Mówił, że będę pierwsza

923 22 3
                                    

Parę miesięcy później ( dla ciekawskich 5 miesięcy później, był grudzień )
- Japierdole Nathan, ruszaj dupę! - Warknęłam, bo typo. Nie przepraszam. Mój najwspanialszy skarb, układa sobie włosy dwie godziny i mówi mi, że mu coś kurwa nie pasuje. Japierdole facet naprawdę ma problemy. Ubrałam, się dziś ciepło, ale elegancko. Ktoś mi powiedział kiedyś, bardzo możliwe, że moja przyjaciółka z Anglii. " Jak idziesz, do miejsca gdzie są kurwy, to sama prezentuj się jak kurwa " bardzo pożądna rada. Wzięłam ją sobie pozadnie do serca. Takich mądrych rad się nie odrzuca.
- Nie no kochanie moje najwspanialsze, spręzaj się bo zaraz Vinnie będzie. Mówię poważnie - Wzięłam głęboki oddech i poszłam po schodach mijając, obrazy, które namalował Nathan. Nigdy nie mówił mi, że maluje. A może mówił ? Nie wiem, już nic nie wiem. - Jak nie wyjdziesz w ciągu, pięciu minut to rozpierdole ci tą twoja grzywę. - Jeblam raz w drzwi, płaska ręką, aż mnie zabolała w sumie czego się spodziewałam. Usiadłam na fotek przy pięknym oknie na korytarzu i patrzałam na spadające płatki śniegu. - Głupi frajer. - Mruknelam pod nosem, wiedząc, że mnie nie słyszy. Kochałam go, ale jego cholerna obsesja na byciu perfekcyjnym mnie czasmia przerażała.
- Kogo nazwałaś głupim frajerem ? - Zapytał stojąc za fotelem, na którym siedziałam i podziwiałam włoską zimę.
- Oczywiście, że nie ciebie do siebie mówiłam. - Uśmiechnęłam się słodko, a on przewrócił oczami. Po prostu uroczo.
- No mam nadzieję. - Uśmiechnął się zadziorsko i pocałował mnie w policzek. Nathan dziś się kierował klasykiem. Czarna koszula i czarne spodnie garniturowe, a do tego skórzany pasek ze srebrną klamrą.
- Wygladądasz jak Elf. - Powiedział po czym założył ręce na piersi. - Ale moim zdaniem taki seksowny elf. - Uśmiechnęłam się, z wiedzą, że chyba jego ostatnie szare komórki postanowiły akurat dziś opuścić jego ciało. Akurat dziś. Akurat w dzień gdzie mieliśmy jechać na kurwy. Świat bywa naprawdę okrutny.
- Zastanawiałeś się, kto pierwszy wyląduje na różne dzisiaj ? - Zapytałam wstając z fotela. Jego brwi powędrowały do góry, a stanęłam na schodach czekając na jego odpowiedzi. Myślam, że zaraz mu czacha zacznie dymić z nadmiaru myślenia, naprawdę. Może Nathan zgrywał takiego dojebanego filozofa, którym nie był oczywiście, ale tak naprawdę jak go się bliżej pozna. Okazuje się, że jest głupszy ode mnie, a myślałam, że to nie możliwe. Ponieważ to ja stałam w sklepie i myślałam, nad tym, czy jak wezmę do ekspresu kawę mielona to co to dalej zrobi mi kawę. Od razu mówię, że zawsze Nathan sypał tam dorodne ziarna. Wiec, nigdy się nie zastanawiałam co by było wtedy. 
- Wiesz, znając twoje postrzeganie świata, to ty pierwsza tam wylądujesz, a ja nie pogardzę takim widokiem. Tym bardziej w takim seksi stroju. - Otworzyłam buzię w szoku na jego super wypowiedź. Ja nie wiem co go podniecało w czerwonej sukience do połowy ud to fakt, ale dalej była to normlana sukienka. Założyłam do tego czarne szpilki z szunraki, które obwiązałam wokół łydek. Sznurkami czy wstążkami? Dobra to jest mało istotne w tym momencie.
Stanęłam przed lustrem, aby przejrzeć się i zobaczyć piędziesąty raz swoją zajebistość. Za mną stanął Nathan, który też poprawiał jakieś drobne szczegóły. Spojrzałam na zegar, który wisiał nad lustrem. Był to zegar jego ciotki, dała nam go jak to ona powiedziała " na nową drogę życia " nie chcieliśmy jej mówić, że nawet ślubu nie było, ponieważ szkoda mi jej było taka szczęśliwa nam go dawała, a nie chciałam jej psuć entuzjazmu. Jednak, zegar nie chodził, albo pokazał złą godzinę.
- Skarbie no bo ten stanął ci ten twój - On na mnie spojrzał, a potem na dół swoich spodni. Japierdole. Czy ten idiota musiał, zawsze myśleć tylko kutasem, a nie głową? - Nie kurwa twój kutas tylko zegar debilu, Jezu ty to jesteś łeb Nathan naprawdę. - dokończyłam wzdychając. Czasami przez takie osoby traciłam wiarę w ludzi.
Do naszych drzwi, ktoś zapukał. Każdy już wie kto. Posłałam, jeszcze jedno politowane spojrzenie Nathanowi, a ten odrząknął, żebym szła szybciej do tych drzwi. Zawstydził się biedaczek.
Otworzyłam drzwi i od razu na moją twarz wkradł się uśmiech. Zobaczyłam Vinniego, który prezentował się bardzo przystojnie, a na jego marynarce było widać roztapajace się płatki śniegu. Gorący facet. Nie pomyślałam tak. Wcale.
- Witam naszego kociaka - Powiedziałam po czym go uścisnełam, a na moją gorącą skórę spadały lodowate płatki. Vinnie się uśmiechnął pokazując swoje białe proste ząbki.
- Witam nasza seksi, elfice. - Puścił mi oczko, a ja jeblam go w ramię.
- Japierdole, możecie się przestać tak do mnie zwracać. - Zamrozilam go spojrzeniem, albo Nathan stał za mną, wydaje mi się że to drugie.
- Dobra stary chodź, a nie spinasz dupę o byle gowno. - Powiedział Vinnie. Uśmiechnęłam się pod nosem. - Chodzicie. - Obrócił się w stronę, auta pokazując nam, żebyśmy poszli za nim.
Wsiedliśmy do auta, ja z Nathanem siedzieliśmy z tyłu. Mi to w zupełności pasowało. Nie przepadałam za siedzeniem z przodu, ponieważ jest większa szansa, że jebne tam i umrę pod czas wypadku, a z moim szczęściem jest to bardzo możliwe. Wiec nie zaprzeczam, że jakbyśmy się zderzyli z nie wiem, kurwa drzewem, to ja bym zrobiła salto. Nie wiem czy kto kolwiek rozumie moje pojebane pierdolenie.
- To co jedziemy ? - Zapytał Vinnie, który przekręcił kluczyk, a samochód przyjemnie dla ucha warknął. Skinęłam głową, a Nathan przewrócił oczami mu to jak zawsze wszystko obojętne. No może nie zawsze, ale często. Ruszyliśmy, a ja nie mogłam nad sobą zapanować i musiałam go zrobić.
- Jadymy na kurwy. - Krzyknęłam i aż podskoczyłam na siedzeniu. Vinnie się szeroko uśmiechnął, a Nathan jak to Nathan był na skraju załamania nerwowego, ale to normlka. Oczywiście mówię to w formie żartu. Nikomu nie życzę, żeby miał załamanie nerwowe. Prócz Nicole i Harper to są dwie kurwy, no ale nie takie ładne, tylko takich, przy których bym się prędzej po zygala niż doszła.
- Pieprzona wariatka. - Mruknął Barker,  z nadzieją, że tego nie usłysze, ale ja wszystko słysze.
- Pieprzona? - Zapytałam z nie dowierzanem. - Chciałbyś mnie kurwa pieprzyć? - Zapytałam nie dowierzając, że w końcu powiedział coś w miarę zabawnego.
- Będę robił cię wrzędzie, nawet na marmurowych posadzkach. - Otworzyłam szerzej oczy, nie wiedząc co się dzieje. Czy on własnie dał ekstra pod tekst i naprawdę dobry tekst ?
- Wow Nathan, nie poznaje cię. Zawsze uważałeś takie, rzeczy dla słabych. - Skomentował to Vinnie, który też nie wierzył w obecna sytuację.
- Widzisz, pogląd na różne sprawy zmienia się często przez osoby. - Powiedział, a mi się zrobiło od razu miłej na sercu. Wiedziałam, że mówił o mnie.
Dojechaliśmy do klubu, a pod nim stała Nel, na którą praktycznie się rzuciłam, a obok niej stał Eliot i Lucy. Dostałam super wieści od Nel, że Eliot i Lucy są razem. Mega wiadomości, szczerze tylko na to czekałam. Szkoda jednak mi było, że Alice odeszła z naszej tak jakby paczki. Coraz mniej osób, się robiło w tym gronie, ale co ja mam powiedzieć. Nie można całe  życie oglądać się za siebie, tylko trzeba iść na przód.
Vinnie otworzył nam wszystkim drzwi, a my weszliśmy do takiego typowego klubu ze striptizerkami. Czerwony z czarnym naprawdę dobrze się komponował.
- Emma, może chcesz nam zatańczyć? - Powiedziała Lucy szturchając mnie w ramię.
Raz gdy byłam tak pijana wyznałam im, że w wieku 17 lat tańczyłam i dobrze mi to szło, ale oczywiście nie pieprzyłam się z jakimś oblechami. Od razu gdy ktoś mnie pytał czy chce iść, odmawiałam i mówiłam, że mam kogoś innego zawsze mówiłam to z zadziorskim uśmieszkiem, żeby brzmiało to bardziej wiarygodnie.
- Poczekajmy do momentu, aż się upije, wtedy będę bardziej skłonna na tą opcje. - Zarzuciłam na ich szyję ręce i Uśmiechnęłam się przed siebie. - To co jakiś drineczek ? - Powiedziałam, a dziewczyną od razu pojawił się błysk w oczach. Wiedziałam, że ten pomysł przy padnie im do gustu.
- Stara jeszcze pytasz ? - Zapytałam równo, a ja się Zaśmiałam.
W końcu byłam, szczęśliwa. Chociaż bolała mnie nagła śmierć Ashera, to nie mogłam cały czas nad tym ubolewać. Trzeba się pogodzić ze stratą, tego co nie żywe się nie przywróci. Nawet najpiękniejszymi słowami.
Minęło parę godzin, wszyscy gdyby postarali się wstać, runęli by na ziemię, albo zaczęli by się odbijać od ścian. Nathan śmiał się z jakiś beznadziejnych żartów, Lucy. Oczywiście nikt nie zwracał uwagi, na to że były koszmarne. Każdy się cieszył chwilą, w tym ja. Nigdy nie marnuje się każdej sekundy w klubie dla kurw.
Spojrzałam na jedną, która właśnie schodziła z rury i była wolna. Uśmiechnęłam się pod nosem, i z zadowoleniem szturchęnelam Barkera, który był już tak spity, że nie wiedziałam jak on jeszcze kontaktował, chociaz trochę. Ja już bym pewnie zgonowała w kiblu. Brzmi jak plan bo brzuch dawał o sobie znać. Nie pozwalał o sobie zapomnieć. Chociaz miałam w to wyjebane. To to czułam. Czułam, czyli nie byłam tak spita, żeby nic nie czuć.
Po prostu wyższa szkoła melanżu.
- Nathan, skarbie - Zwróciłam się, do niego na co wszyscy przerwali swoje bardzo ważne rozmowy, żeby spojrzeć na mnie zaciekawieniem. - Jest tam wola rura, zaprezentuj swoje umiejętności. - Powiedziałam krótko. Musi się zgodzić. Mówił, że pierwsza tam wyląduje, ale jednak oszukałam przeznaczenie.
Nathan, spojrzał się w sufit myśląc nad moją bardzo zajebistą propozycją, kto by odmówił ? No napewno nie ja. Tym bardziej on miałam taką nadzieję.
- Dobrze. - Powiedział spoglądając na, mnie jednak po chwili się uśmiechnął i już wiedziałam, że coś ma jeszcze do powiedzenia. Nie ma nic za darmo. - ale - Pamiętajmy zawsze jest jakieś " ale " Wiadomo. Zwłaszcza kiedy jest się z takim Nathanem Barkerem. - Po mnie ty też zaprezentujesz swoje dzikie tańce. - Uśmiechnął się triumfalnie, a ja przewróciłam oczami. W sumie ? Co mi szkodzi. Wszystkim mordy opadną gdy zacznę kręcić się na tej rurce.
- Zgoda. - Wyciągnęłam do niego rękę, słodko się uśmiechając. Jeszcze nie wie jakie go widoki czekają. I dobrze poczeka sobie.
Nathan wstał i ruszył w stronę rury. Na początku podszedł do jakiejś babki, zapytać się czy w ogóle może wejść w tak zajebiste miejsce. Poszło gładko. Nic się nie pruła, ani nic z tych rzeczy. Miała po prostu wyjebane. Prawidłowo.
On chwycił rurę, jakby już miał doświadczenie i złapał się jej bardzo mocno było to widać po jego żyłach.
Na początek zrobił pozycję Batmana, a potem sobie się tak obracał przez parę sekund. Kolejna jego super pozycją, był tak zwany Latający Piotruś pan. Patrzyłam i nie dowierzałam, bo jeszcze wcześniej mówił, że to ja skończę tam pierwsza.
Nathan pieprzony Barker tańczył na róże.
Niesamowity widok.
Przewróciłam oczami, gdy zobaczyłam, że już schodził. Serio to były jego jedyne triki ? Spodziewałam się czegoś bardziej, z efektem wow. No ale cóż, czego mogłam się spodziewać.
- Boże, co tak krótko. Nie zdążyłam się napatrzeć. - Machnęłam ręką, a ten z szedł z naszego punktu widokowego i posłał mi kpiące spojrzenie. Już wiedziałam, co chce powiedzieć. Czułam to.
- Tak to pokaż co ty potrafisz. - Wskazał ręką, miejsce do którego miałam się teraz udać, by pokazać mu, że jestem zdecydowanie lepsza od niego. Tak bardzo tego chce? Ależ proszę bardzo. Zrobię to z ogromną przyjemnością.
- Tak? To patrz i się ucz.  - Dotknełam palcem jego czubka nosa i wskoczyłam na górę. Rozpuściłam włosy, które sobie wcześniej związałam, żeby nie nalecialy mi do alkoholu. Roztrzepałam je i zdjęłam buty na wysokim obcasie. Niby mogłam tańczyć w nich, ale jednak nie chciałam szybko umierać.
Odsunęłam się minimalnie, żeby zrobić mały rozbieg. Chycilam się rury i od razu przeszłam do przybrania pierwszej pozycji. Nazywa się ona kokon, bardzo profesjonalna nazwa. Widziałam częściowo ten piękny uśmiech Nathana, i piski z podekscytowania Lucy i Nel. Cudo. Kolejną była latająca Balerina. Kochałam tą pozycję byka taka nietypowa? Bynajmniej ja ją rzadko widziałam.
Zrobiłam jeszcze dużo innych pozycji, ale moje ciało mówiło dość więc odpuściłam i tak wytrzymałam i zrobiłam więcej niz Nathan. Wiec to jest wyczyn. Zeszłam i prawie się wywalilam, ale cóż no kręcenie się cały czas nie ma dobrych skutków.
Uśmiechnęłam się triumfalnie, żeby pokazać, że to ja kurwa byłam lepsza. Nie ten frajer.
- I co frajerze, widziałeś to. - Zapytałam uśmiechając się. Czułam się zajebiście.
- Tak więc, czas kupić rurę do domu. - Powiedział po czym odetchnął. Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale dziewczyny się na mnie rzuciły.
- Boże łaska wymiatasz. - Krzyknęła Nel, skały obok mnie, a ja szczerze nie wiedziałam co powiedzieć. A może jednak wiedziałam.
- Wiadomo. - Powiedziałam, dopieszczając moje ego. Nathan przewrócił oczami, a ja się słodko uśmiechnęłam. Łatwo z frajerami.
- To co jeszcze jeden drink na wypicie za moja wygrana i pokazaniem, że jestem lepsza od Barkera ? - Zapytałam na co wszyscy chórem się zgodzili. Nathan pociągnął mnie na sam tył naszej grupki. Pocałował mnie w usta, szybko, ale namiętnie.
- No muszę przyznać. Wyglądałaś wykurwiscie. - Powiedział po czym znowu mnie pocałował. Dla takich momentów ja żyję.
- No wiadomo, w czymś trzeba być dobrym. - Odpowiedziałam mu po czym splotłam nasze dłonie. I Pociągnęłam bliżej naszej paczki.

W końcu czułam się bezpiecznie.

Czarna Suknia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz