Epilog

1.1K 30 2
                                    

* 2031rok ( Emma ma 29 lat, a Nathan 31 lat )

Podjechałam, pod beżowy budynek swoim czarnym Porshe. Świeciło, mocne słońce, a dzieciaki wybiegły ze szkoły. Wysiadłam z auta i zdjęłam swoje okulary przeciw słoneczne. Tylko nie widziałam swojej Lily. Szukałam wzrokiem, drobnej brunetki. Lecz nawet się nie obejrzałam, a w moje nogi wleciała moje zguba. Podniosłam dziewczynkę i pocałowałam ją w czoło.
- I jak było w szkole ? - Zapytałam nie sposzcajac wzroku, z uśmiechniętej Lily. Była taką pogodna dziewczynką.
- Dobrze, tylko strasznie mnie wkurzał, taki jeden Max z mojej klasy. - Od razu wymawiając imię chłopca zmarszczyła brwi, w podobny sposób co Nathan. Mimikę napewno miała po nim.
- Może mu się podobasz ? - Zapytałam z uśmiechem, ponieważ to jako pierwsze przyszło mi na myśl. Dziewczynka, od razu się skrzywiła. Rozumiem to. Też bym tak zearagowała w wieku 8 lat.
- Jak będzie cię wkur- Znaczy wkurzał to powiesz tacie. - Powiedziałam i ustawiałam dziewczynkę na chodniku. - Wsiadaj.

***

Byliśmy w domu i stałam przy garach, a obiecałam sobie, że nigdy dla nikogo nie będę gotować. A Jednak wyszło inaczej. Bywa. Siedziałam nad pieprzonym spagetti, bo Lily sobie tego zapragnęła, a ja jako dobra matka. Zrobie to chocibym miała spalić kuchnie. Mam nadzieję, że jej nie spalę, bo szkoda mi jej.
Drzwi do domu nagle się otworzyły, a Liliana, pobiegała w tamtą stronę z uśmiechem.
- Cześć skarbie jak tam w pracy ? - Zapytałam, odkładając drewnianą łyżkę do zlewu. - Coś nowego William nam, albo tobie dał ? - Chłopak pocałował dziewczynkę, ale jak na mnie spojrzał to entuzjazm spadł do poziomu zero.
- Mój ojciec, zabił człowieka. Nie wiem dlaczego, nie wiem nic. - Powiedział po czym podszedł do mnie i wtulił się w moje ciało.
- Damy radę. Co ty myślisz, że Barkerowie nie dadzą rady ? - Zaśmiałam się. Chociaż wcale nie było mi do śmiechu.

Szykuje się ostre szambo.

Czarna Suknia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz