●●●
Marta zastanawiała się nad powodem nie udanej próby. O siedemnastej zwołała dziewczyny. Uznała, że potrzebują mocy z transformacji.
— I jak wam wczoraj poszło? — zapytała Alex.
— Kiepsko, zaklęcie nie zadziałało — odpowiedziała Laura ze smutkiem. — I zastanawiam się czy w ogóle nam się uda.
— Praktyka czyni mistrza — wtrąciła się Marta rezolutnie. — Poza tym wczoraj o tym pomyślałam trochę. Może powinnyśmy poprosić dziewczyny, które zdobyły już transformacje.
— Dlaczego? – zapytały jednocześnie.
— Chodzi o różnice poziomów mocy — odpowiedziała Marta niepewnie. — Jeśli osoby o różnych poziomach mocy używają wspólnego zaklęcia, może one nie wyjść.
Laura rozmyślała w milczeniu nad słowami koleżanki, kiedy z oddali przybyły Pająkela i Ania.
— Możliwe, że tak — pokiwała głową. — Możesz mieć rację. Czytałam coś o tym ostatnio.
— Ja też — wtrąciła się Alex. — Przez coś takiego wybuchł ostatnio pożar w centrum handlowym.
— Cześć, dziewczyny — powiedziała Pająkela z uśmiechem. Ania pokiwała głową.
— Fajnie, że przyszłyście — ucieszyła się Marta. — Potrzebujemy waszej pomocy/
— W czym? — zapytała Pali zakładając ramiona na piersi.
Dziewczyny streściły o co chodzi.
— Dobrze, nie mam z tym problemu — stwierdziła Pali.
— Ja też pomogę — dorzuciła cicho Ania. — Mam tylko nadzieję, że nic nie sknocę.
— Nie martw się — rudowłosa położyła dłoń na ramieniu koleżanki.
— Tak, razem damy radę — pokrzepiła ją Alex. — A jak nie, to poszukamy innego sposobu.
— Dobra, przygotujmy wszystko — zarządziła Marta.
Z torby na ramieniu wyciągnęła cztery kolorowe świeczki.
— Wie ktoś jakie tutaj są kierunki? — zapytała Marta.
— Tak, pomogę — powiedziała Ania z delikatnym uśmiechem.
Czarnowłosa postępowała zgodnie ze wskazówkami do zaklęcia. Ustawiła świeczki – dzięki Ani wiedziała – zgodnie z odpowiadającym im kierunkom: Czerwona odpowiadała południu; zielona zachodowi; żółta należała do wschodu: czarną ustawiono na wschodzie. Marta zapalała je od wschodu do zachodu.
— Gotowie — oświadczyła Marta.
Dziewczyny ustawiły się na miejscach.
— Czekajcie, a co jeśli ktoś wyczuje naszą magię? — zapytała zaniepokojona Ania. — Nie chcę aby mnie wyrzucono.
— Z tym tez nie ma problemu — oświadczyła Marta i na drzewie powiesiła niebieski kryształ. Wokół dziewcząt natychmiast zapanowała cisza. — Zakupiłam go jakiś czas temu. To kryształm maskujący. Nikt nas nie wyczuje.
Ania powoli i z wahaniem pokiwała głową. Denerwowała się z lekka.
— To do roboty — zachęciła czarnowłosa i wraz z Laurą wycofały się i oparły o drzewo.
— Marta, zapomniałaś o kartce — powiedziała Laura wyciągając białą kartkę i ostrożnie położyła na środku kręgu. — Ok. Teraz zaczynajcie.
CZYTASZ
Czarodziejskie przygody księga 1. Adeptki Magii. (ZAKOŃCZONE).
FantasíaHistoria dzieje się w innym Wszechświecie gdzie istnieją dwa rodzaje magii czarna i biała. "Adeptki białej magii" to pierwszy tom serii o magicznych nastolatkach, które razem muszą odkryć jak bezpiecznie i skutecznie korzystać ze swoich zdolności...