★21.★

263 12 11
                                    

-Tom?
-Tak myszko?
-pojedziemy jutro do Mai zawieźć Boston. Nie możemy jej w końcu wziąć ze sobą.- popatrzyłam wtedy na pieska który spał na legowisku.
-okej Gustav nas zawiezie. Idź spać pojedziemy o 10 żeby mieć jeszcze czas na przygotowanie się do jutra.
-dobranoc.-powiedzialam i wtulilam się w chłopaka

★★★

Obudziło mnie szczekanie Boston jak i z resztą Toma. Spojrzeliśmy się w miejsce na które szczekała psina i ogarnęła nas panika. Na balkonie ktoś stał i patrzył na nas. Tom siegnąl po coś do szafki nocnej wyglądało to jak broń.
-dzwonie na policję! Lepiej się poddaj-powiedzial Tom po czym pokazał mi abym wzięła telefon i zadzwoniła na policję pokazałam nieznajomemu telefon a ten strzelił ze swojej broni trafiając w Toma a ten opadł bezwładnie na łóżko. Zaczęłam płakać po czym nieznajomy wszedł przez rozbite drzwi balkonowe a wtedy ujrzałam że był to mężczyzna
-to twój koniec- odezwał się po czym wycelował we mnie broń i oddał strzał..
Wtedy obudzilam się naprawdę, krzycząc i placząc. Obudziłam tym wszystkich ponieważ po 30 sekundach każdy był w pokoju Toma. Nie mogłam wsiąść oddechu wiedziałam że mam atak paniki ale za nic w świecie nie mogłam się uspokoić. Dopiero gdy Tom mnie przytulił zaczęłam się uspokajac
- Ejj spokojnie to tylko sen wdech i wydech. No już... Co ci się śniło?
-N-na ballkon wszed-ł- odetchnęłam aby mówić zrozumiale- jakiś typ i dzięki Boston się obudziliśmy.. kazałeś mi zadzwonić na policję po czym wyciagnąles pistolet a gdy wzięłam telefon i pokazałam nieznajomemu że dzwonię ten strzelił wtwoją stronę! Do cholery Tom ty umarłeś! W tedy zaczęłam płakać a on wszedł do pokoju przez rozbite drzwi i powiedział że to mój koniec i Strzelił... Obudziłam się.-powiedxialam i znów przylgnelam do chłopaka gdy odkleił się ode mnie podszedł do mnie Bill
-Tom?
-Tak?
-Masz Pistolet?
-Mamy, ale w sejfie. Ani razu go nie użyliśmy. Mam nadzieję że nie użyjemy.
-czyli jest wspolny...okej.. która godzina?
- 7:50 a co-zapytal Bill
-jedziemy zawieźć Boston do Maji-powiedzialam- musimy wyjeżdżać bo na dziesiatą chcemy być.- powiedziałam po czym Bill i Georg wyszli mówiąc ze idą do Harrego aby uzgodnić jescze kilka kwestii. Gustav poszedł po auto do garażu i ogarnąc w nim trochę. Ja zaczęłam się malować a Tom poszedł do łazienki. Gdy wyjeżdżaliśmy do Maji była 8:15 więc idealnie się wyrobiliśmy. Gdy dojechaliśmy na adres podany przez Maję ukazał nam się mały biały domek z czarnym dachem i dużym ogrodem. Weszliśmy na posesję, po chwili z domu wybiegła Maja
-czesc! Co tam u was?
-a nic ciekawego. Przywieźliśmy ci przyjaciela-powiedzialam a Tom poszedł po Boston do samochodu
-Boston! A czemu? To była ta niespodzianka?
-tak. Jedziemy w trasę koncertową i nie mam co zrobić z pieskiem więc pomyślałam że to nie będzie problemem kiedy go do ciebie przywiozę.
-oczywiscie że nie. Yy Tom słuchaj aż wstyd się przyznać.. jestem waszą fanką..
-to nie wstyd. Tak myślę, chcesz to damy ci bilet na koncert w Polsce
-o mój boże serio?
-tak w sumie to wyślemy bo jutro wyjeżdżamy
-o jeju.. może wejdziecie?
-W sumie czemu nie?-poqiedzil Tom po czym wszedł do domu Maji a ja za nim
-maja mogę wziąć cię na słówko?-powiedzialam po czym mają do mnie podeszła
-słuchaj... Pamiętasz jak Gustav mówił że nie jest w związku? No to już niewazne. Ma dziewczynę, ale pamiętaj że jest jeszcze Bill. Wyśle ci bilet VIP.
-Jezu naprawdę? Przecież on kosztuje prawie tysiąc złotych
-ale ja mam za darmo i w ogóle Tom chce mnie nauczyć gry na gitarze bo śpiewam juz całkiem nieźle
- ale się cieszę! Dobra chodźmy bo moja mama zaraz zamęczy Toma
-sluchajcie musimy sie zbierac-oglosilam-jutro wyjeżdżamy w trasę a was ciociu zapraszamy na koncert w Polsce
- Ohh nie trzeba było oczywiście się zjawimy. Ale co z twoim pieskiem?
-mozecie zawieźć ją do babci. Przyjadę po nią do niej
-dobrze. To do zobaczenia kochana-powiedziala ciocia po czym przytulimysmy sie na pożegnanie i wyszłam z Tomem z domu. Za nami jeszcze wyszła na chwilę Maja. Przytuliła sie do nas i pożegnała sie z nami. W drodze do domu zaczęłam odczuwać smutek. Chociaż nie wspominałam wam o moim psie zbytnio bardzo sie do niego przywiązałam. Tom to zobaczyl i mnie przytulił. Po chwili zaczęłam się śmiać ponieważ zdałam sobie sprawę że Gustav siedział w aucie przez pół godziny a nie odezwał sie ani słowem gdy do niego wrocilismy
-czemu sie smiejesz-zapytal Gustav
-z ciebie
-co niby takiego zrobiłem że się śmiejesz!?
-udawales że cię nie ma gdy wróciliśmy do auta! Przez bite pol godziny siedziałeś w aucie a gdy wróciliśmy zachowywałes się jakby nie było nas 10 minut!-znow wybuchlam śmiechem. Nagle tom zdal sobie z tego sprawę i rowniesz zaczą się śmiać. Można powiedzieć że dusilismy się ze smiechu.

----------------------------------------------------------

Maja czytaj rozdział😠

Ocean Of Feelings || Tom Kaulitz || ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz