■15■

452 22 34
                                    

Skip time
Pov Flora
Kiedy na dworze się trochę ochłodził bo było 35° to postanowiłam iść się przejść.

-Czekaj. Idę z tobą - powiedział Gavira i wyszliśmy z domu.

Przeszliśmy przez taką ciemna uliczkę. Bałam się tam chodzić no ale chuj. Przeszedł obok nas jakiś strasznie mężczyzna. Wtedy poczulam klepnięcie na tyłku. To nie był pablo

-Ejejejej kolego - krzyknął Pablo i podszedł do niego

-Hm?

-Czemu ją dotknąłeś? - przywarl go do ściany

-Pablo zostaw...

-Nie. I radzę trzymać ręce przy sobie bo tylko ja mogę jej dotykać oczywiście tylko za zgodą. Rozumiesz?- poddusił go. Co on odpierdalał

-taaak- wydusił meszczyna a Pablo go puścił.

-Mozemy iść Florcia - złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę parku.

Kiedy byliśmy w tej głównej części zauważyłam chłopca który siedział sam na ławce i dostał ataku astym. Bez namysłu puściłam dłoń chłopaka i pobieglam do niego.

-Skarbie jak masz na Imię? - spytalam

-Matias - wypowiedzila ledwo

-Masz ataka astmy prawda? Gdzie są Twoi rodzice? - spytałam przerażona a on wzrusyzl ramionami

-Trudno weź główkę do góry zdjeme ci bluzę- poprosiłam a chłopiec wykonał moje polecenie. Odpieram zuwak i podszedł do nas Pablo.

- Co się dzieje ? - spytał

-Zakmnij się

Kiedy atak się skończył chłopiec wytłumaczył nam że ma 5 lat I mieszka w domu dziecka bo jego rodzice go bili i zaniedbywali. Japierdole nienawidze takich historii bo zawsze na nich płacze.

-Ale dlaczego jesteś tu Sam ? -spytal Pablo

-Bo... Ja uciekłem - z puścił głowę

-Dlaczgeo?

-Ja nie chce tam być. Dzieci się że mnie śmieją i zawsze jestem tym gorszym. Będziecie moimi rodzicami? Nie oddawajacie mnie proszę- błagał nas  ze łzami w oczach  a z moich oczu wylały się kolejne hektolitry łez

-Kochanie musimy zadzwonić do dom dziecka. Oni cię szukają słonko. - pogłaskałam go po włosach

-Prosze nie- przytulił się do mnie

-Obiecuje że cie kiedyś odqiedze ale muszę tam zadzwonić- otarlam jego łzy.

Matias zgodzil się na taki układ a Pablo Zadzwonił do domu dziecka z którego był chłopiec. Mały blondyn cały czas był do mnie przytulony.  Siedział mi na kolanach dopóki nie przyjechała jedną z opiekunek Matiego.

- Ej Florcia nie płacz. Zobaczysz go kiedyś - powiedział Pablo i pocałował mnie w głowę

-On jest takim cudownym dzieckiem. Też takie chce - płakałam w ramię

-Spokojnie. Zrobię ci takiego. Znaczy Ktoś ci zrobi. Twój przyszky mąż

Cuándo ocurrió || Pablo Gavi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz