Pov pedro
Powiedziałem mu chyba wszytko o Florze. Słuchał tego z dość dużym zainteresowaniem co mnie zdziwniło bo jedyne Co go zazwyczaj interesuje to czy dziewczyna ma duże piersi albo coś tego typu.-EJ ten Santiago to jak ma na nazwisko?- spytał Pablo
-Alvarez a co ?
-Napisał mi na instagramie tak Flora to zwykła dziwka puszczą się na prawo i lewo. Uważaj na nią. Współczuję Pedriemu ze jego siostra się tak szmaci. Niech zatrudni się w burdelu czy coś
-Znowu? Weź zgłoś mu konto i go bloknij
-No ale widzisz co on o niej napisał?!
-Pablo uspokuj się się tak nie drzyj. Kiedyś też tak jej pisał. Ignorowała go i przestał
-No dobra ale...
-Nie nie możesz pojechać tam i go pobić okej?
-Jezu no dobra
Pov Pablo
Zadzwoniła do mnie Flora. Spanikowanym głosem poprosiła a wręcz błagała żebym po nią podjechał do parku. Nie wiedziałem że co chodzi ale jak najszybieciej mogłem tam pojechałem.Wyszlem z auta i podbiegło do mnie kilka fanek po zdjęcie i autograf. No sorry kocham moich fanów ale Flora jest ważniejsza. Powiedzialem zeby poczekały przy wyjściu
Znalazłem Florę która przestraszona szła w moją stronę szybkim krokiem. Rzuciła mi się na szyję i wyszeptała
-Jakis stary gość za mną szedł i mówił jakieś zboczony rzeczy
-Spokojnie już jesteś bezpieczna.
-Dzięki Pablo
-Nie ma za co. A teraz Chodź do samochodu ha obiecałem jakimś fankom że zrobię sobie z nimi zdjęcie
Dziewczyna weszla do auta a ja stanąłem do zdjęcia z tymi dziewczynami.
Jedna była naprawdę ładna I miała może z 17 lat. Przedstawiły mi się. Ta ładna to Lorren. Była blondynką MB więcej mojego wzrostu i miała śliczne zielone oczy.
No sorry ale ja jestem połowicznie zajęty.
-Już? Zrobiłeś te zdjęcia czy jeszcze po marker do autografów przyszłeś?- spytala dziwnym tonem. Zazdrosnym tonem?
-Nie no już jedziemy. A co ty zazdrosna jesteś?- zaśmiałem sie
-O ciebi?! Nie rozśmieszaj mnie.
CZYTASZ
Cuándo ocurrió || Pablo Gavi
FanfictionKolejna część historii Flory i Pabla ale czy taka szczęśliwa? Czy dziewczyna pozbiera się po wypadku? To już nie będzie to samo... -Zabolało w cholere. W moim śnie byliśmy tak blisko...-