Skip time
Pov Flora
Kiedy na dworze się trochę ochłodził bo było 35° to postanowiłam iść się przejść.-Czekaj. Idę z tobą - powiedział Gavira i wyszliśmy z domu.
Przeszliśmy przez taką ciemna uliczkę. Bałam się tam chodzić no ale chuj. Przeszedł obok nas jakiś strasznie mężczyzna. Wtedy poczulam klepnięcie na tyłku. To nie był pablo
-Ejejejej kolego - krzyknął Pablo i podszedł do niego
-Hm?
-Czemu ją dotknąłeś? - przywarl go do ściany
-Pablo zostaw...
-Nie. I radzę trzymać ręce przy sobie bo tylko ja mogę jej dotykać oczywiście tylko za zgodą. Rozumiesz?- poddusił go. Co on odpierdalał
-taaak- wydusił meszczyna a Pablo go puścił.
-Mozemy iść Florcia - złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę parku.
Kiedy byliśmy w tej głównej części zauważyłam chłopca który siedział sam na ławce i dostał ataku astym. Bez namysłu puściłam dłoń chłopaka i pobieglam do niego.
-Skarbie jak masz na Imię? - spytalam
-Matias - wypowiedzila ledwo
-Masz ataka astmy prawda? Gdzie są Twoi rodzice? - spytałam przerażona a on wzrusyzl ramionami
-Trudno weź główkę do góry zdjeme ci bluzę- poprosiłam a chłopiec wykonał moje polecenie. Odpieram zuwak i podszedł do nas Pablo.
- Co się dzieje ? - spytał
-Zakmnij się
Kiedy atak się skończył chłopiec wytłumaczył nam że ma 5 lat I mieszka w domu dziecka bo jego rodzice go bili i zaniedbywali. Japierdole nienawidze takich historii bo zawsze na nich płacze.
-Ale dlaczego jesteś tu Sam ? -spytal Pablo
-Bo... Ja uciekłem - z puścił głowę
-Dlaczgeo?
-Ja nie chce tam być. Dzieci się że mnie śmieją i zawsze jestem tym gorszym. Będziecie moimi rodzicami? Nie oddawajacie mnie proszę- błagał nas ze łzami w oczach a z moich oczu wylały się kolejne hektolitry łez
-Kochanie musimy zadzwonić do dom dziecka. Oni cię szukają słonko. - pogłaskałam go po włosach
-Prosze nie- przytulił się do mnie
-Obiecuje że cie kiedyś odqiedze ale muszę tam zadzwonić- otarlam jego łzy.
Matias zgodzil się na taki układ a Pablo Zadzwonił do domu dziecka z którego był chłopiec. Mały blondyn cały czas był do mnie przytulony. Siedział mi na kolanach dopóki nie przyjechała jedną z opiekunek Matiego.
- Ej Florcia nie płacz. Zobaczysz go kiedyś - powiedział Pablo i pocałował mnie w głowę
-On jest takim cudownym dzieckiem. Też takie chce - płakałam w ramię
-Spokojnie. Zrobię ci takiego. Znaczy Ktoś ci zrobi. Twój przyszky mąż
CZYTASZ
Cuándo ocurrió || Pablo Gavi
FanfictionKolejna część historii Flory i Pabla ale czy taka szczęśliwa? Czy dziewczyna pozbiera się po wypadku? To już nie będzie to samo... -Zabolało w cholere. W moim śnie byliśmy tak blisko...-