Bo...

1.1K 35 18
                                    

-O czym ty mówisz? - zapytała przybliżając się do mnie, trudno miałam im powiedzieć kiedy indziej ale nie wyszło
-Bo....
Jestem w ciąży - powiedziałam na wpół płacząc
-Co? - nie dowierzała
-Zrobiłam dzisiaj rano test - poczułam jak słona ciecz spływa mi po policzku
-Zostawcie ją i ich, a ty chodź - kazała i mnie puścili wyszli poszłam za siostrą odwróciłam się zobaczyłam zmartwione,smutne,zdziowne twarze Adriena i moich braci wyszłyśmy do chyba jej aka gabinetu kazała usiąść więc to zrobiłam ona też
-Czemu nic nie mówiłaś? - zmarszczyła brwi
-Chciałam wam powiedzieć,dziś wieczorem oczywiście test może być wadliwy ale zrobiłam cztery testy i wszystkie były pozytywne - wyjaśniłam oparłam się o krzesło dziewczyna westchnęła
-Nie wiem teraz co zrobić - powiedziała dając nogę na nogę
-Błagam cię Hailie, wypuść nas mnie,braci i Adriena. Proszę - błagałam po chwili zastanowienia odpowiedziała
-Wypuszcze ciebie i twojego męża, a braci sobie zostawię na jakiś czas nie będę ich bić ani nic, bo jednak muszę udawać że niby dalej chce zemsty, przekaż im to
- Dobrze
-Chodź - wstała, ja również otworzyła drzwi,  przepuściła mnie i wyszła. Zaczęłam masować ramię usiadłam
-Dlaczego nie mówiłaś że jesteś w ciąży? - spytał Will
-Chciałam wam powiedzieć dziś wieczorem ale Hailie popsuła te plany - westchnęłam
-A i kazała przekazać że nic wam nie zrobi zatrzyma was na jakiś czas a później wypuści a mnie i Adriena jeszcze dzisiaj - powiedziałam drapiąc się po głowie
-Okej - Adrien przyciągał mnie do siebie tak że oparłam głowę o jego bark,
-Dlaczego ja tego nie zauważyłem, jak wstałem byłaś jakaś weselsza - zaśmiałam się smutno
-Nie wiem

~5 godziny później~

Po pięciu godzinach byliśmy już w domu ja nie robiłam nic tylko leżałam w łóżku nawet nie jadłam..
-Harper błagam cię zjedz coś - poprosił mnie
-Nie chce, nie mam siły - westhnął przykucnął, dotknął moją rękę  i zaczął ją masować
-Skarbie... Nie jadłaś nic od ponad 7 godzin jeśli nie robisz tego dla siebie to dla dziecka - w końcu uległam przygotował mi kanapki z serem i pomidorami gdy zjadłam jedną i jedną drugą kanapek więcej nie mogłam naszczęście Adrien nie naciskał i tak był zadowolony z tego że cokolwiek zjadłam zaniósł talerz do kuchni po chwili wrócił i położył się obok mnie.

Jak ja sobie poradzę? Wiem że nie jestem sama ale ja nie chciałam zachodzić w ciążę... Prawda chciałam mieć dzieci ale adoptowane albo tym podobne... - myślałam i myślałam,ni stąd ni stowąd zaczęłam płakać
-Perri Czemu płaczesz? - podniósł się w tym ja wytarł mi łzy z policzka
-Boje się że będę złą matką - powiedziałam jąkając się,
-Bedziesz świetną mamą,nie martw się - uspokajał mnie i lekko kołysał, skryłam twarz w obojczyku chłopaka i dalej płakałam
lekko odsunął mnie od siebie i wstał wytarłam polichy
-Chodź - podał mi rękę chwyciłam ją i wstałam, objął mnie ramieniem i poprowadził do salonu usiedliśmy na kanapie a on włączył komedie śmiałam się co jakiś czas on też, około 3 rano zasnęliśmy przytuleni do siebie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja wiem że mówiłam(pisałam) że Harper będzie złą żoną ale postanowiłam troszkę pozmieniać z dokładnie tak że będzie nią podczas ciążyyyy, chcecie dziewczynkę czy chłopca? Dawajcie propozycje na imiona💜😽
Miłej nocyyyy<33

Rodzina Monet: Bliźniaczki&lt;3 &quot;KOREKTA&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz