Łapię się za brzuch, czując nagle silny ból, ale w ułamku sekundy zdaję sobie sprawę, że nic mnie nie boli. Co...? Co się stało?
- Myślicie, że tak łatwo mnie pokonać?! - krzyczy Aridam, a obronni padają jak muchy.
- Pierdol się! - Nariko rzuca w głowę Aridama kamieniem.
Jej oczy zmieniły kolor. Mienią się niesamowicie, wszystkimi kolorami tęczy. Aridam spogląda na nią wściekłym spojrzeniem, ale dziewczyna biegnie wprost na niego. Co ona chce zrobić?! Nie ma nawet nic do obrony. Wstrząśnięta patrzę, jak szybkim susem skacze na Aridama, a ten wyciąga swą dłoń w jej stronę. Soren, który nagle oprzytomniał, zrywa się z ziemi. W ostatniej chwili odpycha Nariko przed czerwoną smugą światła.
- Co ty do cholery wyprawiasz?! - krzyczy do niej, ale Nariko nic sobie nie robi z jego słów. I z krzykiem rzuca się na wroga. - On cię zabije! Stój!
Nie mam pojęcia, co ona wyprawia. Ale w sekundzie w której Nariko ponownie próbuje zaatakować Aridama gołymi rękoma, dołączają do niej obronni. Podratowani energią Dyrektorki, znów podejmują akcję i tworzą barierę.
Co się właściwie...
Nagle wszystko do mnie wraca. Iluzja. Ciemność. Śmierć. I wzrok, który czułam na swoich plecach. Wszystko staje się oczywiste. To Nariko widziałam wtedy, zanim...
Musiała cofnąć czas. Udało jej się powrócić do chwili, w której Aridam dopiero miał rzucić iluzję. W desperackiej próbie kupienia czasu, po prostu działała instynktownie. I udało się. Wystarczyło kilka sekund, by Dyrektorka pomogła obronnym wrócić do ataku.
Pola również dołącza się do obronnych. Jej oczy pochłania czerń, a czarne żyły wychodzą na jej policzkach.
- Myślicie, że tak łatwo się poddam?! - Aridam śmieje się głośno. - Co wy, szczeniaki, możecie mi zrobić?
- Asim! - Słyszę krzyk Aminy i po chwili widzę, jak tworzy mgłę. - Wzmocnij moją mgłę!
Mężczyzna przekierowuje swoje światło z Aridama na mgłę, która zaczyna mienić się jak kryształy lodu.
- Musimy połączyć żywioły! - Amina woła do przewodniczącego Gerberta. - To może się udać!
- Udźwigniesz taką magię?! - Asim patrzy na nią trochę niepewnie, ale Amina tylko zaciska usta i kiwa głową.
- Połączenie żywiołów! - krzyczy przewodniczący do reszty. - Potrzebujemy zasilić mgłę wszystkimi żywiołami!
Gerbert, który jest magiem powietrza, tworzy silny wir i kieruje go na mgłę. Ta zaczyna coraz szybciej wirować. To naprawdę działa! Mgła Aminy jest jak medium, które łączy wszystkie inne żywioły w jedność! Dyrektorka dołącza się do nich i z mgły zaczynają sypać się złote iskry. Potrzebna jest ziemia i ogień...
- Ezio, ogień! Ogień! - Podbiegam do chłopaka, ale ten zdaje się być nieprzytomny.
- Kiedy nadejdzie odpowiedni moment, musicie zabić Olaviego! - Rozkazuje Dyrektorka wybrańcom z Korpusu. Strużka krwi kapie z jej nosa. - Nie ma innego wyjścia!
- Ezio! - Poklepuję go po twarzy. Widzę, że ręce Aminy zaczynają się trząść, a niebieski płyn spływa z jej oczu. Nie wytrzyma długo. - Ezio, obudź się!
- Luna...? - Otwiera oczy. - C-co...
- Ezio, błagam, musisz stworzyć ogień. - Biorę jego twarz w obie dłonie. - Potrzebuję cię. Proszę!
- Jesteś ranna... - szepcze. Spoglądam w dół i faktycznie, całą nogę mam we krwi. Może jakaś gałąź mnie rozcięła? Nie mam pojęcia, co mi się stało, bo adrenalina hamuje wszelki ból. Ale Ezio... Jego oczy nagle wypełnia coś, czego jeszcze nigdy nie widziałam. Ani u Olaviego, ani nawet u Aridama.
CZYTASZ
SPARKLESS [W EDYCJI]
Fiksi RemajaW ciągu kilku dni cały świat Luny legł w gruzach. Najpierw wykryto u niej chorobę przez którą musiała pożegnać się z karierą sportową, a później ziścił się jej najgorszy sen - została wylosowana na Wybraną. Mimo bycia niemagiczką, ma dołączyć do szk...