Epilog=Rozdział trzydziesty piąty

689 16 3
                                    

Nie jesteśmy,nie jesteśmy przyjaciółmi.

Ani nigdy nie byliśmy 

Powinnaś wiedzieć,że przyjaciele śpią w osobnych łóżkach

I przyjaciele nie traktują mnie jak Ty,Cóż,wiem,że wszystko ma swój limit, ale

Moi przyjaciele nie traktują mnie jak Ty,

Moi przyjaciele nigdy nie pokochają mnie jak Ty...


*Anna*

Pakuję ostatnią torbę do auta. Dużo tego nie było,ale cały ranek zszedł.Luke mi pomagał, został wczoraj na noc by się ze mną pojechać. Wszyscy powoli wsiadamy do auta, chłopak prowadzi, czeka nas długa droga. Kilku sąsiadów wyszło by mnie pożegnać,bardzo miło z ich strony.

Gdy mam wejść do auta docierają do mnie krzyki z domu Harr;ego. Obradzam się w tamtą i widzę jak chłopak wychodzi z domu chwiejnym krokiem.

-Wsiadaj. - ponagla mnie mama.

Siadam na swoje miejsce i zatrzaskuje drzwi. Przyklejam twarz do okna.

Harry podchodzi bardzo blisko, ma na sobie czarną koszulkę,szorty, a w ręku butelkę alkoholu. Znów to samo. Walczę ze sobą,żeby nie wybiec do niego, ten widok mnie zabija. Samochód rusza, a ja z całych sił próbuję się nie rozpłakać.

*Harry*

 Wracam do domu, moja mama krzyczy coś do mnie,ale ją ignoruję i idę do pokoju. 

Wyjechała.Tak po prostu. Rzucam się na łóżko, czuję się bezsilny, łudzę się,że to pieprzony sen, z którego zaraz się obudzę,a ona będzie obok mnie... Ale nic takiego się nie dzieje, a ona wyjechała, zostawiła mnie samego. Jak mogła, po tym wszystkim? Zamykam oczy i klnę w poduszkę. 

Pamiętam ten dzień, kiedy powiedziałaś mi,że odchodzisz.

Pamiętam ten makijaż spływający po Twojej twarzy. 

Chciałbym obudzić się z amnezją...

I zapomnieć o tych głupich małych rzeczach,

Takich jak sposób, w jaki się czułem zasypiając obok Ciebie

I wspomnienia przed, którymi nie mogę uciec

Bo ja w ogóle sobie nie radzę. 

Ciekawe czy sobie tam poradzi?Czy zakocha się w kimś innym?Czy teraz tam ułoży sobie życie, beze mnie? Cholera! Ja ją do tego doprowadziłem,wiem,ale nie umiem się z tym pogodzić!

Dlaczego się nie rozpłakała, dlaczego się wczoraj bawiła zamiast po mnie płakać? Dlaczego wyjechała, nie dała mi się przekonać? Tak bardzo jej potrzebuję, minęła chwila, a ja czuję,że umieram bez niej wewnątrz. 

Podnoszę moją butelkę wódki z podłogi i upijam spory łyk. Głowa mnie już od tego napierdala,ale to jedyny sposób by choć na chwilę zapomnieć... 

Chcę być pijany, kiedy się obudzę.

Ale w domu robi się zimno, kiedy włączam ogrzewanie,

Bez Ciebie zamarzam.

Nie mogę liczyć na to,że moje serce da sobie radę,

bo zabierasz mi jego część tego wieczoru. 

*Anna*

Dojeżdżamy na miejsce, podróż pozwoliła mi częściowo pozbierać myśli. Od razu udaję się do kancelarii,a potem do pokoju. Narazie mam go sama,ale to się może szybko zmienić. Luke pomaga mi wnieść rzeczy na górę, po czym żegnam się z nimi i wychodzą, a ja zostaje sama. Siadam na małym łóżku i rozglądam się po małym pokoju. Nie mam siły rozpakowywać się teraz, ale do rozpoczęcia zajęć mam dwa tygodnie, zdążę. Wyciągam telefon z nadzieją,że znajdę tam coś od niego,ale nic takiego się nie dzieje. Zwijam się w kłębek na łóżku i okrywam kocem. Pozwalam sobie na kilka łez, samotność jest najgorsza. Tak bardzo bym chciała aby był teraz obok mnie, przytulił, pocałował, nie pozwolił odejść...

Łóżko stygnie,a Ciebie tu nie ma.Przyszłość, która jest przed nami, jest taka nie jasna.Ale nie żyję w pełni dopóki nie zadzwonisz.I założę się,że los wcale nam nie sprzyja. Jest milion powodów dla których powinnam z Ciebie zrezygnować,ale

Serce chce czego chce. 

Zamykam oczy z nadzieją,że mi się przyśni,że będziemy szczęśliwi i nic nie będzie wstanie nas rozdzielić. Jednak sen nie jest mi dany, zamiast tego nawiedzają mnie wspomnienia, te złe, których nie chcę pamiętać, on nie chce opuścić mojej głowy, jak mam zacząć żyć,jeśli nie mogę go stamtąd wyrzucić. 

Jak długo będę Cię kochać?Tak długo jak będą nad Tobą gwiazdy...Tak długo jeśli pory roku będę postępować zgodnie ze swoim planem.

I dłużej jeśli mogę...

Ciekawe czy sobie poradzi? Czy zakocha się w kimś innym? Czy teraz ułoży sobie życie beze mnie? Będzie szczęśliwy?

Ale wtedy jeśli my się nie przyjaźnimy

Ktoś inny może Cię też kochać,Nie będę mógł nic z tym zrobić.

I właśnie dlatego, przyjaciele nie powinni mnie całować tak ja Ty,

Przyjaciele powinni spać w osobnych łóżkach,I wiem,że wszystko ma swój limit

Ale moi przyjaciele nie pokochają mnie jak Ty,

Nie, moi przyjaciele nie pokochają mnie jak Ty, 

Moi przyjaciele nigdy nie pokochają mnie jak Ty.

---------------------------------------------------------------------------

Koniec....

Tak oto prezentuje się ostatni rozdział Friends...

Piszcie śmiało co myślicie ;)

Mam nadzieję,że będzie tu jak najwięcej komentarzy... Dla Anny i Harrego ♥

Odpowiadam,że nie wiem czy pojawi się druga część, raczej, nie ale to wszystko zależy od Was:)

Jest mi strasznie przykro,że się skończyło :'(

Jeśli komukolwiek z Was spodobała się moja twórczość zapraszam na moje drugie ff o Harrym, zupełnie inne niż to,ale mam nadzieję,że nie gorsze. "Just Love Us" już znajduję się na moim profilu. Wczoraj pojawił się prolog, a jeszcze dziś pierwszy rozdział :)

Gwiazdkujcie,komentujcie...Kocham Was ♥♥ 

Do..... buziole xx



FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz