Dom Harr'ego
*Harry*
Gdy weszliśmy do domu zobaczyłem moją mamę siedzącą po jednej stronie i brunetkę siedzącą tyłem do nas po drugiej stronie.
-Harry, masz gościa - moja mama zaśmiała się nerwowo i wstała.
Dziewczyna odwróciła się w moja stronę i zobaczyłem London, no nie.... Ciało Anny od razu się spięło i odsunęła się ode mnie.
-Harry Styles, największe ciacho tego miasta - powiedziała z uznaniem - szukałeś mnie?
-Taaa.. - nie wiedziałem jak się zachować przy Annie i mojej mamie.
-Synku, idę do Marii, niedługo wrócę. - odparła moja mama i zaczęła ubierać buty. - Anna idziesz ze mną?
-Tak, już wychodzę.
-Nie, Anna zaczekaj! - cholera miałem ten dzień spędzić z nią.
-Pa! - odpowiedziały obie i wyszły.
-Więc czego ode mnie oczekujesz? - London podeszła do mnie i przejechała ręką po ramieniu.
-W sumie to chciałem wtedy z tobą pogadać, ale mi przeszło - wzruszyłem ramionami.
-W takim razie, niech ochota ci wróci, porozmawiajmy - przejechała zmysłowo po wargach.
Cholera! Jest za dobra... Ochota faktycznie wróciła,ale czy tylko na rozmowę?
Dom Anny
*Anna*
-Rozumiem,że wie Pani,że mama jest w pracy? - zapytałam Panią Styles, gdy weszłyśmy do mnie.
-Tak, po prostu chciałam się z tamtą wydostać - zaśmiała się sztucznie.
-Może herbaty? - chciałam jakoś zmienić temat, ostatnie czego teraz chcę to mama Harr'ego rozmawiająca o moim bolącym sercu.
-Poproszę.
Po 15 minutach dołączyłam do kobiety w salonie z herbatą. Patrzy cały czas w dół, wyglądała na smutną.
-Wszystko w porządku? - zapytałam uprzejmie.
-Tak, ja po prostu boje się,że on znów wpadnie w kłopoty. - westchnęła.
-Ja go z nich wyciągnę.
-Hm, wiem, do czasu. Wiem jak cierpisz i wiem,że w pewnym momencie z niego zrezygnujesz, a on nie zdąży Cię zatrzymać. - mówi, a zdradzieckie łzy wypływają z jej oczu.
-Nie chcę z niego rezygnować. - szepczę i czuję, jak z moich oczu również lecą łzy.
-Chcesz kochać całe życie kogoś kto tego nie zauważa? - pyta mnie, a ja wiem,że ma rację.
Harry chce się bawić, a ja? Ja już nawet imiona dla dzieci wybrałam, czy naprawdę chce czekać aż mnie zauważy? Nagle do mojej głowy przychodzą te wszystkie piękne chwile, jak mnie przytula, całuje w czoło, jak ze mną śpi, jak na mnie patrzy, jak się uśmiecha. Kocham go i zaczekam!
-Może to chore,ale zaczekam tak długo jak będę w stanie. - odpowiadam i łapie ją pocieszająco za rękę. Kobieta chce coś odpowiedzieć, ale dzwonek do drzwi jej przeszkadza. Cicho przepraszam i podchodzę do drzwi. Otwieram je i widzę Harr'ego opartego o framugę, moje serce zaczyna szybciej bić.
-Mogę? - pyta z uśmiechem.
Wpuszczam go do środka, a on idzie do salonu, patrzy na swoją mamę, a potem na mnie.
-Anni, czy ty płakałaś? - podchodzi do mnie.
-Tak, ale to nic. - rumienie się. - Twoja mama odpowiedziała mi smutną historię.
Harry znów przygląda się swojej mamie, a potem mi i zaczyna się śmiać. Uff! Dobrze,że się nie czepia.
-Kobiety są straszne. - mruczy i siada obok Sabriny.
-Jak tam Twoja koleżanka? - pyta go, patrząc na mnie.
-Dobrze, chwilę porozmawialiśmy i sobie poszła. Nie wiem czemu tak szybko uciekłyście.
-Za dużo kobiet w moim domu - odpowiada kobieta, wszyscy wybuchają śmiechem.
*
Wieczorem Harry postanowił zostać u mnie, ponieważ jutro jedziemy razem z jego siostrą na koncert James'a Bay'a.
Siedzimy razem na moim łóżku. Ja czytam notatki na poniedziałek, ponieważ mam sprawdzian, a on słucha muzyki na słuchawkach. Leże oparta o jego tors, między jego nogami. Próbuję się skupić,ale słowa jego mamy wciąż zabierają całą moją uwagę. Nie wiem czy jestem gotowa czekać na niego, to kosztuje mnie wiele łez i bólu, no i nie wiem czy on kiedyś mnie zauważy... Wzdycham zrezygnowana, a on się porusza.
-Co jest? - pyta wyrywając mi zeszyt.
-Nic, po prostu myślę. - odpowiadam przewracając się na brzuch.
-O czym?
-Pamiętasz jak pierwszy raz poznałam Twoją siostrę? Myślała, że jesteśmy parą. - śmieje się na to wspomnienie.
-Powiedziałem jej tak, a potem przez dwa tygodnie udawaliśmy,że tak jest. - mój mały pokój wypełnia się jego śmiechem i jest to piękny dźwięk.
-Mieliśmy osiem lat...
-Myślałem,że Cię kocham. - uśmiecha się lekko, a moje serce krwawi.
-A teraz? - pytam cicho, bojąc się odpowiedzi.
-A teraz to wiem. - całuje mnie w czoło i wstaje.
Patrzę jak się podnosi i ściąga koszulkę, moje oczy się rozszerzają.
-Idę pod prysznic, Mała - śmieje się pewnie z mojej reakcji.
Kiwam głową, on rzuca swoje spodnie, wyciąga z torby, którą ma z domu spodenki i idzie do łazienki.
Próbuję się skupić na czytaniu,ale telefon loczka cały czas wibruje. W końcu postanawiam sprawdzić kto to, tylko dla pewność, może to jego mama czy ktoś ważny. Na wyświetlaczu pojawia się jednak nazwa "London". Moja ciekawość bierze górę, odblokowuje telefon i czytam wiadomości.
Próbuje przestać, ale nie mogę. Wszystkie są takie same, czeka na niego i bardzo go pragnie. Dociera do mnie,że nawet jeśli ja będę czekać na niego, on nigdy nie będzie mój. Zawsze będą się dla niego liczyły te wyuzdane lale. Któraś w końcu zdobędzie jego serce, a ja będę pochłonięta miłością do niego i przegapię całe swoje życie....
Słyszę kroki na korytarzu,więc szybko odkładam telefon i siadam na łóżku próbując się nie rozpłakać.
________________________________________________
Rozdział VII:) Co myślicie? Co powinna zrobić Anna? Piszcie śmiało!
Kocham Was ♥
CZYTASZ
Friends
FanfictionAnna i Harry znają się od dziecka. Są najlepszymi przyjaciółmi, mówią sobie wszystko, rozumieją się bez słów. Anna jest spokojną,emocjonalną, wrażliwą osobą, Harry to typowy podrywacz i lekkoduch. Co się stanie jeśli Anna zacznie czuć coś więcej? C...