Niezrozumiały jezyk

2.9K 85 27
                                    

~Niedziela~

Pov.Harper

Obudziłam się zobaczyłam że Hailie dalej śpi wtulona we mnie więc postanowiłam ją obudzić ale nie w taki normalny sposób tylko w taki że przytuliłam ją odwróciłam się wraz z nią i ją zrzuciłam z łóżka.
-Harper! - krzyknęła
-Dzień dobry siostrzyczko wstajemy - powiedziałam wstając z łóżka i uśmiechając się
-Nieeeeee ja nie chce - zaczeła jęczeć
- Już mogłam się zgodzić na spanie na podłodze - powiedziała
-Wtedy tak czy siak bym to zrobiła wzięła na ręce położyła na łóżko i zrzuciła - powiedziałam śmiejąc się
-No dobra dobra chodź już na śniadanie - wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się na dół od razu zaczęłyśmy rozmowę ale po Rosyjsku na wszelki gdyby któryś z braci tam byli.

Pov.Tony

Rozmawiałem z Shane'm na temat naszych sióstr Hailie to taka typowa dziewczynka wrażliwa,spokojna i nieśmiała a Harper to przeżyłem szok ona jest odważna,asertywna, wredna i trochę przerażająca jest pół Vincentem pół Dylanem i pół Willem a Hailie to cały Will jak na razie zobaczy się aż będzie starsza. Usłyszeliśmy jak dziewczyny schodzą i o czymś rozmawiają w niezrozumiałym dla nas języku .
-Ты вообще любил свою мать? - Pytała Hailie
«Конечно, я не чувствую того, что ты чувствуешь, из-за того, как она обращалась со мной. - odpowiedziałam
- Но ты не сердишься на меня, не так ли? - zapytała nie śmiało
- Вы с ума сошли!? Конечно, я не злюсь на тебя, я никогда не виню тебя, Хейли, потому что это не твоя вина...- Podniosłam głos zszkowało mnie to pytanie ona usiadła przy stole bracia się na nas dziwnie patrzyli no ale trudno ja podeszłam do blatu i nalałam sobie wody z dzbanka.
«Это хорошо, потому что иногда я боялся, что ты злишься на меня, ха-ха» - zaśmiała się
- ха-ха (Ty kochałaś w ogóle mamę? -
-Oczywiście że tak po prostu nie przezywam tego jak ty przez to że mnie tak traktowała
- Ale nie jesteś chyba zła na mnie o to prawda? -
- Zwariowałaś!? Oczywiście że nie jestem zła na ciebie nigdy cię o to nie oskarżam Hailie bo to nie jest twoja wina -
- To dobrze bo czasami się bałam że jesteś na mnie zła haha
- Haha.)

Pov.Harper

- O czym rozmawiacie? - spytał nagle Dylan

- Nie interesuj się - od

powiedziałam nie miło i zasiadłam do stołu pomiędzy Hailie a Tonym.
-Hailie - powiedział lodowato Vince
-Tak? - kurcze ona jest wystraszona jak nie wiem.
- Chcę porozmawiać o wczorajszym zdarzeniu - powiedział
- Co ja mam do tego? - spytała nieśmiało Hailiuś
- A to że nie chciałaś nic powiedzieć - powiedział prychnęłam wiedziałam że poruszy ten temat.
- To bardzo dobrze że zostawiasz sekrety siostry dla siebie że potrafisz trzymać język za zębami ale jednak było by dobrze gdybyście nam mówiła o waszych problemach i sekretach. - powiedział o matko... zaczynam go nie lubić.
- A ty drogie dziecko możesz mi powiedzieć czemu dałas z liścia Dylanowi? - skierował te pytanie do mnie
- Mogę chce powiedzieć ogólnie zaczęło się od tego że się przebudziłam przez powiadomienie z aplikacji chciałam iść do Hailie zobaczyć czy śpi ale usłyszałam rozmowy na dole więc postanowiłam zejść do salonu Dylan zaczął krzyczeć na Hailie bo nie chciała mu powiedzieć czemu nie lubię dotyku a że ona i ja nie lubimy gdy ktoś na nią krzyczy to dałam mu ostrzeżenie że jeśli jeszcze raz tak zrobi nie skończy się tylko na tym. - wyjaśniłam z szczegółami no może prócz tego że ich podsłuchiwałam no ale trudno.
- Uhm rozumiem.... A czemu nam nie ufasz? - znowu spytał
- Bo was nie znam to po pierwsze a po drugie to nie jestem zbyt ufną osobą łatwo zniszczyć zaufanie do mnie ciężko je naprawić - Powiedziałam uśmiechając się sarkastycznie a Vince stanął i powiedział
- Harper jak skończysz jeść proszę żebyś przyszła do mojego gabinetu - powiedział super pierwszy dzień i już do jego gabinetu muszę iść
-Dobrze - odpowiedziałam biorąc kanapkę do ręki i zaczęłam ją jeść. Gdy zjadłam skierowałam się do Vincenta przed drzwiami stali ochroniarze otworzyli mi drzwi żebym mogła wejść.
-Witaj Harper dziękuję że przyszłaś usiądź na kanapie - powiedział Vini. O mam przezwisko dobra trza wymyśleć innym ksywki haha. Usiadłam na kanapie o matulu jaka ona jest wygodna.Vincey również usiadł a ja zaczęłam rozmowę
- Więc o czym chciałeś pogadać? - zapytałam
-O tym jak reagujesz na dotyk - przyznać muszę zatkało mnie po co mu to wiedzieć do Boga twaroga no
-Serio ty też - powiedziałam zrezygnowana
-Tak też bo się martwię i jeśli chcemy mieszkać pod jednym dachem to musimy sobie zaufać Harper - Świetnie nic nie odpowiedziałam na to tylko siedziałam i patrzałam się na swoje stopy.
- Chyba się domyślam czemu tak reagujesz - odezwał się
-To proszę mów - westchnęłam cicho
-Zostałaś zgwałcona? - zapytał a mnie serce na chwilę stanęło.
-Tak czy nie? Jak nie chcesz mówić to porusz głową na tak lub na nie - nie odezwałam się tylko wstałam i wyszłam bez żadnego słowa poszłam do swojego pokoju zamknęłam drzwi zjechałam po nich i usiadłam chciało mi się płakać nienawidzę tego wspominać gdy tylko jakiś chłopak mnie dotknie to czuję jakby to był ten facet ,zaczęły piec mnie oczy czułam jak łza poleciała mi po policzku a później spływały jedna za drugą wstałam z podłogi i poszłam do łazienki wzięłam żyletkę i zrobiłam parę kresek na rękach poczułam ulgę. Postanowiłam się umyć więc nalałam wody do wanny i do niej weszłam rany zaczęły mnie przez chwilę piec a później przestały. Po 30 minutach wylazłam z wanny przebrałam się i założyłam rękawiczki często je zakładam więc nie będzie to wyglądać dziwnie..... Chyba. Walnęłam się na łóżko odwróciłam się w stronę balkonu chwilę poleżałam gdy nagle ktoś zapukał krzyknęłam proszę i weszła Hailie.

-Hailie? Co się stało? - zapytałam

- Zebranie się stało.. Vincey chce z nami porozmawiać - odpowiedziała, westchnęłam i wstałam z łóżka zeszłyśmy do biblioteki otworzyłyśmy drzwi nie było tylko Vincenta usiadłyśmy na fotelach po 2 minutach przyszedł Vincey

-Wszyscy są? - przytaknęliśmy głowami a on zaczął

-Skoro tak to możemy zacząć. Jeśli chcemy mieszkać pod jednym dachem musimy sobie zaufać zwłaszcza że jesteśmy rodzeństwem dlatego tu jesteśmy by powiedzieć nasze najskrytsze, najbrudniejsze sekrety - powiedział Vini świetnie po prostu ekstra westchnęłam zrezygnowana Bożeeeee.Oparłam głowę o fotel i nie słuchałam o czym gadają do puki nie usłyszałam imienia Hailie.


Rodzina Monet: Bliźniaczki<3 "KOREKTA"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz