Rozdział 23

237 24 101
                                    

Zaintrygowana, ale też trochę niepewna, wychodzę z auli po upływie piętnastu minut i trochę błąkam się po korytarzu. W końcu postanawiam wejść do biblioteki. Jest otwarta, ale światło jest przygaszone i zdaje się, że nikogo w niej nie ma.

- Jesteśmy sami. - Słyszę głos Ezio, który wyłania się zza półek. - Pozwól, że zamknę drzwi.

- C-co tu robimy?

- Jak to co? - Uśmiecha się kącikiem ust. - Chciałem z tobą zatańczyć, ale pamiętam, że moje... Hm, wielbicielki, nie za bardzo cię lubią. Dlatego tu jesteś bezpieczna, a muzykę słychać wystarczająco dobrze.

- Och. Okej. - Faktycznie muzyka jest nieco przytłumiona, ale nadal głośna. - Twój utwór był niesamowity.

- Cieszę się. W końcu był napisany dla niesamowitej osoby. - Podaje mi rękę, a mnie zalewa rumieniec. Czy to tylko typowy dla niego flirt, czy na serio napisał to dla mnie? Nie, niemożliwe... - Mogę prosić?

[Muzyka: Chris Isaak - WICKED GAME]

Podaję Ezio rękę, a ten przyciąga mnie do siebie. Opieram się o jego szeroką pierś. Nie umiem tańczyć, ale chłopak trzyma pewnie moją talię i sprawnie kieruje krokami. Nie muszę nawet mocno się skupiać, bo bezbłędnie prowadzi mnie w tańcu. Krążymy po przyciemnionej sali, a Ezio przechyla mnie do boku. Choć na początku jestem przestraszona, że się przewrócę, to nic takiego się nie dzieje.

- Nigdy nie tańczyłam. - Przyznaję.

- Świetnie ci idzie - szepcze do mojego ucha. - Po prostu poddaj się muzyce.

Tańczymy do wolnego, romantycznego utworu, który jednak ma w sobie coś... Coś kuszącego.

- Nie chcę prawić tanich komplementów - mówi, a jego głos łaskocze mnie po szyi. - Ale wyglądasz olśniewająco.

- Dziękuję. - Rumienię się mimowolnie, bo w jego słowach słyszę szczerość. - Nie przeszkadza ci, że nie założyłam sukni od ciebie?

- Oczywiście, że nie. To była tylko propozycja. - Obraca mnie i przyciąga do siebie. Spoglądam prosto w jego lawendowe oczy. - Szczerze mówiąc, byłbym zaskoczony, gdybyś to zrobiła.

- Pozytywnie czy negatywnie?

- Zaskoczony. Po prostu. - Przechyla mnie jeszcze raz na bok, tym razem już płynniej. - Przyznaję, kusząco byłoby zobaczyć cię w tej sukni. Liczę na to, że kiedyś mnie zaszczycisz w ten sposób.

Nie wiem co odpowiedzieć, więc milczę. Tańczymy powoli, a atmosfera wokół nas zaczyna gęstnieć. Z każdym obrotem i przyciągnięciem czuję promieniujące ciepło jego ciała.

- Zawsze jesteś tak gorący? - pytam zdziwiona i w odpowiedzi słyszę cichy śmiech. Spalam się ze wstydu, rozumiejąc jak to mogło zabrzmieć. - Em...

- Mam trochę wyższą temperaturę ciała, to prawda - odpowiada rozbawionym głosem.

- To przez magię ognia? Nie jest ci za ciepło?

- To nie do końca działa w ten sposób... - Obraca mnie i spogląda na mnie z lekkim półuśmiechem. - Chciałbym żebyś wiedziała, że zawsze powiem ci prawdę. Ale prawda nie zawsze jest wygodna. Jesteś pewna, że chcesz znać odpowiedź? Możesz się nieco speszyć.

- Szanuję szczerość - mówię trochę smutno, przypominając sobie, że Olavi ukrywał przede mną tyle faktów. - Chcę wiedzieć.

- Im silniejsze odczuwam emocje, tym silniejsza jest moja magia. A kiedy jesteś przy mnie, czuję... Bardzo dużo emocji. - Uśmiecha się lekko zażenowany. - Nie chciałem speszyć ciebie, ale teraz to ja się zawstydziłem.

SPARKLESS [W EDYCJI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz