~ 23~

423 10 0
                                    

Zastygłam. Miałam wrażenie że nawet przestałam oddychać. Gavi był o mnie zazdrosny. Poczułam jak cały alkohol ze mnie wyparował. W końcu uniosłam wzrok na chłopaka który się we mnie wpatrywał. Próbowałam wyczytać z jego twarzy że żartuje ale on był śmiertelnie poważny. 

- Jestem zazdrosny o każdego chłopaka który się do ciebie zbliża- kontynuował podchodząc do mnie bliżej- Rozumiesz jestem zazdrosny o  każdego kto nawet tylko na ciebie spojrzy- ujął dłonią mój podbródek i go lekko podniósł- Bo cię kocham- pocałował mnie. Na początku pocałunek był powolny ale z każdą sekundą nabierał tempa aż w końcu stał się namiętny.

Przerwaliśmy pocałunek gdy brakło nam powietrza. Oparliśmy głowy o swoje czoła i w takiej pozycji staliśmy kilka minut.

- Też cię kocham- wyszeptałam. Gdy tylko te trzy słowa dotarły do jego uszów natychmiast sie wyprostował i zabrał za rękę. 

Czy dobrze zrobiłam że wyznałam mu swoje uczucia nawet ich dokładnie nie znając. Nawet nie wiem co to znaczy kochać. Bo nigdy mi ona nie była okazywana. Tak. Nikt nigdy mi jej nie okazywał nawet rodzice. Zawsze była tylko praca, praca i praca. W domu widziałam ich rzadko. A jak już ich spotykałam to robili awantury o byle co.  Wymagali ode mnie wszystkiego co najlepsze. Abym była najlepsza ze klasy, szkoły. A gdy była tylko jedna jakaś zła ocena nawet czwórka to były awantury. 

Miałam chociaż jakieś małe wsparcie od moich dziadków którzy jak  tylko świadkami awantury to obronili mnie wypominając ich błędy. Ale niestety zmarli już kilka lat temu i od tego momentu było już gorzej. Gdy tylko dowiedziałam się o ich śmierci od policjanta poczułam ulgę ale też smutek. Bo chociaż byli tacy to ich kochałam. 

Nawet nie zarejestrowałam momentu kiedy pierwsza łza spłynęła mi po policzku. Jednak szybko ją wytarłam.  Dochodziliśmy właśnie do domu Gaviry. Od razu gdy weszłam do mieszkania poczułam zapach jego wody kolońskiej. Zdjęłam buty i ruszyłam za chłopakiem który zmierzał w kierunku kuchni. 

- Może zrobimy oglądniemy jakiś film?- zapytał a ja kiwnęłam głową na znak zgody.

- Masz może jakiś dres?- zapytałam bo jakoś nie widzi mi się oglądać w tej sukience 

- Tak. Po schodach na góre i pierwsze drzwi na lewo tam powinno coś być

Tak jak powiedział brunet ruszyłam do jego pokoju. Po otworzeniu drzwi od pokoju ruszyłam w kierunku szafy mijając jakieś brudne ubrania. Wybrałam szary dres. Ubrałam go na siebie  i poszłam do chłopaka który czekał na mnie w salonie. Usiadłam koło niego i zaczęliśmy oglądać film. 

El tiempo cura las heridas || Pablo Gavi ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz