Rozdział dwudziesty szósty

625 19 1
                                    

Pisane przy>>> Nicole Scherzinger "Your Love"

*Harry*
Wszystko było gotowe dla mojego aniołka. Louis nie okazał się zbyt pomocny, Anna od dawna nie utrzymuje kontaktu z Eleanor zresztą tak samo jak ja z Lou, oni odkąd są razem są nierozłączni. Sam również zorganizowałam coś ekstra, tak myślę.
O dwudziestej zajechałem pod jej dom, zapukałem i stanęła przede mną.Wyglądała pięknie, jak zawsze zresztą. Miała na sobie czerwoną sukienkę.
-Wyglądasz pięknie. - pocałowałem ją w policzek.
-Dziękuję. - zarumieniła się. - Ty również wyglądasz dobrze. Chyba w garniturze kocham Cię jeszcze bardziej. -zaśmiała się.
-Zapamiętam. - złapałem ją za rękę i zaprowadziłem do samochodu.
Jechaliśmy wymieniając się jakimiś krótkimi zdaniami z dzisiejszego dnia.
-Dokąd jedziemy? - zapytała kładąc dłoń na moim udzie.
-Niespodzianka aniołku. - podniosłem ją do swoich ust i ucałowałem.
Po pół godzinie byliśmy już na miejscu.
-Plaża?! - pisnęła.
Dziewczyna piszczała i śmiała się, a ja razem z nią. Zaparkowałem auto i prowadziłem ją chodnikiem tuż przy plaży.
-Jakbyś mi powiedziała,że idziemy na plażę ubrałabym się inaczej. - jęknęła.
-Kochanie my na samą plażę nie idziemy. - przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem.
-Zaczynam się bać co jeszcze wymyślisz. -zaśmiała się.
Po dłuższej chwili doszliśmy do końca, stała tam ławka.
-Pamiętasz? - pokazałem na ławkę.
-Przyjeżdżaliśmy tu jak były jakieś problemy by uciec. - zaśmiała się i usiadła na ławce.
Usiadłem obok i ją objąłem.
-Jesteśmy tu by powspominać? - zapytała cicho.
-Jeśli chcesz.
Wtedy jej głowa skierowała się w stronę willi, które rozciągały się na końcu plaży. Były piękne, duże i z widokiem na morze.
-Pamiętasz, jak marzyłam,że tam zamieszkam? - zaśmiała się.
-Tak, a ja obiecałem,że to spełnię. - wyciągnąłem z kieszeni kluczę.
Zrobiła wielkie oczy i zaczęła piszczeć,potem wstała z ławki i wydarła się na cały głos.
-Ukradłeś je? - zapytała, gdy stanąłem przed nią.
-Oszalałaś?!Wypożyczyłem jeden z domów na ten wieczór!
Podskoczyła i wpadła prosto w moje ramiona, okręciłem ją wokół własnej osi.Bez dalszych ceregieli udaliśmy się do 'naszego' domu marzeń.Otworzyłem drzwi i podniosłem ją, po czym przeniosłem ją przez próg. Cały czas się śmiała. W domu panowała magiczna atmosfera,świeczki, a w kuchni stał mój dobry znajomy, który kończył jedną z lepszych kucharskich szkół w Londynie, mam nadzieję,że będzie idealnie.
Anna przez cały czas była cicho, nic nie mówiła tylko się rozglądała, nie wiem czy to dobrze. Usiedliśmy do stołu, a Roy-kucharz podał nam swoje popisowe danie, było wyśmienite, przy stole dziewczyna również nic nie powiedziała,stres zżerał mnie coraz bardziej, a jeśli jej się nie podoba? Po kolacji dostaliśmy deser, po czym mój przyjaciel nas opuścił.Zostawił jeszcze dla nas truskawki w białej i ciemnej czekoladzie oraz wino. Usiedliśmy na balkonie i podziwialiśmy morze. Nalałem jej wina, ona dalej patrzyła w przestrzeń nic nie mówiąc, powoli brała mnie kurwica z tego stresu. Klęknąłem przed nią i złapałem za dłoń.
-Aniele jak zaraz czegoś nie powiesz, utopię się w tym morzu. - uśmiechnęła się,ale dalej nic nie powiedziała.
-Tu jest tak pięknie. - zaszlochała.
Po chwili z jej oczu płynęło coraz więcej łez. Wróciłem na swoje miejsce i wypięłam cały kieliszek jednym chlustem. Cholera jasna! Chyba jej się podoba. Po chwili się otrząsnęła i również się napiła, po chwili wszystko wróciło do normy, śmiała się, żartowała, mówiła i zajadała się truskawkami.
-Wydałeś na to pewnie majątek! -zauważyła po chwili.
-Dla Ciebie wszystko, jakoś muszę wynagrodzić ból,który czułaś za każdym razem, gdy chciałaś mojej uwagi,a ja nie umiałem Ci jej dać. - złapałem ją za dłoń.
-Kocham Cię Harry. - dodała,a po jej policzku znów spłynęła łza.
-A ja Kocham Cię. - uśmiechnąłem się.
-Uwielbiam gdy to mówisz.
-Anna, ja nie ściągnąłem Cię tu bez powodu. - zacząłem poważnie, a ona się spięła. -Czy, czy zostaniesz moją dziewczyną?
Patrzyła na mnie wielkimi oczami, miałem wrażenie,że zaraz powie nie i to mnie dobijało.
-Pamiętaj,że już jesteś moja. - dodałem na w półserio.
Dziewczyna wstała i podeszła do mnie, po czym usiadła na moich kolanach i mocno się we mnie wtuliła. Objąłem ją ramieniem i pocałowałem w głowę.
-Oczywiście,że zostanę Twoją dziewczyną. - odparła wtulona w moją szyję.
Uśmiechnąłem się sam do siebie,a po chwili wpiłem się w jej cudowne usta.Siedzieliśmy tak dobrą chwilę i nic się wtedy nie liczyło.
-Zostało coś z czekolady? - zapytała przerywając ciszę.
-Chyba trochę białej,ale dlaczego pytasz? - spojrzałem na nią.
-Bo tak może chciałbyś mnie nią umazać,czy coś? -zapytała spuszczając głowę i gdyby nie jej rumieniec nie bardzo wiedziałbym o co chodzi.
-Moja niegrzeczna dziewczynka. -wymruczałem do jej ucha.
Wstałem z nią z fotela i zaprowadziłem do sypialni, czeka nas długa noc...
---------------------------------------------------------
Hejka♥ Bardzo przepraszam,że rozdział nie pojawił się wczoraj.

Ale słodko się u nas porobiło ^^ tak będzie jeszcze przez kilka rozdziałów,a potem dodamy troszkę dramatu :P
Co myślicie?Piszcie śmiało!
Gwiazdkujcie,komentujcie... DZIĘKUJĘ♥♥
Życzę Wam udanego poniedziałku i nie załamujcie się! :)
Do środy/czwartku. Buzioole xx


FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz