💥8💥

2.7K 148 109
                                    

Od wieczornego najścia Bakugou minął już tydzień starałem się go unikać jak tylko mogłem w pracy wysyłałam na wspólne misje Ochaco która również pracowała u All Mighta i doskonale mnie rozumiała zawsze zgadzając się na moją propozycję

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od wieczornego najścia Bakugou minął już tydzień starałem się go unikać jak tylko mogłem w pracy wysyłałam na wspólne misje Ochaco która również pracowała u All Mighta i doskonale mnie rozumiała zawsze zgadzając się na moją propozycję.

Z moją mamą było trochę lepiej ale lekarz stwierdził, że potrzebuje odpoczynku i wysłał ją do sanatorium na dwa miesiące a ja szczerze się załamałem.

Nie mam jeszcze aż tylu pieniędzy aby opłacić całodobową pomoc do Haru a ja pracować te muszę, przyjaciołom też głowy nie będę zawracać mają swoje życia i ja to rozumiem ale nie to jest najgorsze.

Dzisiaj mały obudził się cały rozpalony, z wysoką temperaturą bo ponad 38,5 ja też nie czuje się najlepiej ale muszę iść do apteki po jakieś leki aby mu ulżyć, tylko będę musiał go zostawić na chwilę samego a tak strasznie się boję o jego stan.

- Haru kochanie mama idzie tylko na chwilę.- pocałowałem go w główkę.- Poczekaj na mnie.

Mały pokiwał głową i schował się pod kocem kaszląc. Niechętnie wyszedłem z pokoju i udałem się do holu założyć buty i kiedy sprawdziłem czy wszystko zabrałem wyszedłem do tej nieszczęsnej apteki.

Byłem już niedaleko domu, w aptece poszło mi dość sprawnie ponieważ farmaceuta doradził mi jakie mam kupić leki, byłem tak zmęczony i zamyślony, że nie zwróciłem uwagi jak na kogoś wpadłem do mojego nosa wpadł znajomy ale też bardzo teraz niechciany zapach. Podniosłem lekko zamglony wzrok który spotkał się z gniewnymi rubinowymi tęczówkami, blondyn już chciał się na mnie wydrzeć ale zauważył mój stan i poczuł silne feromony które nieświadomie uwalnialem przez chorobę.

- Deku?- spojrzał na mnie już łagodniej może nawet się zaniepokoił ale nie jestem pewien bo nogi się pode mną ugięły i poleciałem jak długi do przodu zatrzymując się dopiero na jego wyrzeźbionym torsie.

Nie miałem siły się nawet odsunąć, cholera czemu Omegi muszą tak ciężko przechodzić nawet zwykłe przeziębienie? Usłyszałem jeszcze jak reklamówka z lekami upada obok mnie a później poczułem silne z ciepłe ramiona obejmujące moje wiotkie ciało.

Mój mózg był przyćmiony ale chyba dobrze dostrzegłem, że Kacchan wziął mnie na ręce zbierając po drodze zakupu i powolnym ale zdecydowanym krokiem ruszył przed siebie. Przymknąłem powieki bo nawet światło słoneczne zaczęło mnie denerwować.

Jestem taki słaby fizycznie i psychicznie, z nadmiaru emocji i choroby rozpłakałem się chowając twarz w jego klatce piersiowej na co Alfa mocniej mnie do siebie przytulił.

Nie wiem nawet kiedy znaleźliśmy się w moim domu, Kacchan otworzył drzwi kluczem znalezionym w mojej kieszeni i wniósł mnie do środka kierując się do sypialni która była w tym samym miejscu od początku, nigdy nie zmieniłem pokoju nawet jak mama mi to proponowała abym się z nią zamienił ponieważ jej sypialnia była większa.

Mój przyjaciel Moją Alfą [BakuxDeku]✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz