Sprawa

1.1K 48 5
                                    

Pov.Harper

Obecnie jechaliśmy do szkoły, klasa Hailie i Dylana mają mieć z nami wf chyba wcześniej nie powiedziałam że bliźniaki są w mojej klasie znaczy ja w ich albo oni w mojej? A grzyb, nie wiem.
-O której kończysz lekcje? - zapytał
-Hm co? A o 14:30 - powiedziałam wyciągając telefon się upewnić
-Tak, o czternastej trzydzieści - potwierdziłam
-Okej - dojechaliśmy
-Paaaa
-Paaaaaa - pożegnałam się on też wyszłam z auta podeszłam do Hailie która znów się opierała o murek i robiła coś na telefonie
-Cześć - przywitałam się
-Hejjj - przytuliła mnie
-Co tam robisz? - spytałam ciekawa
-A nic przeglądam insta - powiedziała uśmiechając się zaczęłyśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym zostały cztery minuty do lekcji weszłyśmy do szkoły
-Okej pa! - poszłam do swojej sali znaczy no czekałam przy szafkach koło sali z Angielskiego, zadzwonił dzwonek weszliśmy do środka i usiadłam.

~2 godziny później~

Na lekcji matematyki zjawił się... Adrien!? Co on tu do jasnej ciasnej robi?! Siedziałam w pierwszej ławce on stał w drzwiach razem z Vincentem
-Dzień dobry - przywitał się mój najstarszy brat
-Dzień dobry ooo mój dawny i zarazem najlepszy uczeń - ucieszyła się nauczycielka
-A to jest? - wskazała na mojego narzeczonego
-Adrien - przedstawił się, Vince wskazał ręką żebym wstała i podeszła więc to zrobiłam pocałowałam Adriena w policzek żeby pokazać tym idiotą (czt.innych chłopaków w klasie) że jestem zajęta a poza tym to zrobić na złość blizniaką. Stanęłam koło Santana
-Zwalniam Harper z lekcji mamy pewną sprawę do obgadania a to nie może czekać - powiedział po chwili Vincey
-O co chodzi? - szepnęłam na ucho Adrienowi
-Nie wiem Vincent kazał mi z nim jechać bo jest sprawa - odpowiedział równiesz szeptem i wzruszył ramionami gdy mówiłam mu na ucho musiałam stawać na palcach zmrużyłam oczy troszkę zła
-Idziemy, dowidzenia - pożegnał się Vince nauczycielka też wyszliśmy z klasy i szkoły wsiadliśmy do samochodu i odjechaliśmy. Gdy weszliśmy do rezydencji i do gabinetu Vincenta usiadliśmy przed jego biurkiem dałam nogę na nogę
-Więc o co chodzi? - jak zwykle ja zaczęłam rozmowę
-Zmiana planów - oznajmił nie rozumiałam Adi chyba też nie
-Jakie plany? Nie rozumiem - zmarszczyłam brwi
-Chodzi o to że.....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czy tylko mi jakoś specjalnie nie podoba się rozdział "Przysługa"? Zastanawiam się czy ma sens... A i mam pytanko czy dodać do tego opowiadania jakąś rzecz paranormalną? Jakieś demony,duchy itd
Miłego dnia<3

Rodzina Monet: Bliźniaczki&lt;3 &quot;KOREKTA&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz