~10~

478 11 0
                                    

Właśnie siedzimy z Sirą w maku i rozmawiamy a raczej obgadujemy wszystko co się rusza. Dosłownie. Tą jakże ciekawą chwilę musiał przerwać mi telefon.

-Halo?- odebrałam nawet nie patrząc kto dzwoni.
-Hej Ania przeszkadzam?- zapytał Pedri.
-Wiesz co trochę tsk bo jestem właśnie z Sirą- odpowiedziałam- a co się stało?- zapytałam bo wiedziałam że coś musiało się coś stać.
- nie nic się nie stało nie...- nie dokończył bo drugi głos się odezwał.
- Nic  się nie stało?! Człowieku on za chwilę stamtąd spadnie i pewnie zrobi sobie coś a ty mówisz że nic się nie dzieje?!- krzyknął drugi głos w słuchawce. To był chyba Balde.
-kurwa gavira złaź z tego murku- krzyknął kolejny głos.
-Ferran- krzykła Sira gdy usłyszała głos swojego chłopaka na co parę ludzi się na nas popatrzyło.- co Ty tam robisz?! Podobno miałeś pomagać swojemu tacie?!- znowu krzykła.
-Sira uspokój się wyjaśnicie sobie to później-  odezwał się Pedri który cały czas milczał.-Ania musisz do nas przyjechać bo on się za chwilę zabiję- powiedział Pedri.
- Ale kto?- zapytałam go.
- Gavi- odpowiedział na co po chwili szybko dodał- wyprzedzę twoję kolejne pytanie Gavi nachlał się w trzy dupy i teraz chodzi po jakimś pięciometrowym murku i nie chce zejść bo jak go cytuje ,,zejdę jak przyjedzie tu Ania" więc musisz nam pomóc bo zachwilę z niego spadnie i sobie kontuzji nabawi.- skończył swój monolog. Popatrzyłam na Sirę a ona kiwneła głową na tak i ruszyliśmy do wyjścia.
-adres- powiedziałam do słuchawki.
- jesteśmy w parku koło twojego domu- odpowiedział a ja się rozłączyłam i poszliśmy w kierunku samochodu.

Po paru minutach dojechaliśmy na miejsce. Przy samym wejściu do parku było już słyszeć krzyki zawodników barcelony. Gdy tylko Sira zobaczyła Ferrana ruszyła w jego kierunku i zaczęła się z nim kłócić a Pedri poszedł do domu i zostawił mnie samą z Gavim.

- Gavi zejdź z tego murku- powiedziałam w jego kierunku na co on się obrócił i się do mnie uśmiechnął.-co się tak szczerzysz?-zapytałam
-bo przyjechałaś tylko dlatego bo chodzę po jakimś murku I może mi się stać krzywda- odpowiedział a później dodał- martwisz się o mnie-na jego słowa prychnęłam.
-wmawiej sobie co chcesz ale ja się o ciebie nie martwiłam a przyszłam tu tylko dlatego  bo mnie Pedri poprosił- odpowiedziałam- i zejdź z tego murku Gavira- dodałam gdy zobaczyłam jak kiwa się na boki. Co mnie zdziwiło to to że mnie posłuchał i zeszedł z murku i zbliżał się do mnie.
- możesz sobie wmawiać kochanie ale ja tak wiem lepiej.- powiedział a raczej wyszeptał mi do ucha na co przeszedł mnie dreszcz.- mogę spać dzisiaj u ciebie?- zapytał z nadzieją w głosie.
- A co własnego domu nie masz?- zapytałam ironicznie na co on westchnął.
- mam ale jest za dalekoooo- specjalnie przesiągną końcówekę.
- no dobrze Chodź- wzięłam go za rękę aby do doprowadzić do domu.

Zgodziłam się ponieważ dwa dni temu Diana pojechała do swojego chłopaka na dwa tygodnie a wujek,ciocia i Aleks pojechali dziś rano w delegaję na tydzień. Zabrali Aleksa ponieważ chciał z nimi bardzo jechać a ja mogłam sobie od niej oodpocząć. Po paru minutach doszliśmy do mojego domu.

- okej idź do mnie do pokoju a ja pójdę przygotować ci łóżko I tabletki przeciwbólowe- powiedziałam na co on kiwnął głową na tak. I poszedł a ja poszłam do kuchni w celu znalezienia tabletek przeciwbólowych.

Po chwili się udało wzięłam dnie i nalałam na szklanki  wodę. Poszłam do jednego z pokoi gościnnych i tam mu pościeliłam. Ruszyłam w kierunku mojego pokoju aby mu pomóc przejść do innego pokoju. Odrazu gdy weszłam w oczy rzucił mi się brunet który spał sobie na moim łożku. Próbowałam go obudzić ale on ani drgnęł więc położyłam się obok niego.

Następnego dnia

Obudziłam się wtulona  w bruneta który w mnie wpatrywał i bawił się moimi włosami.

-dzień dobry- powiedział
-dzień dobry- odpowiedziałam mu oschle  i wstałam. Ruszyłam w stronę garderoby i wybrałam sobie ubrania o takie

 Ruszyłam w stronę garderoby i wybrałam sobie ubrania o takie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I ruszyłam w stronę łazienki aby wziąść prysznic. Po prysznicu ubrałam się I wyszłam z łazienki. Usiadłam przy toaletce i zaczełam robić sobie makijaż. Nałożyłam korektor pod oczy, tusz do rzęs. Brwi zaczesałam na mydełku a usta pomalowałam błyszczykiem truskawkowym.

___________________________________________
________

El tiempo cura las heridas || Pablo Gavi ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz