~4~

650 13 0
                                    

Gdy weszliśmy do salony gdzie impreza się rozkręcała wszystkie oczy były zwrócone w moją stronę. Powoli każdy do mnie podchodził i się przedstawiał. Poznałam Asu Fati, Roberta Lewandowskiego, Ferrana i jego dziewczynę Sirę Martinez. Sira to miła,optymistyczna dziewczyna. Jej długie brązowe włosy były dzisiaj podkręcone a na sobie miała białą sukienkę do połowy ud. Sukienka miała wycięcie po lewej stronie ud a cała była obcisła. Ramiączka miała cienkie ale na początku jak i końcu ramieczką miała mały diamencik. Białe sandałki na słupki i diamencikami pięknie komponował się z sukienką i makijażem.

- Cześć, jestem Sira Martinez. Dziewczyna Ferrna i przyjaciółka Diany.-powiedziała podekscytowany- Wow Diana mówiła że jesteś ładny ale nie myślałam że aż tak.

-Dzięki, nazywam się Ania miło mi.- odpowiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy

- To co idziemy pić- krzyknął mi do ucha Balde

- Ja nie piję bo mam 17 lat, ale za niedługo będę mieć 18- odpowiedziałam szybko

- no dobra- powiedział i
znikł w tłumie

Diana znikła gdzieś dobre 10 minut temu więc usiadłam na kanapie która stała w salonie i grzebałam coś w telefonie. Nagle koło mnie znikąd pojawiła się Sira mówiąc że gramy w butelkę. Więc zostałam zmuszona do wzięcia w niej udziału. Gra była w salonie więc dużo do przejścia nie miałam bo szczerze tylko okrążyć kanapę i już byłam. Zajęłam miejsce koło Roberta i Diany, a naprzeciwko mnie siedział Gavira i patrzył na mnie z tym głupim uśmieszkiem. Popatrzyłam na Dianę bo nie chce patrzyć na tego dupka. Na jej szyi zobaczyłam czerwony ślad co mnie zaskoczyło więc postanowiłam się dopytać jej.

- Ej Diana ty masz chłopaka?- zapytałam z poddenerwowaniem

-Nie dlaczego pytasz?- odpowiedziała z zdenerwowaniem

-okej ale się nie złość- zachichotałam co ją jeszcze bardziej zdenerwowało bo zamknęła oczy

Wiedziałam że coś jest na rzeczy ale nie chciałam jej jeszcze bardziej denerwować, więc siedziałam cicho. Wkońcu gra się zaczęła. W duchu modliłam się aby nie wypadło na mnie. Początek był tak jak chciałam nie wypadło mnie ani raz za co dziękowałam, ale co dobre to zawsze musi się kończyć bo akurat wypadło na mnie.

- prawda czy wyzwanie - zapytał balde.

- prawda - odpowiedziałam w duchu modląc się aby to nie było coś głupiego.

- dlaczego oddałaś dwa razy koszulkę gaviego?- zapytał z wyczuwalną w głosie ciekawością

- Bo akurat go nie lubię i po co mi jego koszulka- odpowiedziałam z sarkazmem. Po odpowiedzeniu zaczęliśmy grać znowu.

Po chwili wypadł Pablo i wybrał wyzwanie. Miał pocałować osobę po jego lewej stronie. Po lewej stronie Pablo siedziała niska blondynka z dużymi niebieskimi oczami. Była ładna ale charakter to miała okropny. Jej niski głos już irytował a ona sama przystawiała się do każdego chłopaka co był ma imprezie nawet do tych zajętych. Dzisiaj na sobie miała cekinową krótka bardzo krótką sukienkę z dużym dekoltem. Ramiona miała odkryte a szpilki koloru czerwonego wogóle nie pasowały do sukienki. Ale na pierwszy rzut oka była nawet ładna ale to były tylko pozory. Z tego co wiem t nikt jej nie lubi.Wyglądała ona o tak

Wyglądała ona o tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
El tiempo cura las heridas || Pablo Gavi ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz