapytała zatroskana Pająkela podając Marcie dłoń. Ta była śliska od wody i jednocześnie szorstka.
— Tak — odpowiedziała obolała Marta. Czarnowłosej szumiało w głowie.
CZYTASZ
Czarodziejskie przygody księga 1. Adeptki Magii. (ZAKOŃCZONE).
FantasyHistoria dzieje się w innym Wszechświecie gdzie istnieją dwa rodzaje magii czarna i biała. "Adeptki białej magii" to pierwszy tom serii o magicznych nastolatkach, które razem muszą odkryć jak bezpiecznie i skutecznie korzystać ze swoich zdolności...