Rozdział piąty

693 33 0
                                    

*Anna*

Wróciłam do domu w dość złym humorze. Nie powinnam krzyczeć na Harr'ego, ale on też nie powinien tak na mnie naciskać. Odłożyłam torbę na półkę i poszłam do kuchni, gdzie była Ally,

-Hej, gdzie mama? - zapytałam siadając przy wyspie na barowym stołku.

-Jeszcze w pracy. Coś się stało? - wzięła dwie szklanki i postawiła je przede mną.

-Tak jakby, ale to nie ważne. - zaprzeczyłam, nie lubię mówić o sobie.

-Przecież widzę. - zaczęła nalewać sok, ale przysłoniłam górę ręką.

-Pokłóciłam się z Harrym. - mruknęłam cicho.

-O co? - Ally zawsze była po stronie Harr'ego, ale jeśli chodzi o problemy nikt nie słuchał lepiej.

-Naciskał na mnie, a ja na niego nakrzyczałam i źle się z tym czuje. - nie skłamałam, ominęłam kilka faktów.

-To chyba wasza najgłupsza kłótnia. - zaśmiała się, a ja razem z nią.

-Daj mu chwilę, wy i tak nie umiecie wytrzymać bez siebie dnia. - dodała z powagą.

Nic nie odpowiedziałam, tylko poszłam do siebie. Może Ally ma rację, może muszę przeczekać ten okres zazdrości i tego wszystkiego. A może najwyższa pora poszukać sobie kogoś, jeśli sobie kogoś znajdę on przestanie mnie interesować. Nagle poczułam dziwne uczucie w dole brzucha. Pobiegłam do łazienki, świetnie okres....

Wyszłam z niej po dłuższej chwili i udałam się do pokoju bliźniaków, by zobaczyć co robią.

Oglądali jakąś bajkę Disney'a na DVD. Postanowiłam im nie przeszkadzać i wróciłam do siebie.

Po długim namyśle postanowiłam umówić się z Zaynem, wiem, że Harry za nim nie przepada więc będzie mógł się poczuć przez chwilę tak jak ja. Malik odebrał po dwóch sygnałach.

-Halo? - jego głos brzmiał dość dziwnie,

-Um...Hej Zayn, tu Anna. - odpowiedziałam niepewnie.

-Anna? Coś się stało? - chrząknął w słuchawkę.

-Ja, nie. Chciałam zapytać czy masz czas, by się spotkać?

-Dziś? Jasne, o której tylko chcesz - rozpromienił się.

-Super, to jak możesz przyjedź po mnie tak za pół godziny.

-Do zobaczenia! - krzyknął i się rozłączył.

Szybko się odświeżyłam, zjadłam i upomniałam dzieciaki o nie otwieraniu nikomu i grzecznym zachowaniu.

Zayn przyjechał jak zawsze punktualnie, wsiadłam do jego czarnego Audi i po chwili ruszyliśmy.

*

Wychodzimy z kina. Pochodziliśmy trochę po galerii, po czym postanowiliśmy pojechać do kina. Film był dość mdły, ale to i tak dobre spędzenie czasu. Przez cały ten czas Harry zadzwonił do mnie około 7 razy, ale nie zamierzałam odebrać.

-Może teraz pizza? - Zayn położył swoją dłoń na moim ramieniu.

-W sumie okej - przytaknęłam.

Pojechaliśmy do naprawdę dobrej pizzerii, zamówiliśmy dwa rodzaje pizz, takie jakie każdy z nas lubi. Podczas posiłku dużo rozmawialiśmy i się wygłupialiśmy. Zayn jest naprawdę fajnym chłopakiem,nie wiem dlaczego Harry go nie lubi.

-Dobra, pora się zbierać. - Zayn wstał od stolika.

 Oczywiście zaczęliśmy się sprzeczać kto ma zapłacić. Próbowałam go przekonać, abym była to ja, ale on nie chciał nawet mnie słuchać i zanim zdążyłam jakoś zareagować on już otrzymywał swoją resztę. W drodze do auta udawałam obrażoną, ale kiedy Zayn zaczął się ze mnie śmiać nie mogłam się nie dołączyć, jego uśmiech jest tak śliczny.

FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz