ALEX NIE WIEDZIAŁA ILE CZASU JEST JUŻ w tym strasznym miejscu. Bała się, a jeszcze dzień wcześniej przyszedł ten straszny facet i pobił ich brutalnie. Dziewczyna nie wiedziała co było powodem tak brutalnego zachowania. Leżała na betonie. Cała obolała i zrezygnowana. Powoli traciła już nadzieję, że ktokolwiek zdoła ich uratować. Nigdy już nie zobaczy twarzy swoich rodziców i przyjaciółek. Nigdy już nie stanie się czarodziejką. Nie skończy szkoły.
Pewnego dnia drzwi do ich celi otworzyły się. Alex skuliła się i przylgnęła do ściany, nie wiedząc czego się spodziewać. Posiłek był przecież jakiś czas temu. Do pomieszczenia za dużym mężczyzną weszło jeszcze kilkoro innych. Drżąca nastolatka pisnęła, kiedy jeden z oprawców podszedł. Spojrzał na nią bezdusznie i odpiął łańcuchy, którymi była przykuta do ściany. W następnej chwili mocno dźwignął dziewczynę na nogi.
— Wyprowadzić je! — rozkazał Duży.
Alex została pchnięta w stronę drzwi. W ciszy poprowadzono więźniów. Po czym ten co był na przodzie otworzył drzwi. Kiedy Alex znalazła się na zewnątrz, musiała zmrużyć oczy od jasności słońca. Drżała ze strachu i obawy.
— Wsiadać do ciężarówki — rozległo się.
Wkrótce wszystkie siedziały w busie pozbawionym okien. Alex umierała ze strachu. Nie wiedziała co się teraz z nią będzie działo.
— Ubierzcie to!
W ich stronę rzucono brązowe peleryny z kapturami. Nie mając innego wyjścia, wszyscy wykonali polecenia oprawców.
Po długiej podróży, potężny lotostros zatrzymał się. Drzwiczki pojazdu rozsunęły się i wyciągnięto ich na zewnątrz. Laura zdała sobie sprawę, ze znajdują się w jakimś zaułku. W następnej chwili związano im ręce sznurem. Lina była w magiczny spoob zabezpieczona. Dla pobocznych obserwatorów nie miała związanych dłoni. Także peleryna sprawiała, ze nie można było patrzeć w ich stronę. Na tym polegały zaklęcia maskujące i odwracające uwagę. Człowiek sam nie wiedział, co tak właściwie widzi.
Bez przeszkód przeszli chodnikiem w stronę budynku. Kiedy weszli, okazało się, że znajdują się na lotnisko. Laura próbowała zwrócić na siebie uwagę ludzi, ale kiedy tylko ktoś na nią spojrzał ze wstrętem odwracał głowę.
— To przez pelerynę — szepnęła osoba z tyłu. — Nie czujesz, że jest magiczna?
Alex skupiła się na chwile i faktycznie, poczuła przepływ mocy. Z przerażeniem zdała sobie sprawę, że jej własna magia jest przytłumiona. Czuła to już od pewnego czasu, ale teraz ta świadomość dotarła do niej w pełni.
W pewnej chwili zatrzymali się, a Alex dostrzegła jak jeden z ich prześladowców odchodzi, by po jakimś czasie wrócić. Zastanawiała się czy mogłaby jakoś uciec, ale obserwując ukradkiem otoczenie, zdała sobie sprawę, że napastnicy zbyt dokładnie ich pilnują. Poza tym z jeszcze większym lękiem zdała sobie sprawę, że otacza ich niewidzialne pole ochronne. Bez magii nie była w stanie się przez nią przedrzeć.
Nagle w pewnej chwili rozległ się alarm. Z sufitu zaczął padać deszcz. Powstało zamieszanie. Ludzie krzyczeli, panikowali. Alex bez namysłu rzuciła się do przodu. W tej chwili wolała umrzeć niż pozostać w niewoli. Przebiegła przez barierę, która dosłownie kilka sekund wcześniej rozprysła się na kawałki. Uciekała. Przed siebie. Serce biło jej jak oszalałe. Wbiegła po schodach. Po czym korytarzem.
— Hej, panienko, tutaj nie wolno! — usłyszała za sobą protest.
Ktoś próbował zatrzymać uciekinierkę, ale Alex wyrwała się i biegła dale.
CZYTASZ
Czarodziejskie przygody księga 1. Adeptki Magii. (ZAKOŃCZONE).
FantasyHistoria dzieje się w innym Wszechświecie gdzie istnieją dwa rodzaje magii czarna i biała. "Adeptki białej magii" to pierwszy tom serii o magicznych nastolatkach, które razem muszą odkryć jak bezpiecznie i skutecznie korzystać ze swoich zdolności...