Czując jego dominujące feromony nie chciałem się zbytnio wykłócać więc zamknąłem tylko za nim drzwi, odwróciłem się przodem do niego zakładając ręce na piersi.
- Jeśli zaczniesz być głośny lub agresywny wyrzucę cię.- powiedziałem spokojnie.- Nie chcę by Haru wiedział, że tu jesteś.
- Deku...widziałem cię dzisiaj z mieszańcem.... wróciłeś do niego?- to pytanie zaskoczyło mnie tak, że nie widziałem co mam powiedzieć, uniosłem pytająco brwi.
- Śledzisz mnie? Nie mogę mieć własnego życia? Przecież dla ciebie jestem tylko śmieciem.- prychnąłem.- Nic nie znacząco przeszkodą bo przecież już jesteś numerem jeden czego jeszcze chcesz?- mój głos stał się bardziej oschły.- Poznęcać się nade mną jak za dawnych lat? Możesz spać spokojnie życie już nazbyt mnie doświadczyło.- minąłem go wchodząc do kuchni a w duchu modliłem się aby już poszedł, bo chociaż aktualnie nim gardzę za to co powiedział to serce nie sługa i właśnie w tej chwili dało o sobie znać waląc w mojej piersi jak oszalałe.
Stanąłem przy blacie i oparłem się o niego rękami starają się opanować oddech.
- Pyza u mnie była...i trochę mi powiedziała no i zwyzywała...- wzruszył ramionami pojawiając się za mną na szczęście w bezpiecznej odległości.- Nie chciałem aby twój dzieciak się wystarczył, nie zdawałem sobie sprawy z tego, że jest tam z tobą.
- Aha czyli jeśli byś wiedział to nie zwyzywał byś mnie od dziwek?- odwróciłem się do niego.- Przecież tak właśnie uważasz. Twoje własne słowa, że dałem jakieś Alfie....
Blondyn obserwował mnie zmieszany sam nie wiedząc co miałby odpowiedzieć i wcale się mu nie dziwię ale po jaką cholerę tu przyszedł? Nie chcę go widzieć, zranił mnie...
- Deku...
- Bakugou lepiej będzie jak już pójdziesz...- powiedziałem poważnie i stanowczo chociaż ręce mi cały czas drżały a z każdą chwilą było coraz gorzej.
Alfa zmierzył mnie wzrokiem i chyba dostrzegł mój stan bo nawet nie wiem kiedy zmniejszył dzielący nas dystans biorąc mnie w swoje ogromne ramiona.
Stałem jak słup soli nie wiedzieć co ze sobą zrobić, kompletnie mnie zaskoczył, co on sobie wyobraża, że jeden przytulas wymaże całą winę? Nie doczekanie jego, otrząsnąłem się z szoku i zdecydowanym ruchem odepchnąłem mężczyznę.
- Ty chyba sobie jaja robisz.- warknąłem cofając się.- Całe życie mnie upokarzasz a teraz przytulasz?!
- Chciałem cię przeprosić ale nie wiedziałem jak to zrobić...
- Lepiej będzie jak już pójdziesz.- wskazałem mu na drzwi.- Nie mamy o czym rozmawiać. Wyjdź Katsuki...
Stałem wpatrując się w ziemię z wyciągniętą ręką, nie miałem odwagi na niego spojrzeć. Serce waliło mi jak oszalałe, bałem się reakcji Alfy ale na szczęście nic już nie mówił i opuścił mój dom a ja nie czując jego obecności upadłem na kolana cały się trzęsąc.
CZYTASZ
Mój przyjaciel Moją Alfą [BakuxDeku]✓
FanfictionIzuku jest 24 letnią Omegą oraz profesjonalnym bohaterem który na swój debiut musiał czekać długie pięć lat ale to wszystko za sprawą małego zielonowłosego chłopca który wywrócił jego życie do góry nogami. Mężczyzna nie tylko musi poradzić sobie z s...