~17~

426 12 0
                                    

- przeszliśmy....- przerwała mi Sira.
- obmyślić plan zemsty- powiedziała Sira na co Pedri posłał jej pytające spojrzenie a  ja westnełam.- Diana płacze przez jakiegoś debila bo ją zdradził- dodała na co Pedri wytrzeszczył oczy.
- jak to... zdradził- zapytał nie dowierzając w to co powiedziała Sira
- no tak....
- Pedri po treningu będziesz sobie plotkować z dziewczynami teraz do ćwiczeń- krzyknął Xavi przerywając wypowiedź Siry.
- po treningu ci opowiem- krzykła Sira do Pedriego który się oddalał a my ruszyliśmy na trybuny. Jak podchodziliśmy do trybunów zobaczyłam siedzącą dziewczynę która wyglądała jakby została zmuszona do przyjścia tutaj bo patrzyła tylko w telefon. A koło niej siedziała blondynka która cały czas coś do niej gadała i patrzyła w jakiś punkt przed sobą. Gdy podeszliśmy bliżej w tej drugiej rozpoznałam Carmen a tą drugą widziałam pierwszy raz w życiu. Gdy tylko podeszliśmy na tyle blisko Obie podnieśli na nas wzrok. Carmen zmierzyła nas chłodnym spojrzeniem a ta druga uśmiechnęła się do Siry.
- Aurora- powiedziała Sira podchodząc do  brunetki.- Dawno cię nie było. Na ile przyjechałaś?
- Cześć Sira. Niewiem może na jakieś dwa tygodnie- odpowiedziała i dopiero teraz przeniosła na mnie wzrok.- A ty to...
- Ania- wcieła się w jej w słowo.
- Miło poznać - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem i wystawiłam rękę aby się przywitać a ona jedynie pociągła mnie do uścisku co odwzajemniłam.
Gdy się oderwaliśmy zmierzyła mnie wzrokiem ale najdłużej wzrok utkwił na mojej twarzy.
- o Boże jaka ty piękna- wykrzyczała brunetka na cały stadion że aż parę oczów było na mnie wzrócone.
- ona piękna?-  prychnęła oburzona Carmen.- w takim razie nigdy nie miałaś okazji...
- ty się ten nie odzywaj- krzykła Sira która było poddenerwowana.
Oburzony Carmen wstała I podeszła do Baldego szepnęła coś na ucho a ten jedynie kiwnął głową i odeszła.

Trening minął lepiej. Odkąd Carmen wyszła to już nie wróciła. Z czego się okropnie cieszę. Obserwowałam chłopaków jak kopią piłkę lub się wygłupiają. Cały czas rozmawialiśmy na różne tematy ale na jednym został poruszony temat mundialu, ktory miał odbyć się za niedługo. Z tego co wiem to reprezentacja Hiszpanii się dostała więc przez jakieś 2 miesiące będę musiała siedzieć sama.
- Ania a ty jedziesz z nami na mundial?- zapytała Aurora podejrzliwie na mnie patrząc
- nie- wetchęłam- nie dostałam od nikogo zaproszenia a nie chce się wpychać- dokończyłam i popatrzyłam na nie a one patrzyły na mnie współczującym spojrzeniem.
- szkoda- gdy skończyła mówić Sira to Pedri nie wiedząc skąd się tu wziął tak szybko dosiadł się do nas patrząc na nas wyczekująco.
- skończyłem trening opo....
- Ej jaki plan na załatwienie tego dupka- przewali Pedriemu i powiedzieli chórem na co ja rzuciłam mu groźne spojrzenie a.on jedynie podniósł ręcę w geście obrony.
- ja nic nie wiem- zaczą się bronić na co jedynie parskłam śmiechem.
- no więc....- zaczą Ansu
I tak spędziliśmy kolejne piętnaście minut na obgadywaniu planu a każdy udał się w swoją stronę.

El tiempo cura las heridas || Pablo Gavi ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz