Rozdział 9 Brak najważniejszego

477 62 0
                                    

Rozdział 9 Brak najważniejszego

Rozmowa ze ślepcem pozornie pozwalała na więcej swobody. W końcu niewiele widział. Ludzie zapominali jednak o jednym. Gdy traci się wzrok, pozostałe zmysły wyostrzają się. Cesarz Arcanus miał czterdzieści dwa lata, a jednak wyglądał na o wiele starszego. Był wyraźnie zmęczony i pozbawiony radości. Ciężar korony mu nie służył, a niespełniona miłość pozostawiła kolejną z głębokich ran na jego umyśle. Mimo to, patrząc na niego, człowiek czuł respekt. Może to zasługa złotych szat albo dostojnego złotego tronu, do którego prowadziły wykonane z tego samego kruszca schody. Za podwyższeniem był za to witraż opisujący ruch słońca.

Kaladin klęczał przed wzniesieniem, trzymając dłoń na piersi, a jego twarz niczego nie wyrażała. Tę pozycję miał już od dłuższego czasu, a jednak nie było po nim widać zmęczenia.

— Wszystko, co opisałeś, Kaladinie, zatrważa — stwierdził ochryple władca Oculi. — Za dwa tygodni w głównej świątyni odbędzie się Wielkie Nabożeństwo. Udasz się na nie.

Król Popiołów uniósł wzrok, wpatrując się w pozbawione blasku ślepia cesarza.

— Bóg Chwały nie pomoże nam z zarazą.

Cesarz uśmiechnął się. Uniósł rękę, a na jego ramieniu zasiadł szkarłatny motyl. Po chwili wydawał się emanować jeszcze większą radością. Odesłał magiczne stworzenie, wracając uwagą do Kaladina.

— Mało prawdopodobne, że się mylisz, ale ludzie muszą zostać pokrzepieni. I widzę, że wizyta tam będzie ci niezbędna.

Cesarz zakasłał, zasłaniając usta białą chusteczką. Tą zbrudziła krew. Znaki były oczywiste. Cesarz Arcanus Eivo Oculius umierał.

— Masz niezwykłą narzeczoną, magu. Moja kochana dała jej dar.

Wokół Króla Popiołów zebrał się mrok. Wskazywało to na niezadowolenie i o dziwo ślepy cesarz doskonale wyczuł tę subtelną zmianę.

— Nie lękaj się, Kaladinie. Nie skrzywdzi jej to. Chętnie powiedziałbym ci, dlaczego mam ochotę tańczyć, ale złożyłem ukochanej przysięgę. Powiem na koniec jedno, jeśli skrzywdzisz to dziecko, oddam pozostała mi resztę życia, aby cię przekląć.

Groźba została wymówiona z powagą tak rzadką dla tego spokojnego cesarza, że zmusiła Kaladina do głębokich przemyśleń. Nie podobało mu się, że wciągnięto Rheę w coś jeszcze. Czuł złość, niepokój, ale i pragnienie kontroli. Musiał dowiedzieć się, o co chodzi z darem, dlaczego cesarz otaczał Rheę taką opieką i dlaczego kapłanka zażądała od niego milczenia. Teraz jednak podejrzewał, że wiele z tego, co się dzieje, zostało dawno temu przepowiedziane, a może nawet zaplanowane. Oczy mu przygasły, gdy rozważał, czy aby cesarz nie poświęciłby części poddanych w imię jakiejś idei. Tylko jakiej?

— Wprowadźcie pannę Tadern i mojego syna. A wy... Wyjdźcie. Wszyscy. Ty również, magu — nakazał surowo cesarz.

Kaladin ani drgnął. Strażnicy za to się spięli. Rozkaz był rozkazem, ale osoba, która odmawiała jego wykonania, nie była szlachcicem. Takiego można by wyprowadzić siłą. Maga, a tym bardziej Króla Popiołów nie dało się zmusić.

— Wasza wysokość, moja narzeczona nie ma doświadczenia. Boję się, że mogłaby cię przypadkiem urazić ze stresu, dlatego prosiłbym o możliwość pozostania i wsparcia jej.

Cesarz uśmiechnął się, uwidaczniając zmarszczki na twarzy.

— Cokolwiek zrobi i powie, nie zostanie ukarana. Przysięgam na życie swojego syna, a Boga Chwały biorę na świadka. Zostaw nas samych.

List MagaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz