0.12

1.3K 33 9
                                    

- Boże jak tu się zmieniło - powiedziałam wysiadając z samochodu. Zaczęłam się rozglądać dostrzegając co raz to większe zmiany, które przez te dwa lata się tu pojawiły.

- Się nie dziwię jak zobaczysz środek to dopiero padniesz - powiedział Sergiusz na co wywróciłam oczami. Całą trójką przeszliśmy do przedpokoju, gdzie zostawiliśmy swoje buty, po czym przeszlismy do salonu, w którym znajdowała się Sandra.

- O mój Boże nie wierzę, że ty serio tu stoisz - powiedziała Sandra na co się zaśmiałam, wtulając sie w jej drobne ciało.

- A Nikoś gdzie? - spytałam na co Sergiusz głośno się roześmiał.

- Istnieje coś taki jak szkoła Wiktoria, I aktualnie się tam znajduje, niedługo po niego będę jechał. - powiedział na co przytaknęłam. - Jak chcesz to możesz ze mną podjechać po niego, bo i tak zostajecie tu na noc - dodał na co szeroko się uśmiechnęłam. Usiadłam obok Sandry z którą wdalam się w dość długą rozmowę. Opowiedziałyśmy sobie wszystkie nowinki a także wspomniałam jej o tym, że się zakochałam. Wymieniłyśmy się również swoimi numerami, ponieważ obie je jakiś czas temu wymieniłyśmy.

- Dobra jak chcesz to chodź ze mną, po drodze zajedziemy do maka bo jestem głodny jak wilk - powiedział na co przytaknęłam. Nasza dwójka, udała się do samochodu nitra, po kilkunastu minutach oboje czekaliśmy już pod szkołą młodego. Gdy tylko go dostrzegliśmy oboje wysiedliśmy z samochodu. Nikodem gdy mnie ujrzał miał typowa zawieszkę, lecz gdy mu przeszła wesoło krzyknął.

- Ciociaaa - przybiegł i od razu wtulił się w moje ciało. Gdy się ode mnie oderwał podbiegł do swojego ojca.

- Tato to jednak była super niespodzianka - powiedział na co szeroko się uśmiechnęłam

- Masz to o co cis prosiłem i pamietasz nasz plan? - spytał Sergiusz na co Nikodem przytaknął, ja jedynie zmarszczyłam brwi ale nie zastanawiałam się dłużej. Wsiadłam z powrotem do samochodu. Całą trójką udaliśmy się do maka gdzie na spokojnie zjedliśmy sobie obiad.

- Bierzemy coś dla nich? - spytałam na co nitro pokiwał przecząco głową.

- pytałem się ich czy coś chcą to kiwneli głową ze nie, Tomek i tak gdzieś pojechał bo miał coś na szybko załatwić - powiedział po czym głośno przeklnal. - jebany korek, będziemy stać tu z godzinę- powiedział na co i ja wydałam z siebie dźwięk niezadowolenia.

Po około godzinie podjechaliśmy pod dom chłopaków. Dziwiło mnie tylko to, że było pod domem tyle samochodów. Z lekkim uśmiechem zaczęliśmy kierować się do domu, zdjelismy buty wchodząc do salonu gdzie uderzyło w nas mnóstwo konfetti. Zauważyłam swojego brata z Anią, kilku chłopaków z kadry w tym Kłosa, który najbardziej się wyróżniał, chłopaków z mojej starej ekipy czyli Takefuna oraz jego brata, Jasia, dziewczyny z kadry no i Tomka, który stał na samym środku z bukietem kwiatów. Wszyscy zaczęli śpiewać sto lat a mnie wtedy olśniło.

Zapomniałam o własnych urodzinach. No tak mamy dziś 18 października czyli dokładnie 24 lata temu przyszłam na świat no cóż stara dupa ze mnie. Gdy wszyscy skończyli śpiewać, zaczęli do mnie podchodzić z mini prezentami oraz życzeniami. Najbardziej rozśmieszyły mnie życzenia od Nikosia, który rozwalił system.

- Ciociu życzę ci byś znalazła w końcu sobie fajnego chłopaka może być nim wujek Fornal, z którym bys miała dzieci i bym mógł się z nimi bawić- dobrze wiedziałam że zamieszana w to była Justyna, ania i amelka ponieważ złożyły mi podobne życzenia. Na samym końcu podszedł do mnie wcześniej wspomniany chłopak. W czarnej koszuli i tego samego koloru czarnych jeansowych spodniach wyglądał bardzo gorąco. Przelotnie spojrzałam na Justynę, która zdawała się być dziwnie zadowolona. Tomek podszedl do mnie wreczajac mi najpierw duzy bukiet kwiatow, który no nie powiem lekko mnie przeważał, że az musiał odemnie go odebrac  Sergiusz. Lekko z tomkiem odeszlismy od wszystkich po czym Tomek zaczal. Widzialam, ze sytuacja go stresowała wiec złapałam go delikatnie za reke.

- Najpierw chcialbym ci życzyć wszystkiego co najlepsze, powrotu do zdrowia i najlepszych wyników w siatkówce jesli zdecydujesz do niej wrócić, teraz przejdę chyba dla mnie do tej gorszej czesci. - przelknal ślinę po czym spojrzał w moje oczy - Od kad się poznalismy, zacząłem cos do ciebie czuć, wydawalo mi sie ze to bedzie zwykle zauroczenie które minie myliłem się. Z dnia na dzien co raz bardziej się w tobie zakochuje Wiktoria. Chcialbym z tobą spędzić resztę swojego zycia. Jestes idealna pod każdym względem, opiekuńcza, kochana i mógłbym tak wymieniać dalej. Wiem jedno, ze nie chce cię stracić. Będę się starać o tą relację a przede wszystkim o to abyś ty była szczęśliwa. Stąd moje pytanie Wikuś zostaniesz moją dziewczyną? - spytał a moje serce na sekundę za marło.

Czy się spodziewalam oczywiscie, że nie. Czy znalam odpowiedz na to pytanie? Jak najbardziej.

- Tomek - zaczełam z lekką przerwą.

MY WHOLE WORLD // TOMEK FORNALOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz