~1~

1K 17 4
                                    

Cześć nazywam się Ania. Mam 17 lat i pochodzę z Polski. Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Aktualnie jestem na lotnisku bo jestem zmuszona do wyjechania z Polski do Hiszpanii dokładniej Barcelona. Będę tam mieszkać z moją ciotką Danielą ( Akurat bardzo ją lubię więc nie ma problemu).
Pewnie zastanawiacie się dlaczego wyjeżdżam jak na pewno mam kogoś w Polsce? Odpowiedź może wydawać się dziwna od wypadku minął już miesiąc, a mi wszystko przypomina o rodzicach,wypadku. Ja już tak nie mogę i postanowiłam wyjechać by zacząć żyć od nowa w słonecznej Barcelonie. Właśnie żegnam się z rodziną i przyjaciółmi.

- Nie możesz zostać - zapytała Ami.

Ami (Amelka) to moja najlepsza przyjaciółka. Ma 17 lat. Znamy się od przedszkola. Jest to rudowłosa dosyć wysoka bo ma 1,75. Jej brązowe oczy są pięknę i hipnotyzujące prez co nie raz musieliśmy odganiać od niej chłopaków. Jej sylwetka jest idealna przez co nawet w worku na śmieci wygląda jakby właśnie uciekła z wybiegu.

- Popieram Ami, nie powinnaś wyjeżdżać do tej pieprzonej Barcelony- odpowiedział mój najlepszy przyjaciel Tomek.

Tomek to nawet przystojny brunet. Znamy się od początku liceum. Tomek ma 18 lat. Jego wzrost wynosi 1,84 i jest kapitanem drużyny piłkarskiej. Jest on bardzo opiekuńczy a czasami nawet nad. W szkole jest tym jednym do którego kleją się laski. Jest on bardzo wysportowany a jego brąz oczy są piękne i hipnotyzujące. Tak i Ami jak Tomek to rodzeństwo. Tylko że Tomek to bardziej tata a Ami to mama.

- Dobrze wiecie że tak I dlaczego tak pytacie? Przecież istnieje coś takiego jak FaceTime albo bilet samolotowy- zachitotałam

Czasami są poprostu nie możliwi. Więc tak. Nazywam się Ania i mam 17 lat. Mam długie brązowe, kręcone włosy które odziedziczyłam tak samo jak urodę pa tacie. Oczy mam koloru brązowego po mojej mamie tak samo jak figurę i wzrost który mierzy 1,68.

- Po chuja tam lecisz. W tej pieprzonej Barcelonie nikt tak nie będzie zajmować chwil jak tu- powiedział z sarkazmem Tomek

- Tomek słownictwo- krzykła jego matka na co każdy wybuchnąć śmiechem.

Tą chwilę jak zwykle musiał ktoś przerwać a mianowicie jakiś typek który informuje a jakiś tam sprawach.

- Proszę aby wszyscy pasażerowie którzy lecą do Barcelony ustawić się przy bramce- powiedział ten buc co przerwał nam tak piękną chwilę.
Szybko pożegnałam się z rodziną i przyjaciółmi i poszłam pod odpowiednią bramkę. Przed wejściem na podkład samoloty poprawiłam swoją kurtkę o tam wygląda mój oufit...

I weszłam na podkład

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I weszłam na podkład. Wybrałam miejsce koło okna. W duchu modliłam się aby koło mnie ani w pobliżu nie usiadło jakieś dziecko i o dziwo to się spełniło. Przedemną jakieś 2 godziny latanie więc postanowiłam wrzucić jakieś zdjęcie na insta więc poprosiłam jakiegoś chłopaka co siedział koło mnie aby mi je zrobił po czym je wrzuciłam.

El tiempo cura las heridas || Pablo Gavi ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz