Rozdział trzydziesty

460 15 0
                                    

*Anna*
Robię kilka głębokich wdechów i wchodzę do środka pizzerii. Zayn od razu wstaje od stolika i macha do mnie i bez tego łatwo bym go zobaczyła.
-Hej.- uśmiecha się i mnie przytula.
-Cześć. - odwzajemniam gest.
-Bardzo dziękuję,że przyszłaś. - mówi,gdy siadamy.
-Daj spokój, dawno się nie widzieliśmy. - uśmiecham się.
-Pozwoliłem sobie zamówić. - odpowiada lekko zmieszany.
Potakuję lekko twierdząco głową. Rozmowa toczy nam się w najlepsze,aż nagle przerywa nam dźwięk mojego telefon, przez chwilę się spinam zmyślą,że to Harry. Przepraszam cicho chłopaka i wyciągam telefon z torebki, moja mama.... Odczytuję sms'a i o mało nie spadam z krzesła.
-Wszystko w porządku? - dociera do mnie głos Zayna. -zbladłaś.
Podnoszę na niego głowę i przyglądam mu się przez dłuższą chwilę.
-Moja mama napisała,że mam natychmiast wracać do domu. Co jeśli coś się stało?! - panikuję.
-Na pewno nic się nie stało, spokojnie. - chłopak łapie mnie za dłoń i delikatnie głaszcze w geście pocieszenia.
-Powinnam iść. -wstaję nadal w lekkim osłupieniu.
Chłopak robi to samo co ja.
-Kiedy miałaś zamiar mi powiedzieć? - pyta ostrzej.
-Ale o czym? - patrzę na niego w zdziwieniu.
-Nie udawaj głupiej! Jak długo to trwa? - podnosi głos.
-Przestań krzyczeć, nie jesteśmy tu sami! Mów wyraźniej o co Ci chodzi! - również odkrzykuję.
-Sypiasz z nim? - pyta już trochę ciszej.
Harry.Chodzi mu o Harr;ego.
-To nie powinno Cię obchodzić! - czuję jak policzki mi różowieją.
-Ale mnie obchodzi. Ja też jestem Twoim przyjacielem, kiedy ze mną pójdziesz do łóżka?! -wykrzykuje,a cała sala zwraca na nas uwagę.
Podchodzę bliżej niego. - Nie masz prawa tak do mnie mówić! - szepczę w jego twarz i wybiegam z sali.
Łapię pierwszą lepszą taksówkę i jadę prosto do domu. Świetnie nie dość,że on mnie zdenerwował to jeszcze mama na mnie czeka w domu.
Na miejscu jestem po około pół godzinie, ponieważ Pan kierowca postanowił jechać na około.Płacę mu i tak zawyżoną kwotę i wbiegam do domu.
-Mamo! -krzyczę już na wejściu.-Ally! Tobby! Halo!
-Dlaczego krzyczysz?- pyta mnie Ally, która wyłania się nie wiadomo skąd.
-Jest mama? - pytam przyglądając się jej dokładnie.
-Jestem. - mama wystawia głowę z kuchni. - W Twoim pokoju czeka na Ciebie list.
-Na mnie? - pokazuję na siebie palcem.
-To ta ważna wiadomość,idź zobacz. - ponagla mnie.
Przewracam oczami i wbiegam do pokoju. Na biurku leży lis z uczelni NUA, uniwersytet, na który składam podanie o przyjęcie, uniwersytet w Ameryce. Czuję jak kolory zemnie spływają, siadam na łóżku i otwieram. Treść jest taka jak myślałam, przyjęli mnie, przyjęli mnie na uczelnię do Ameryki.
Kilka pojedynczych łez spływa po mojej twarzy, mama siada obok mnie. Nawet nie wiem kiedy weszła do pokoju.
-Co piszą?!
-Że mnie przyjęli. - odpowiadam i opadam na łóżko.
-To świetnie,gratuluję! - mama piszczy i mocno mnie przytula.
-Nie! Ja to zrobiłam jak byłam skłócona z Harrym, a teraz jesteśmy parą i jak ja mu o tym powiem, nie mogę go zostawiać, tak długo czekałam.- łzy płyną po mojej twarzy.
-Kochanie, on na pewno zrozumie,musisz z nim porozmawiać. - mama głaszcze mnie po plecach.
-Nie chcę na razie mu o tym mówić. - okrywam się kołdrą i próbuje wszystko poukładać.
Z dołu rozlega się głośne pukanie, mama wzdycha ciężko i wychodzi. Drzwi otwierają się i zamykają, mama wypowiada głośne 'Harry',a moje ciało się spina.
------------------------------------------
Hejka♥Wybaczcie,że dopiero teraz dodaje rozdział,ale w poniedziałek założyli mi stały aparat,a właściwie górę i strasznie mnie boli co w dużym stopniu przeszkadza się skupić :/
Co myślicie o rozdziale?U naszych bohaterów nie może być za dużo spokoju:)
Informuję,że do końca Friends zostało około pięć rozdziałów...
Gwiazdkujcie, komentujcie. Buziole xx
Do piątku <3


FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz