Plaża

1.9K 42 9
                                    

Jest piątek, minęły już 3 tygodnie od momentu, kiedy Nathan na imprezie wyznał mi miłość. Te trzy tygodnie minły z nim tak szybko. Spotykałam się z Nel i Lucy. Po czasie spędzonym z nimi, mogę powiedzieć, że to moje branie duszę. Równie głupie jak ja. Dziś wybieramy się całą grupką na plażę. Będzie ciekawie.
Japierdole gdzie oni są?
Nikt nie odczytuje na grupie, ani nie dzwoni, a ja jak idiotka stoję pod hotelem z torbą pełną przekąsek i innych rzeczy, których Eliot kazał mi kupić. Fajny typ z niego. Na początku Pan formalny, a potem.. Pan chłodząca impreza.
Dowiedziałam się nie dawno, że Vinni jest z Lucy. Piękna para.

Alkocholiczka: Gdzie wy do cholerny jesteście, długo mam jeszcze znosić te dziwne spojrzenia ludzi, którzy przechodzą obok mnie?
Pan formlany: Emmo, już jedziemy tylko czekaliśmy na Nathana, ponieważ coś musiał kupić.
Alkocholiczka: Ok.

Co on musiał kupić ? Przecież to była moja działka. Ważne, że już jadą, dłużej nie zniosę tych spojrzeń. W oddali widziałam czerwony kabriolet z machjącą do mnie Nel. Była ubrana w piękny, różowy komplet, a ja miałam identyczny, ponieważ chciałyśmy zrobić maching. Misja się powiodła. Gdy kabrio zatrzymało się, centralnie przede mną. Z samochodu wyszedł Barker z pięknym bukietem białych róż.
- To skrommy upominek dla mojej emmi. - Uśmiechnął się szeroko. Zasłoniłam usta czułam jak moje oczy robią się szklane. Rzuciłam się na szyję Nathana, wtulając się w jego koszule, na której był kolorowe hawajskie kwiatki. Zdecydowanie wolałam go w luźnym wydaniu. - Dziękuję, są śliczne. Kocham cię. - Wszeptałam, a kątem oka widziałam jak Asher, który siedział na miejscu pasażera robił nam zdjęcie.
- Cyk idzie na instastory. Spokojnie oznacze was. - Póścił do nas oczko, na co ja z Barkerem przewróciliśmy oczami. Asher podczas naszych spotkań robił nam tyle zdjęć, że chyba powinien wydać album. Wysiadłam do auta, pomiędzy Nel, a Nathana. Lucy niestety, nie mogła z nami jechać, ponieważ musiała pomóc bratu w robieniu plakatu na Harcerstwo
Do plaży mieliśmy 4 godziny, więc mieliśmy czas na rozmowy i gry. My zaczęliśmy od tej drugiej opcji.
- Zagramy w prawda czy wyzwanie? - Zapytał Eliot, spoglądając na nas w lusterku. Asher, od razu się wyszczerzył, szczerze gdybym, go nie znała powiedziałabym, że to jakiś psychol, ale teraz mogę powiedzieć, że on tak zawsze reaguje na tego typu zabawy, gry. - Człowieku, jeszcze pytasz gramy! - Wykrzyczał brunet. - Mam tyle pomysłów. - odpowiedziała Nel. Na co ja się lekko zaśmiałam pod nosem.
- No dobrze no to zagrajmy. Kto zaczyn? - Powiedziałam. Nathan otworzył butelkę piwna i napił się. - Ja mogę zacząć. - Odpowiedział na moje ostatnie pytanie Asher. - Dobrze tak więc Prawda czy wyzwanie Nathanie? - Uśmiechnęłam się, będąc ciekawa co Natuś wymyśli.
- Niech będzie wyzwanie. - Odpowiedział, a brunet się zaśmiał. - Chyba, źle wybrałeś. - Wszeptałam do niego. Na co on parsknął pod nosem.
Kocham chłopaka.
- Dobrze, tak więc. Pocałuj się z Emmą. - Wytrzeszczyłam oczy. Fakt nie całowaliśmy się przy naszych znajomych. Widziałam jak Nathan, wzdycha, a moje serce przyśpieszyło. Nathan obrócił się w moją stronę i jestem pewna, że powiedział " Niech mają tą sadysfakcje." Chwycił moje policzki i złączy nasze usta w namiętym pocałunku. Przerwał nam Asher, który robił nam zdjęcie i zapomniał wyłączyć flesha. - Nie przerywajcie sobie. - Powiedziała Nel, która nagrywał to swoim Iphonem.
- Czy was, aż tak to podnieca ? - Zapytał Eliot, który śmiał się z zachowań blondynki i bruneta.
Przez pół drogi rozmawialiśmy. Ja opowiadałam jak jest u mnie, a oni mi opowiadali jak się poznali. Ciekawe mieli dzieciństwo. Eliot jak miał 6 lat, poderwał 5 latke na basenie. Dziewczynka poleciała na jego dmuchanego dinozaura. Jestem pewna, że to tak uroczo wyglądało. Rozmawialiśmy głównie o życiu. Potem przespałem drugą połowę drogi wtulona w Nathana. Oczywiście nie obyło się bez zdjęć. Nel i Asher robili ich multum.
- Jesteśmy. - Powiedział Eliot, zatrzymując się na parkingu w małym lasku.
- O jeju nie zauważyłam. - Powiedziałam ironicznie na co każdy się zaśmiał, a pan formalny przewrócił oczami. Wysiadliśmy z samochodu i wzięliśmy torbę z jedzeniem, przenośną lodówkę w której był alkochol oraz Nathan i Asher wzięli leżaki. Szliśmy sobie na pustą plaże. Szczerze myślałam, że będą ludzie, a tu proszę cała plaża dla nas.
Idealnie.
Szliśmy sobie drewnianą dróżką, na której był rozsypany piasek. Cały czas piasek nasypywał mi się do japonek. Nienawidzę tego uczucia. Cały czas szłam lekko trzepiąc klapkami na lewo i prawo byle, żeby nie mieć tego pierdolonego piasku. Ze szliśmy po schodkach. Znaczy oni szli, a ja zbiegłam i prawie się nie zabiłam to jest wyczyn.
Pobiegłam bliżej wody, żeby rzucić torbę i przewrócić się na piasek. W tej chwili mam wyjebane, że mam piasek we włosach.
Eli, Nel, Asher i Nathan doszli do mnie po chwili. Nathan rozłożył leżaki, a ja od razu pierdolnełam się na jeden z nich. Zdjełam niebieski top i spódniczke. Położyłam się na leżkaku, otworzyłam piwo i wzięłam łyka.
- Teraz to ja mam bajlando. - Oznajmiłam, spojrzałam na Nathana, który zdjął koszulkę.
O kurwa..
Automatycznie odwróciłam wzrok, po czym on się zaśmiał. - Nie wstydź się. - Spojrzałam się na niego tylko po to, żeby zobaczył, że przeracam oczami. Położył się na leżaku obok. - Podasz mi piwo. - Otworzyłam oczy i położyłam dłoń na jego policzku. - Bozia rączek nie dała? - Zaśmiałam się, na co on parsknął. Wyciągnęłam ręke by wyjść piwo jednak lodówka się zamknęła i przycieła mi palce spojrzałam ku górze i zobaczyłam szatynkę w żółtym stroju - Ała, kurwa co robisz ? Pojebało ci się cos? - Warkenłam. Wstałam i stanem przed nią. Nathan wstał z leżaka jak oparzony.
- Harper, nikt cię tu nie zapraszał. - Odezwał się Barker.
- Nikt ni musiał mnie zapraszać. Poza tym co to za kurwa? - Oznajmiła Harper. Krew mi buzowała.
- Poprawie cię, skarbie jego dziewczyna. - Sztaynka zrobiła wielkie oczy. - Zatkało co ? - Nathan się uśmiechnął na moje słowa, a Harper parsknąła. - Weź serio wybrałeś taką sikse ? - Zapytała niedowierzając. Po czym chwyciła mnie za ramiona i ustawiła tak, by stać na wprost Barkera. - Weź określ nas jeden słowem. - Powiedziała, nie wiem po chuj jej to do życia, ale byłam ciekawa co brunet odpowie.
- Tak więc. - Założył ręce na piersi. - Piękność. - Wkazał na mnie, a ja się uśmiechnęłam. - Paszczur. - Wskazał na Harper, na co ona się oburzyła i odeszła od nas. Pobiegłam do Nathana, żeby się przytulić, jednak on miał inne plany. Wzioł mnie jak worek ziemniaków i pobiegł w stronę Eliota i Neli.
- Nathan póść mnie ! - Wydarałm się waląc pięściami w jego plecy. - Poza tym jestem ciężka! Póść mnie. - Na co on parsknął. - Nie ważysz, nawet połowy tego co podnosze na siłowni. - Zatkało mnie, lecz nie na długo, bo usłyszałam głos Neli.
- Głęboki oddech. - Zawołała. - Co ? - Odezwała się po czym wylądowałam w wodzie.
No kurwa zajebiscie.

Czarna Suknia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz