Hailie

1K 48 5
                                    

Pov.Harper

Następnego dnia siedziałam w jadalni z Adrienem który robił coś na telefonie a ja piłam wodę. Usłyszeliśmy jak ktoś wyparowuje do willi wstałam odrazu tak samo jak mój mąż w salonie stali moi bracia, Maya i wujek Monty bez Hailie
-Co się stało!? - krzyknęłam zaskoczona
-Porwali Hailie!! - krzyknął Shane a mi się zaczęło ciężko oddychać
-Co!? - tym razem krzyknął Adrien,zadzwonił mi mój telefon dzwonił nieznany numer
-Czego?
-Witam, witam Harper Monet-Santan - usłyszałam męski głos
-Gdzie jest Hailie? - zapytałam lodowatym głosem ale w środku byłam wściekła
-Nie powiem, już nigdy nie zobaczysz siostrzyczki - ten ktoś się rozłączył
-Cholera!! - krzyknęłam uderzając w ścianę po chwili przypomniałam sobie że przecież mam aplikacje namierzającą dany numer
-No jasne! - zlokalizowałam numer, opuszczony dom....
-Jest w opuszczonym domu w Anglii - powiedziałam
-Skąd wiesz? - spytał Vincent
-No cóż masz hakerke w rodzinie - odpowiedziałam machając telefonem -Jedziemy na lotnisko - wzięłam broń, kurtkę i odrazu wybiegłam reszta za mną wsiadłam do samochodu i odpaliłem silnik
-Ej poczekaj na mnie! - wbiegł do auta
-Wybacz - powiedziałam, gdy byliśmy w trakcie drogi Vincent powiadomił nas że zebrał ludzi. Dojechaliśmy na lotnisko po chwili byliśmy już w samolocie, całą drogę skakała mi noga a przez pół drogi ciężko oddychałam Adrien cały czas próbował mnie jakoś uspokoić ale udało mu się to tylko w połowie. Dolecieliśmy, jechaliśmy właśnie do opuszczonego domu...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludzie ratunku! Zaczyna mi brakować weny! 😭

Rodzina Monet: Bliźniaczki<3 "KOREKTA"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz