Minęły 2 miesiące od najścia. Okazał się, że pewna osoba mnie próbuje znaleźć. Skąd to wiem ? Nasi ludzie, znaleźli różne dziwne rzeczy na temat, że ta teoria jest możliwa.
Ja miło spędzałam czas, z nowymi znajomymi, chłopakiem. Co mogło pójść nie tak. Nic. Jednak niespodzianką była wizyta Nathana u mnie w pokoju hotelowym.
- Otwarte! - Zawołałam siedząc na łóżku. Nie chciało mi się wstawać z łóżka. Zwłaszcza po ostatnim spotkaniu z Barkerem. Brunet wszedł do pokoju z uśmiechem na twarzy. - Co ty taki uśmiechnięty ? - Zapytałam drwiącym tonem. On podszedł do łóżka usiadł obok mnie i złożył pocałunek na moim czole. Kochałam jak to robił, a z jednej strony to była oznaka, że ma dobry humor.
- A to dlatego, że chce cię dziś zaprosić na mój trening. - Oparł na mnie rękę , a ja wbiłam w niego oczy.
Co ty knujesz brunecie?
- Jaki kurwa trening ? - Nigdy wcześniej nie mówił, że coś ćwiczy. On się zaśmiał na moje słowa i ogarnął kosmyk moich włosów. - Mój trening boksu. - Odpowiedział spokojnie. - Mam dla ciebie niespodziankę, ale to zobaczysz później. - Zerknął na mnie z lekkim uśmiechem. On ma tak śliczny uśmiech. Wstał z łóżka i spojrzał się na mnie ostatni raz wychodząc z pokoju.
- Widzimy się za godzinkę na Hali sportowej. - Puścił mi oczko i wskazał na zegarek. Posłałam mu buziaka na co on się uśmiechnął i zamknął drzwi. Odłożyłam telefon na łóżko. Ruszyłam się z łóżka i zaczęłam się rosciągać. Siedzenie parę godzin w tej samej pozycji. Nie jest niczym dobrym. Poszłam do łazienki, żeby nałożyć delitakny makijaż. Tuż do rzęs, korektor i błyszczyk. Po co mi więcej ? Przecież idziemy na Hale.
O MÓJ BOŻE!
Czyżby Vinnie Wyżna Lucy miłość ? O matko tak, TAK. Skakałam po całej łazience na tą myśl. Byłoby pięknie, a potem ich ślub i dzieci i... Nie wiem. Coś się wymyśli.
Wsunełam się w dzwony, nałożyłam pasek i włożyłam czerwony top. Prezentowałam się, nie nagannie. Czyli dobrze. Poleżałam chwilę na łóżku, a mój telefon zawibrował.@Asher..mordeczko: Emi, ruszaj dupe bo ja tu na ciebie czekam.
Co?
Zeskoczłam z łóżka i chwyciłam za klucze. Zamknęłam za sobą drzwi i po pędziłam do Ashera. Wybiegłam na zewnątrz, żeby się do niego przytulić.
- Dzień dobry, alkochliczko. - Uśmiechnęłam się. - Dzień dobry piesku. - Czułam jak jego klatka piersiowa zaczęła drżeć, ponieważ zaczął się śmiać.
- Ej no to, że wszystko innym przynosze. To nie znaczy, że jestem psem. - Mówił po przez śmiech. Odsunełam się, żeby pokazać mu, że przewracam oczami.
- Suń dupę, mamy tam być zaraz wiesz ? - Przesunełam go, a on pokręcił głową i poszedł na miejsce kierowcy. Usiadłam zapiełam pas, Asher również i ruszyliśmy.
Jechaliśmy w ciszy, znaczy ja się nie odzywałam, a Asher się cały czas uśmiechał. Nie wiem co mu odpierdoliło w tym samochodzie, ale gdy wyszliśmy z auta to nabrał powagi. Stanęliśmy przed zdobiony budynkiem widać, że swoje przeżyło.
- Zostań tutaj ja zaraz po ciebie przyjdę. - Skinełam głową, z nieco uniesioną brwią.
Stałam tam jakieś 20 min, a dalej nikt po mnie nie przyszedł. Nie chcąc być wścipska i nie psuć sobie jakiejś niespodzianki najwyraźniej. Podeszłam do roschylonych drzwi. Widziałam tam Nathana, Lucy, Nel, Ashera, Eliota, Vinniego i...
Harper!?
Co ona tam kurwa robi. Nathan do niej podszedł i uklęknął. Nie wierzę. Czułam jak łzy napływają mi do oczu. Jednak chciałam, usłyszeć czy to co widzę jest prawdą. Pszyłożyłam prawe ucho do szpary i zaczęłam słuchać.
- Wyjdziesz za mnie ? - Nie wytrzymałam, otworzyłam drzwi na co wszyscy spojrzeli się na mnie.
- Nathan co ty do kurwy odpierdalasz ? - Mówiłam, przez łzy. On spojrzał się na mnie ze zdezorientowaniem. - Nie mogłeś, mi kurwa powiedzieć, że wolisz swoją byłą ? - Darłam się na całą hale. - Ja rozumiem, że ona jest ładniejsza, lepiej się wyraża, ale nie sądziłam, że ty zrobisz mi takie gówno. - Wzięłam oddech. - I wiesz co Ci szczerze powiem ? - Nel chciała do mnie podejść jednak ja się odsunełam. - Szczerze cię nienawidzę ! - Wybiegłam na zewnątrz nie zwracając na nic uwagi. Słyszałam jak Barker zaczyna za mną iść. Zauważyłam stojący przed budynkiem motor. Wybrałam odpowiedni klucz, który podarował mi Nathan. Ze łzami w oczach usiadłam na maszynę po czym włożyłam kluczyk. Patrząc tylko przed siebie ruszyłam. To był błąd. Nie spojrzałam przed siebie i w taki sposób wjechał we mnie samochód. Spadam z motoru i uderzyłam w mały płot, który otaczał drzewka ozdobne. Ostatnie co usłyszłam, albo mi się wydawało to był głos Nathana, który powiedział coś w stylu. " Emma, nie prosze nie. "Obudziłam się w szpitalnym łóżku, stał przy nim Barker, Nel, Asher. Eliota i Vinniego widziałam przed salą.
- Budzi się! Budzi! - Usłyszałam głos Nel. Przejechałam wzrokiem po twarzach znajomych. Jednak zatrzymał się na zmartwionej twarzy Barkera, który jeździł po mojej dłoni kciukiem. Szybko sobie zdałam sprawę, że zniszczyłam motor. Cholerny motor.
- Wyjdzicie stąd już ! - Powiedział oschłym tonem Nathan. Poprawiłam się na łóżku. Patrzałam na sylwetki znajomych. Gdy wyszli stwierdziłam, że czas się odezwać.
- Przepraszam. - Wyjąkałam, bo tylko na tyle mnie było stać. Nathan Przejechał dwoma palacami po brwiach. Nie wiedziałam, co mam zrobić.
- Za co ty mnie kurwa przepraszasz ? - Zapytał, na co ja spóściłam wzrok. - Za motor, pewnie jest zniszczony. - On wstał z krzesła, na którym siedział. - Pierdol ten motor ! - Krzyknął i machnął ręką. - Wiesz, jak mnie kurwa przestraszyłaś? - Spojrzał się prosto na mnie. - Po Chuj wsiadałaś na ten motor ? - Wziął oddech, ja również.
- Może dlatego, że kurwa oświadyłeś się swojej byłej ? A ja w napływie emocji, chciałam spierdolic jak najdalej od ciebie ? - Zmarszczyłam brwi, a Nathan nie odrywał ode mnie wzroku.
- Ty naprawdę myślałaś, że oświadczyłem się Harper ? - Zaśmiał się ironicznie. - Ja chciałem się tobie Evens oświadczyć. Tobie kurwa! Po prostu się stresowałem i chciałem z kimś spróbować to odegrać. - Wzięłam oodech. - Dlatego, wybrałeś Harper ? Gratuluję wyboru. - Zaśmiałam się ironicznie.
- Wybrałem Harper, dlatego bo myślałem, że się wkurwisz i jej przyjebiesz i wtedy będę mógł się oświadczyć tobie. - Spóściłam wzrok, faktycznie mogłam to zrobić. - Jednakże ty stwierdziłaś, że będzie lepiej spowodować wypadek. - Usiadł na krzesło i chwycił moją dłoń. - Przepraszam, ale musisz wiedzieć, ze odkąd cię poznałem to nigdy bym nie wybrał nikogo prócz ciebie. - Łzy napływały mi do oczu. - Bardzo cię kocham Evens. - Po czym wyjął granatowe pudełeczko i uklęknął przed szpitalnym łóżkiem.
- Emmo Evens, wyjdziesz za mnie ? - Uśmiechnęłam się, wiedząc, że po moich policzkach lecą łzy szczęścia. Bez zastanowienia odpowiedziałam.
- Tak. - Po czym Barker wstał i wsunął mi piękny pierścionek na serdeczny palec. Nie zwracając uwagi na ból, usiadłam na łóżku i polotłam jego ciepłe ciało.
CZYTASZ
Czarna Suknia
Teen FictionEmma Evens to 20-latka, która ma przyjaciół, chłopka. Prowadzi wspaniałe życie. Jednak pewnego dnia dostaje, okazję na wymianę studencką. Od razu się zgadza, po krótkiej na mówię swoich rodziców. Od pierwszych minut spędzonych, na lotnisku wszystko...