Widzisz tamtą?

987 35 1
                                    

Nathan
Siedzieliśmy, przy barze z Michaelem. Poznałem typka, na parkiecie wydawał się naprawdę ułożony. Chociaż wydawać to się każdy może. Emma też wyglądała, na normlaną, a okazała się tak jebnięta. No, ale wolę mieć ja niż nikogo.
Piłem drinka, spoglądając kątem oka właśnie na dziewczynę, która kręciła dupą przed Nel. Najwyraźniej się świetnie bawiła. Najlepsze jest to, że pierwsze co pomyślałem, gdy to zobaczyłem. To, to że mogelm to być ja. Nie żartuje.
- Na co się tak lampisz Barker ? - Zapytał Michael, oglądając swoją pustą szklankę na blat. Michael był blondynem z piwnymi oczami. Był bardzo opalony. Widać było że lubił się opalać na pełnym słońcu. Miał na sobie perły i czarną koszulę. W ubiorze, prezentował się tak jak ja. Czyli w moim przypadku klasycznie.
Chłopak obrócił się i spojrzał się na dziewczyny. Spojrzał znowu na mnie i lekko zmróżył oczy. Posłał mi uśmiech, a ja nawet nie wiedziałem o co mu chodzi.
- Która? - Zapytał.
- Widzisz tamtą, najbardziej jebnięta? - Zapytałem i Uśmiechnęłem się pod nosem.
- Tą co macha dupą jak szalona ? - Upewniał się. Zaśmiałam się, to prawda ta co dupa macha.
- No tak, to moja. - Powiedziałam dumnie. Chłopak wytrzeszczyl oczy. Z wymalowanym na twarzy " Pierdolisz "
- Pierdolisz człowieku. Udowodnij. -Parsknełem i przewróciłem oczami, ale skoro ona była moja. To czemu tego nie pokazać i pochwalić się?
- Emma, chodź! - Krzyknąłem, próbójąc przekraczać muzykę. O dziwno udało mi się, a dziewczyna zwróciła na mnie uwagę. Machnęłem ręką, pokazując, żeby przyszła do mnie.
Brunetka, podeszła do mnie o mało sie nie wypierdalając po drodze. Coś mi mówi, że nie długo trzeba się zbierać. Nie mam potrzeby, trzymania jej włosów kiedy będzie zgonować w kiblu. Chociaż i tak za pewne nie będę miał wyboru.
- No co tam, misiu pysiu. - Uśmiechnęła się i usiadła mi na kolana. Uśmiechnęłem się triumfalnie w stronę Michaela. I co frajerze.
- Poznaj mojego, nowego znajomego. - Wskazałem na chłopaka, który wpatrywał się w Emme jak w obraz. Cóż się dziwić.
- Miło poznać. - Wyciągneła rękę, a ten pocałował ją w dłoń. Żenada.

                                ***
Tańczyłam, bawiłam się i wszystko inne. Nel, poszła zgonować, a Lucy bawiła się, ze mną chociaż było widać, że miała dość.
W pewnym momencie odeszłam, by się napić. Od tego tańczenia, zaschło mi w gardle.
Usiadłam na krześle, barowym i po prosiłam barmana o drinka. Wodziłam wzrokiem po bankiecie, jednak nie napotkałam na nim Nathana.
- Gdzie on kurwa jest ? - Wyszeptałam pod nosem. Nathan, nigdy mi nie odstępował na krok. Wiec co ? Rozpłyną się, kurwa w powietrzu ? No nie wydaje mi się.
- Szuka pani kogoś ? - Zapytał jakiś facet dosiadając się do lady. Moje ciało, automatycznie się napiełam. W ogóle skąd ten obcy mi osobnik się wziął. Dlaczego go wcześniej nie widziałam? Przecież byłam dosłownie wszędzie. Wrzędzie zaznaczam.
- Nie nie. - Odpowiedziałam szybko i odwróciłam wzrok.
- Widzę, że tak szuka pani kogoś wzrokiem. - Położył dłoń, na moją. Zabrałam ją, do siebie i ledwo się zebrałam w sobie, żeby posłać mu uśmiech.
Facet był, zadbany, ładny, no ale po 50- siątce napewno. Ja takich nie biorę. Nie ważne, czy by miał milion dolars, na koncie. Ważne jest pieprzone wnętrze.
Chociaż jakby miał pieniądze, i to dużo pieniędzy to też było by dobrze.
- Wie, pan.. - Zawahałam się i rozejrzałam się jeszcze jeden raz. Obsesja. - Nie chce, żeby pan mnie dotykał. - Uśmiechnęłam się krzywo, jednak on tylko oddetchnął i chwycił mnie za rękę.
Zaczął mnie ciągnąć w kierunku jakiś drzwi. Jakiś pedofil.
- Puść, mnie ty po paprany idioto. - Powiedziałam, jak najdelikatniej. On się jedynie usmiechnął. Dokładnie na dwie sekundy. Bo po tym czasie, jego super rola takiego dojebanego dziadka się skończyła.
- O witamy, mojego byłego szefa. - Usłyszałam znajomy głos, a z mojego serca spadł ogromny ciężar. - Ma pan sprawę do mojej narzeczonej? - Zapytał i chwycił mnie dłonią za talie. Mężczyzna przekonał, nerwowo ślinę i po kręcił głową. Następnie odszedł. Czułam sadysfakcje.
- Coś ci zrobił? - Zapytał nachylając się, jego spokojny oddech poczułam na skórze, aż miło.
- Nie, ale zaczekaj tutaj. - Powiedziałam stanowczo i ruszyłam w stronę tego zobaczenica. Jeśli, myśli , że jest takim kurwa drutem to niech pokaże co potrafi.
- Ej pentas! - Nie wiem czemu Pentas, nie przychodziło mi inne wredne słowo do głowy. Facet, natychmiast się obrócił w moją stronę. Na jego twarzy było wymalowane cudowne zdezorientowanie.
Podeszłam szybkim krokiem i zrobiłam duży zamach.
Runął na ziemię.
Opłacało się chodzić na siłowanie, przez te 2 miesiące.
Facet leżał na podłodze i trzymał swój policzek z nadzieją, że to mu coś pomoże. No nie wydaje mi się.
- Myślisz, że będziesz kurwa zapraszał mnie na tiruriru? - Zapytałam. On nie odpowiadał i dobrze, żadna odpowiedź nie działała by na jego korzyść. Żadna.
- No to, kurwa byłeś w błędzie. - Odpowiedziałam sama sobie i uśmiechnęłam sama sobie pod nosem. Widziałam ten strach w jego oczach.
Obróciłam się do niego tyłem, zrobiłam krok do przodu i szybko się obróciłam i zrobiłam kolejny zamach na jego krzywa mordę. Co ten oblech musiał mieć w głowie? Oczywiście tym razem nogą.
Obróciłam głowę, i uśmiechnęłam się. Postem spojrzałam na minę Nathana.
-  A to co to miało być ? - Zapytał uśmiechając się do mnie. Uroczy uśmiech.
- Dostał to, czego chciał i na co zasługiwał. Czyli dostał w pysk. - Uśmiechnęłam się słodko, a on złożył krótki pocałunek na moich ustach.
- Jesteś, kurwa nie możliwa. - Powiedział trzymając swoje dłonie na mej talii.
- A jednak, moi rodzice tak się postarali, że jednak jestem. - Odpowiedziałam, aż sama się zaśmiałam na swój żart. Zauważyłam, że jestem bardzo zabawna.
- No można też tak. - Powiedział, chwytając mnie za dłoń. - Idziemy już i tak już tu narozrabiałaś. - Skomentował. Sam nie jest lepszy.
Skinęłam więc głową i ruszyliśmy do wyjścia. Dopiero teraz się skapnęłam, że nie ma już, ani Nel, ani chłopaków. Widać, że serio się najebalam. Bo prawie kurwa weszłam w dzrzwi.
- Uważaj. - Odezwał się.
- A weź się jeb.
Nathan się zaśmiał i przewrócił oczami. Nie wiem co go bawiło. To nie jest śmieszne. Te drzwi są bardzo agresywne, pójdę je zgłosić na psy. Taki, kurwa niebezpieczny, a dalej na wolności.

Czarna Suknia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz