Ja jej, kurwa pokaże.
To była moja pierwsza myśl, po przebudzeniu. Specjalnie, ustawiłam sobie budzik o godzinie 5:30, żeby się tak odjebać.. Mój telefon zawibrował.Natuś: Napisałem do Melani, żeby przyszła na 10 do starej fabryki. Nie wiem co knujesz, ale zgadamy się później bynajmniej mam taką nadzieję;))
Jeszcze znał jej imię, chociaż ja też je znałam. Zauważyłam je na plakietce, która miała przypietą do koszuli. Lecz, zastanawiam się, po chuj mu jej numer telefonu. Chyba, że ją pieprzy na boku. Bardzo, możliwe. Przeglądając instagrama i nowe zdjęcia moich znajomych. Zastanawiałam się co odpisać.
Emma: Spoko dzięki, lepiej żebyś nie wiedział. Mam nadzieję.
Napisałam ironicznie, chciałam odpocząć od jego towarzystwa. Na razie muszę się skupić, na tym co chce zrobić dziś. To było ważniejsze. Zeszłam z łóżka, by podejść do okna. Widok, zza szyby jest wspaniały. Zastanowił się chwilę, czy nie zamówić sobie kawy. Dawno nie piłam, a trzeba jakoś zacząć dzień. Prawda? Podeszła do szafki, nocnej, na której leżał biały telefon. Wybrałam odpowiedni, kod który wcześniej został, mi przedstawiony. I zadzwoniłam.
- Dzień dobry, pani Evens. - Zaczęła recepcjonistka. - Co mogę dla pani zrobić ? - Przemyślałam jak to powiem, wzięłam wdech.
- Po proszę, mrożoną kawę z karmelem. - Oznajmiłam, oczekując na odpowiedź kobiety. - Jasne, będzie za 10 min. - Powiedziała, nie czekając na moją odpowiedź. Rozłaczyła się. Ja natomiast, rzuciłam się na walizkę. Szukając jakiejś oszałamiającej sukienki. Przewróciłam, do góry nogami wszystkie ubrania. Miałam, do wyboru. Drogą, zajebistą sukienkę od Nathana, albo czarną satynową sukienkę do kostek. Pierwsza obcja. Wydawała mi się dobrym wyborem. Założyłam ją, dołożyłem perły i złote duże kółka. Nałożyłam, również złoty pierścionek po mojej babci. Prezentowała się naprawdę dobrze. Jednak stwierdziłam, że pofaluje włosy.
Na bogato.
Niech Melania wie, że zadarła z nie odpowiednią dla niej osobą. W tym samym momencie przyszła moja mrożona kawa. Pani mi ją położyła, na łóżku na drewnianej tacce. Skinełam głową, na co pani się uśmiechnęła i wyszła. Przymykajac delikatnie drzwiami. Podeszłam do tacki, żeby wziąść napój i ruszyłam do łazienki. Położyłam kawę na blacie i wyjełam lokówkę.
Biorąc łyk kawy mój telefon zawibrował.Nieznany numer: Jeśli masz zamiar, mnie pobić to ci się nie uda.
Nieznany numer: Ćwiczyłam sztuki walki
Nieznany numer: ;)))Zachłynełam się. Jakaś kurwa będzie mi groźć.
Pewnie, sztuki pozycji w łóżku, a ja lezbilką nie jestem.
Rzuciłam telefon na stos ręczników hotelowych, przewróciwszy oczami zaczęłam kręcić włosy. Poszło mi dosyć sprawnie. To dobrze. Sprawdziłam godzinę, wklepując korektor pod oczamil. Była 8:50, nie zadużo czasu.
Jakoś dam radę.
Wklepałam korektor, potem wzięłam się za resztę.
Ostatecznie zdążyłam. Była godzina 9:35. Wzięłam, torebkę i wpakowałam tam zapalniczkę i telefon oraz klucze do pokoju. Wyszłam i zakluczyłam drzwi na dwa razy. Tak o to, poszłam do mojego pierwszego celu. Stacja benzynowa. Ta suka, zobaczy dlaczego nie zadziera się z Evens. Ostatnio coś mi się odpaliła większa wiara w siebie. Dziwne. Szłam, patrząc na zdezorientowane wyrazy twarzy ludzi, którzy mnie mijali. Czułam się dumna. Czułam się jak młoda boss.
Weszłam na stację benzynową, zwracając wzrok wszystkich na mnie. Czułam sadysfakcje.
- Dzień dobry. - Powiedział chłopak obsugujący kasę. - W czym mogę pomóc ? - Zapytał drżącym głosem. W tym czasie, myślałam jak to zacząć, bo kto normalny przychodzi po benzynę, bez samochódu ? Ja.
- Po proszę, małe opakowanie czegoś co się szybko podpala. - Wpatrywałam się bez wzruszenia na chłopaka. - Dobrze już daje. - Powiedział szybko. Był cały spocony i zdezorientowany. Nie dziwię się mu. Też bym nie wiedziała, co zrobić. Gdybym zobaczyła odjebaną studentkę. Proszącą o coś co się szybko podpala. Mój mózg by nie nadążał. Podziwiam, że on zrozumiał. Położył litrową, butelkę jakiegoś środka czyszczącego do auta.
- Po proszę, 16 euro. - Wyjełam banknot i podałam mu na lade. On go przyjął i chciał mi podać resztę. Jednak ja mu przerwałam.
- Reszty nie trzeba. - Położywszy na lade, jeszcze 100 euro. Wyszłam. Teraz miałam mój główny cel. Melanie. Mój telefon zawibrował. Pod godziną 9:50 zobaczyłam powiadomienie.Nieznany numer: Ja już czekam na ciebie.
Uśmiechnęłam się do telefonu, wiedząc, że moja ofiara nie zdaje sobie sprawy jak marnie skończy. To lepiej dla niej. Wbiłam w nawigację, nazwę fabryki i ruszyłam wskazaną trasą.
Widziałam, przez szybę od drugiej strony kelnerke. Klikającą coś w telefonie. To są jej ostatnie wiadomości. Fabryka, stała na granicy z lasem. Właśnie ja byłam od strony lasu. Korzystając z tego szczęścia. Zaczęłam szukać wzrokiem jakiejś grubej gałęzi. Była, była. Leżała na trawie, wilgotna, twarda, gruba, gałąź. Wzięłam ją bez zastanowienia.
Obeszłam, fabrykę tak aby wyjść za dziewczyną. Idąc po cichu z kijem w dłoni. Zrobiłam zamach, ale za nim ją pierdolnełam musiałam coś powiedzieć.
- Czary mary, leżysz jak twó stary. - I pirdolnełam. Leżała jak zabita.
Łatwo.
Wzięłam jej telefon, który leżał na trawie, jeszcze odblokowany. Ktoś, bezczelny by skorzystał. Ja jestem bezczelna. Weszłam w wiadomości. Pierwszą osobą z jaką pisała, za nim ją pirdolnełam był..
NATHAN!?
Zajebie gnoja, spojrzałam na wiadomości z przed 5 min.Melania: Nie martw się, zajebie tej dziwce, że się nie pozbiera.
Nathan: Nie radzę, jeśli chcesz żyć. Nie wiem co ona chce, ale wydaje mi się, że to ty nie wyjdziesz kurwa żywa.
Melania: Nie zesraj się. Co ona może mi kurwa zrobić ? Zajebac liścia xD ?
Nathan: Dobra widzimy się na imprezie, tylko od razu mówię na niej będzie Nastia i Emma więc.. Nie pozabijajcie się tam
Melania: Dobra, na luzie. Po co ty chcesz tą kurwe brać?
Nathan: Emme czy Nastie?
Melania: No Emme
Nathan: Ponieważ, chcę jej coś powiedzieć.O kurwa, ciekawe co mi powie jak nie zobaczy Melani.
Schowała telefon do torebki i zaczęłam ciągnąć dziewczynę, za nogi. Muszę przyznać, że nie co ważyła. Otworzyłam, wrota fabryki i od razu rzuciło mi się w oczy krzesło. Drewniane krzesło.
Bingo.
Oparłam, dziewczynę o ściane i poszłam po krzesło, które było na końcu hali. Postawiła je na środku i wyjełam płyn, którym polałam krzesło. Spojrzałam na dziewczyne z nadzieją, że się nie budzi. Na szczęście nie budziła się. Obok niej znajdowała się lina, dosyć gruba. Na da się. Wzięłam dziewczynę, i położyłam ją w pozycji siedzącej na krzesło. Wzięłam linę i związałam ją najmocniej jak umiałam. Wyjełam huste, którą wcześniej wzięłam z hotelu. Zawiązałam jej ją na ustach. Tak by nie mogła się odezwać. Rozlałam wokół niej, środek chemiczny.
Uderzyłam ją w policzek, by ją obudzić. Zadziałało. Spojrzałam na zdezorientowaną blondynkę. Wbiła swoje piwne oczy we mnie.
- Jak się czujesz? - Zapytałam ze sztucznym uśmiechem. Na co ona tylko zmarszczyła brwi. - A no tak nie odpowiesz mi. - Z miłego tonu zrobiłam, bardziej wkurwiony. Blondynka, spojrzała pod siebie i wpatrywała się za zaciekawieniem. Na rozlany płyn. A ja poczułam dumę.
Wspaniale.
- Pewnie się zastanawiasz co to jest ? - Zaczęłam się kręcić w te i we te. - To jest środek chemiczny, który bardzo szybko się rozprzestrzenia, gdy się go podpali. - Na te słowa wyjełam z torebki białą zapalniczkę. Dziewczynie napłynęły łzy do oczu i zarzeła się rzucać na krześle.
- Nawet nie zaboli. Spokojnie. - Uśmiechnęłam się, i kucnełam przy rozlanym płynie. Blondynka, zaczęła szybciej oddychać. Jej klatka piersiowa zaczęła, się nie okiełznanie unosić i opadać. Odpaliłam zapalniczkę, zbliżając płomień do środka chemicznego.
- Ci vediamo all'inferno puttana.* - Po czym podpaliłam. Wszystko zaczęło płonąć, a ja wybiegłam z fabryki dumna z siebie. Pobiegłam w stronę miasta. Biegnąc wybrałam numer do Nathana.
- Tak, słucham ? - zaczął. - Chcesz mi coś powiedzieć? - Uśmiechnęłam się.
- Tak chce, podpaliłam fabrykę razem z twoją Melanią. - Powiedziałam dumna z siebie. Zapadła cisza.
- Jestem dumny. - Oznajmił na co ja się zatrzymałam i wytrzeszczyłam oczy gdy zobaczyłam w oddali stojącego Nathana. Satał przy domku, nie opoda fabryki. Zaczęłam biec, jakbym nie widziała go parę lat. Rzuciłam się w jego ciepłe ciało. Po czym nachylił się i wyszeptał do mojego ucha.
- Wiedziałem, że to zrobisz. - Poczym, mocniej mnie opatulił.
ŻE CO KURWA!?* Do zobaczenia w piekle, kurwo

CZYTASZ
Czarna Suknia
Ficțiune adolescențiEmma Evens to 20-latka, która ma przyjaciół, chłopka. Prowadzi wspaniałe życie. Jednak pewnego dnia dostaje, okazję na wymianę studencką. Od razu się zgadza, po krótkiej na mówię swoich rodziców. Od pierwszych minut spędzonych, na lotnisku wszystko...