Kelnerka

2.4K 62 15
                                    

Japierdole, ale mnie głowa boli.
To była moja pierwsza myśl, po przebudzeniu w swoim łóżku. Mój telefon zawibrował.

Natuś: Miło było, jednak stwierdziłem, że lepiej będzie jak cie odniosę do łóżka. Byłaś w Chuj pijana. Mam nadzieję, że moja księżniczka się wyspała :)))

Proszę, niech ktoś mnie pierdolnie, po czym ja byłam pijana? Po czym ja kurwa byłam pijana ? Nie mam pladego pojęcia, co działo się poprzedniej nocy. Co jeśli, dałam dupy Nathanowi ? Boże kocioł myśli. Trzymałam telefon nad głową, zastanawiając się co mu odpisać.

Emma: Nathan do cholerny, powiedz mi co do chuja działo się poprzedniej nocy, bo nie mogę jak czuje wstyd za coś czego nie pamiętam.

Siedziałam na łóżku, wkładając moje białe kapcie, które za nim poszłam na kolacje, leżały obok walizki. zapewne Nathan je tu położył. Wyczekując na wiadomość od Natanusia ( Nie ważne jak to brzmi ) poszłam w stronę łazienki przemyć twarz. Spojrzałam w lustro i o mało się nie wyjebałam ze strachu. Wzięłam szczoteczkę i zaczęłam myć zęby. Jednak moją uwagę, przykuły drobne krople krwi na umywalce i na toalecie.
Czyżby Nathan miał okres ?
Być może.
Zaśmiałam się sama na mój żenujący żart. Pewnie dlatego była na kiblu, ponieważ przy nim jest ręcznik hotelowy. Aczkolwiek, nadal interesowało mnie, w ogóle skąd wzięła się ta krew ? Tą myśl przerwał mi wibrujacy telefon ( ta myśl cały czas była styłu głowy. )
- Cześć. - zaczął. - Spotkajmy się przy restauracji Buongustai, jeśli się spóźnisz. - Powiedział lekko się śmiejąc, na co ja przewróciłam, ponieważ Why not ?
- Jasne, Nie powinnam się spóźnić. - Oznajmiłam szybko. - Chociaż istnieje taka obcja. - Na te słowa, słyszałam jak się śmiał. Fantastycznie. Byłam u niego w domu, pijana, i głowa mnie napierdala.
Ale, kurwa rymy
Wyjełam z walizki, białą satynową sukienkę. Założyłam, sukienkę i biżuterię. Nadeszła walka z moimi kłakami. Szczerze nienawidziłam tego.
Dlaczego, kobiety muszą mieć tak cięzko? Nie wiem. Wzięłam szczotekę, z całą pewności, że to będzie wojna. Słowo " wojna " było tu kluczowe, naprawdę było. Te włosy były tak pokałtunione, że ja nie wiem co musiałam robić. Czy ja byłam na jakimś koncercie, rocku ? Tego też nie wiem.
- UDAŁO SIĘ! - Wydarłam się na cały pokój. Stałam przed lustrem, zadowolona z siebie. Nikt sobie nie zdaje sprawę jaka jestem dumna. Nagle mój telefon zaczął wibrować. Wzięłam go z szafki nocnej i odebrałam.
- Witaj, Emmo Evens. Wyspana? - Wtrzeszczyłam oczy na moje nazwisko. Nigdy nie podawałam Nathanowi mojego numeru. To po pierwsze. Po drugie. Skąd on do cholerny wiedział jak mam na nazwisko. Oddedtchnełam.
Dobra jebać.
- Cześć Nat, czy wyspana? Nie ani trochę. Głowa mnie tak boli, że hit. Musisz mi koniecznie opowiedzieć co się działo. - Chodziłam po pokoju w kółko, trzymając telefon przy uchu.
- Ale ty wiesz, że jesteś spóźniona 5 min, ale nie przejmuj się poczekam. - Zaśmiał się do telefonu.
Ta to superowo.
- Yhym, wiem już się zbieram. - Zaśmiałam się nerwowo. Nie miałam bladego pojęcia, że się spóźniam. Ten czas tak zapierdalał, że mój mózg nie nadążał. Nie, że jestem głupia.
Jestem.
Naprawdę nie wiedziałam co się dzieje. Myślałam, czy nic nie zapomniałam. Stwierdziłam, że po maluję się po drodze.

Emma: Już idę, znaczy wychodzę z hotelu.

Napisałam szybko idąc do windy. Jednak po 2 minutach czekania, po myślałam, że szybciej będzie schodami. Tak pedziłam, że myślałam, że się wypierdziele z tych schodów, co było bardzo możliwe.
- Dzień dobry, śpiąca królewna się obudziła? - Usłyszałam żeński głos, obróciłam się i spojrzałam na recepcjonistkę.
Co do kurwy?
Ona natomiast, się lekko zaśmiała. Zasłaniając usta, dłonią. No, czułam, że zaraz do niej podejdę i wyjebie. Jednak szybko zrezygnowałam. Podeszła do lady opierając łokcie o blat.
- Co pani do mnie powiedziała ? - Zapytałam zdezorientowana. Ni wiedziałam co się dzieje i dlaczego ta siksa tak do mnie powiedziała.
- Nie pamięta, pani nic ? - Zapytała dalej się śmiejąc.
No jak kurwa się pytam, to znaczy, że nie pamiętam.
- Nie, nie pamiętam. - Wszczerzyłam się sztucznie, byle żeby nie wyglądać wścipsko. - Albo niech, pani mi nie mówi. Dziękuję. - W taki sposób wyszłam, delikatnie zła, ale to delikatnie.
Widziałam Nathana, jak stał w białej koszuli, czarnej kamizelce i czarnych spodniach garnitórowych. Wyglądał fenomenalnie. Mówię poważnie, to jest odpowiednie określenie.
- Witam, śpiącą królewne. - Uśmiechnął się, szyderczo.
Pierdolony śmieć
- No kurwa, dlaczego tak na mnie mówisz? Nawet recepcjonistka mnie tak nazwała. - Powiedziałam wkurwionym tonem. Dalej byłam wkurzona ( Delikatnie. )
- Dobrze wejdźmy do środka, wszystko przy stole. - Pokazał gestem ręki, że mam wejść pierwsza, napdał mnie stres, ale wszłam, żeby nie wyglądać jak pięcioletnie dziecko, które miało jakąś fobie. Ja nie miałam, prócz przed ciemnością. Nie wiem co się w niej kryje, więc się boję.
Weszliśmy do środka, gdzie czekała na nas młoda kobieta z dwoma menu. Była ubrana w białą koszule i czarne eleganckie, szerokie spodnie. Bardzo dostojnie się prezentowała, tak jak inni ludzie siedzący przy stolikach. Z białymi obrusami, cudownie się to konponowało z brudno - białym pomieszczeniem. Restauracje dopełniały srebrne dodadki. Było naprawdę pięknie.
- Witaj Panno Evens. Witaj Panie barkerze. - Na nasze nazwiska skineła, głową. Poczułam się jak ważna osoba. - Zapraszam do stolika. - Ruszyliśmy za nią, dopiero teraz zauważyłam, że ma piękne czarne buty na obcasie.
- Jak ci se podoba? - Zapytał się Nathan szeptem. Nachylajac się do mnie, trzymając ręce w kieszeniach. Wyglądał zajebiście. Przeleciałam jeszcze raz, pomieszczenie wzrokiem za nim odpowiedziałam na jego pytanie.
- Jest, ślicznie. - Spojrzałam się lekko się uśmiechając.
Było cholernie pięknie.
Kobieta stanęła przed stolikiem, szeroko się uśmiechała. Był to stolik jak inne tylko, że on miał wazonik z pięknymi bratkami. Nie sztuczne, a prawdziwe. Nathan, odsunął dla mnie krzesło, a ja posłusznie usiadłam. On przysunąl mnie do stołu, potem usiadł na przeciwko mnie, wijając się w moje oczy. Tworząc za razem niezręczną ciszę.
- Więc co się działo wczoraj. - Zapytałam, ponieważ po to ja tu przyszłam.
- Może lepiej zapytaj czego, nie robiłaś ? - Oparł brodę o dłonie, zauważyłam, że jego knykcie są zadrapane. Lecz na razie się go nie pytałam co takiego robił.
- Dobrze, czego nie robiłam ? - Zapytałam zgodnie z jego instrukcją. On uśmiechnął się, swoim łobuziarskim uśmiechem. I zrobił duży wdech.
- Jeśli chodzi, czego nie robiłaś. To nie ma takiej rzeczy. - Na co ja się lekko uśmiechnęłam i przewróciłam oczami.
Romantycznie.
- To zamierzasz mi powiedzieć ? - Spojrzałam się na niego. Na moje chłopak przewrócił oczami.
- Więc zacznę od początku. - Zaczął. - Po tym winie z moją matką, totalnie ci odjebało. Zaczęłaś zrywać, do mojego ojca.
Że CO KURWA?!
- Ja cię zabrałem do mojej sypialni, to zaproponowałaś mi swój numer telefonu, na co się zgodziłem. Po tem zaczęłaś się rzucać na łóżku jakby, ktoś cię pieprzył.
Ciekawe te porównania.
- Na co stwierdziłem, że musisz już wracać, bo jesteś nachalana, jednak ty się uparaś, że ne jesteś ani trochę i mi wyjebałaś z liścia.
Czyli są jakieś plusy.
- Jak wracaliśmy, to ty szłaś krawężnikiem, ponieważ stwierdziłaś, że jesteś baletnica, prawie się wyjebałaś 5 razy pod rząd. Zza rogu wyszedł jakiś cipun i cie złapał gdzie nie gdzie. Więc mu wyjebałem. Potem ciebie wziołem na ręce i zaniosłem do hotelu. Powiedziałem recepcjonistce, że śpiąca królewna idzie śpać. Koniec historii.
Akurat w tym momencie, podeszła do nas młoda kelnerka, ładnie ubrana wręcz elegancko. Chociaż ona tutaj tylko jedzenie rozdawała. Spojrzała się na Nathana, jakby zaraz miała dobrać mu się do spodni, widziałam jak przegryzła wargę. Zagryzłam wnętrze policzków.
- Dzień dobry czy wiedzą państwo co sobie życzą? - Zapytała, sztucznie się uśmiechając. Dobrze wiedziałam, że do mnie się firmowo uśmiecha, a na widok Nathana się ślini.
Suka.
Nathan się, na nią spojrzał z delikatną obojętnością, jednak widziałam, że chciał iść z nią na zaplecze.
- Tak, po prosimy dwa razy makaron z krewetkami. Do tego dwie szklanki lemoniady z lodem. - Dziewczyna skineła głową, chowają mały notatnik w kieszonkę, w coś na stylu fartuszka. Zabierała dwie karty. Przypadkiem dotknęła dłoni Nathana.
Ta kurwa przypadkiem, to ona się urodziła.
Żeby było jasne nie jestem zazdrosna tylko denerwują mnie takie, zachowania. Tylko tyle, tak to niech sobie liże się z kim że chce. Pierdolony Nathan Barker.
Gdy dziewczyna odeszła, był czas na żądanie jakiegoś " niewinnego " pytania.
- To twoja dziewczyna. - Na te słowa zmarszczył brwi i posłał mi, wkurwione spojrzenie.
No wkurwij się.
- To nie jest moja dziewczyna, Emmo. - Na co ja zaśmiałam się, kpiąc z jego słów. - Aha, czyli nażyczona. Kurwa szybki jesteś. - Posłałam mu, lekceważacy uśmiech. Na co on położył swoją dłoń na moją, gdzie czułam jak ciśnienie mi rośnie. Jednak w ostatnim momencie pszyszło do nas jedzenie. Ciśnienie lekko opadlo. Tak uważam. Położyła, dwa białe talerze, z dosyć duża ilością makoronu. Ponownie posyłając swój uśmiech.
Wdech, wydech kurwa. Siksa jebana.
- Podać Panu, sól pieprz ? - Zapytała, dotykając jego dłoń.
Pojebie mnie.
- Czy możesz, zwracać się do nas w liczbie mnogiej do cholery ? - Zapytałam rozwścieczona, za to Nathan się lekko uśmiechą, a oczy lśniły.
- Nie wiem do czego pani ma problem. Do tego, że dotykam jego dłoń. - Pokazała wskazując na chłopaka. - Czy do tego, że nie zapytałam się w walonej liczbie mnogiej. - Tego kurwa już nie zniosłam. Wstałam z krzesła i zbliżłam się do dziewczyny wtapiajac się w jej piwne oczy. Nie na myślając się, wyjebałaś jej liścia. Na szczęście nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Pewnie się bali i bardzo dobrze.
- Słuchaj, mała kurwo, nie mam problemu do jednej, ani drugiej rzeczy problemu. Tylko nie mogę kurwa patrzeć. Jak się perfidnie ślinnisz na jakiego widok, to jest aż żenujące. - Spojrzałam się na Nathana, który przyglądał się i słuchał co mówię. - Więc do chuja wypierdalaj stąd w podskokach, albo spotkamy sie jutro w starej fabryce, a nie wydaje mi się, żebyś tego chciała. - Dziewczyna zadrwiła. - Dobrze widzimy się jutro. - Zaśmiała się i odeszła.
Tak to jeszcze, zobaczymy kto będzie się śmiać baranim głosem.

Czarna Suknia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz