Rozdział 27. Po prostu wiecej czasu (część 3.)

13 4 0
                                    


●●●

Następnego dnia Laura weszła do jadalni, gdzie siedziało już większość uczennic. Gdy dziewczyna tylko przekroczyła próg jadalni, szepty i rozmowy natychmiast ucichły. Poczuła na sobie nieprzychylne, chłodne spojrzenia. W tym momencie poczuła, że popełniła błąd przychodząc tutaj. Powinna była zostać w internacie. Stanęła niepewnie. Od ich wspólnego stolika podeszła do niej Eryka.

— No chodź, nie przejmuj się tymi małpami — wyszeptała czarnoskóra dziewczyna i pociągnęła

koleżankę do ich wspólnego stolika.

— Nie wiem czy to jest dobry pomysł – wyszeptała Laura.

— Nie gadaj bzdur! — skarciła ją Eryka. — Wystarczy już, że Marta chowa się po kątach.

— I dobrze — oznajmiła Laura ze złością. — o wszystko jej wina!

Ze złością odsunęła krzesło i zajęła miejsce.

— Przez nią nie mamy teraz życia, a do tego dostałyśmy karę — wyrzuciła z siebie.

Zabrała się ze złością za kanapki.

Czuła się jednak mocno nie swojo. Czuła na sobie zimne i rozłoszczone spojrzenia.

— Zuza i jak wam idzie nauka? — zapytała Pająkela przerywając przedłużające się milczenie.

— Dobrze — odpowiedziała Zuzanna z uśmiechem. — Eryka jest bardzo pojętną uczennicą.

— Bo ty jesteś bardzo dobrą nauczycielką — rzuciła wesoło Eryka.

— Czekajcie, muszę wziąć coś na wynoś dla Marty — powiedziała Pająkela.

Wstała i szybko nałożyła na talerz kanapki.

— Chodźmy — oznajmiła Laura. — Muszę wam coś powiedzieć.

— Co? — zapytała Pająkela, kiedy szły już korytarzem.

— Chodźmy do waszego pokoju — zaproponowała Laura. — Nie mam ochoty na krytyczne spojrzenia dokoła.

— Dobra — odpowiedziała Pająkela.

Dwadzieścia minut później siedzieli już w pokoju Marty i Pająkeli. Ta pierwsza skubała w pochmurnym nastroju kanapki.

— To co chciałaś nam powiedzieć? — przypomniała Pająkela.

— Potrzebujemy waszej pomocy — oznajmiła Laura nieśmiało.

Dziewczyna spojrzała niepewnie na Martę.

— To twoja decyzja — wzruszyła ramionami czarnowłosa. – Potrzebujemy pomocy.

Laura westchnęła i powiedziała:

— Jestem śniącą — wyrzuciła Laura z przejęciem.

— Kim? — zapytała zaskoczona Pajakela.

— Śniącą — powtórzyła Laura. — Podczas snu potrafię przewidzieć przyszłość, teraźniejszość i

przeszłość.

Zapadło milczenie.

— Czytałam o takich magach — powiedziała Zuzanna z niedowierzaniem. — Według podań na strefa magii wygasła.

— No chyba nie do końca — oznajmiła Laura cicho.

— No dobra — wtrąciła Eryka. — w czym możemy wam pomóc?

— Potrzebujemy odnaleźć ten pergamin — rzekła Laura wyjmując z czerwonej, podniszczonej torby kartkę. — Marta pomogła mi narysować to co mi się przyśniło.

Czarodziejskie przygody księga 1. Adeptki Magii. (ZAKOŃCZONE).Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz