Rozdział 1

615 44 283
                                    

[Luna POV: Billie Eilish - What Was I Made For?]

Wychodzę z pociągu. Stacja, na której kazali mi wysiąść, to jakieś kompletne wypizdowie. Jedyną możliwością dostania się do szkoły jest samochód, dlatego na parkingu przed peronem czeka na mnie szofer. Wsiadam do eleganckiego, białego garbusa. Kierowca okazuje się być starszym panem. Mówię mu "dzień dobry", a on wita mnie delikatnym skinieniem łysiejącej głowy i odpala silnik. Po kilku minutach milczący staruszek skręca w boczną ulicę i wjeżdżamy wprost w gęsty las. Wyciągam z plecaka teczkę z dokumentami i jeszcze raz wertuję je wzrokiem, linijka po linijce.

"Szkoła Magii Aurdelis. Formularz wyboru przedmiotów dla niemagów".  Przedmioty ogólne do wyboru, mam wybrać trzy. Zakreśliłam już "zaawansowany język wspólny" oraz "historia i literatura". Wyciągam ołówek i waham się nad trzecim. Ugh... Przedmioty ścisłe ledwo zdałam w zwykłym liceum, ciężko mi powiedzieć jaki w Aurdelisie mają poziom. Drogą eliminacji zostaje przedmiot "fauna i flora". W liceum miałam z biologii czwórkę, więc może nie będzie źle. Stawiam krzyżyk.

Przedmioty artystyczne, wybrać muszę jeden. Artystka ze mnie żadna, więc zakreślam fotografię, bo wydaje się najłatwiejsza. No i w końcu jedna dziedzina sportowa. Wpatruję się w napis "sprint" oraz "bieg długodystansowy". Czuję mimowolny przypływ łez pod powiekami i szybko potrząsam głową. Jest jak jest, nie ma co roztrząsać. Za każdym razem przy tym formularzu się rozklejam. Dość.

Patrzę na dalszą część listy sportów, która jest zaskakująco okazała. Zastanawiam się, co mogę wybrać i w końcu zakreślam naukę pływania. Przynajmniej nauczę się czegoś pożytecznego.

I to tyle, formularz wypełniony. Jest jeszcze jeden przedmiot obowiązkowy o nazwie "beziskrowcy: wychowanie rodzinne", cokolwiek to znaczy. Wkładam formularz z powrotem do teczki i pozwalam palcom spocząć na niebieskiej, pofalowanej kopercie. W pociągu wylałam na nią wodę, ale jakoś się trzyma.

Otwieram ją i czytam jeszcze raz słowa, które od tygodnia nie dają mi spać:

"Szanowna Pani,

Główny Departament Magii (z siedzibą w Ilussorii, stolicy Vendalii) ma przyjemność poinformować, że w ramach corocznego programu "Łączmy dla Równości" została Pani wylosowana na Wybraną z regionu Dormida (kraina Dolora). Gratulujemy!

W dniu pierwszego października bieżącego roku pragniemy powitać Panią w skromnych progach Szkoły Magii Aurdelis. Załączamy formularze programowe oraz zapraszamy do zapoznania się z zawartością folderu z niezbędnymi informacjami na naszej stronie internetowej poprzez zeskanowanie poniższego kodu QR.

Z wyrazami szacunku,

Dyrektor Głównego Departamentu Magii,

Aur Vittorio Vendetti

PS. Zgodnie z zasadami Programu, został Pani wybrany przyszły współmałżonek. Szczegółowe informacje otrzyma Pani po zgłoszeniu się w sekretariacie Szkoły ze względu na ochronę danych osobowych. W przypadku chęci odstąpienia od programu, prosimy zapoznać się z regulaminem dostępnym na stronie internetowej."

Współmałżonek. Co za głupota.

- Zbliżamy się na miejsce, panienko. - Głos szofera wyrywa mnie z zamyślenia. - Najpierw należy się zgłosić do sekretariatu, jest w głównym budynku na parterze, zaraz przy wejściu.

SPARKLESS [W EDYCJI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz