Spotkanie

4K 84 12
                                        

Obudziłam się, spojrzałam przez okno, żeby zobaczyć piękne widoki. Byłam zachwycona, cały krajobraz zza okna samolotu prezentował się fantastycznie. Po chwili, usłyszałam dźwięk londowania.
- Nie możliwe, żebym przespała cała podróż. -  Powiedziałam szepcząc do siebie. Chociaż kiedy przypomniałam sobie co się dowiedziałam, moje życie znów legło w grózach..
Samolot zaczął londować, wszyscy pasażerowie, zaczęli chować wyjęte rzeczy do swoich bagaży podręcznych. Wgapiona w nich wszystkich, potrzebowałam 5 min, żeby się ocnkąć i również zacząć się ogarniać. Kiedy, samolot wylądował, wszyscy zebrali się do wyjścia. Również ja. Wstałam z fotelu i ruszyłam w stronę drzwi. Tym razem, żegnała nas inna stewardessa, ale w równie schludnym komplecie. Posłała mi szeroki uśmiech i podziękowała za lot. Odwzajemniłam uśmiech i kiwnełam głową. Wysiadłam. Poczułam ciepłe powietrze wiejące w moje ciemno brązowe włosy. Ruszyłam po schodkach na dół, czując jakbym miała się z nich zaraz sturlać. Jednak nic takiego się nie stało. Poszłam w stronę Włoskiego lotniska w Rzymie. Szłam sobie środkiem, patrząc na roześmiane twarze ludzi. Na zewnątrz czekał na mnie, mój wujek, który miał mnie podwieźć pod apartament, w którym miałam się zatrzymać. Przy stanęłam, żeby mu pomachać i do informować, że już tutaj jestem. Machnął do mnie ręką, żebym do niego przyszła. Poprawiłam plecak na dwa ramiona, złapałam walizkę i poszłam. Wujek wysiadł i pomógł mi z walizka, a plecak wzięłam do przodu. Ruszyliśmy. Na początku, była nie zręczna cisza, lecz nie na długo, ponieważ mój wujek raczył zagadać :
- Wiesz Emmo, jesteś we Włoszech tu musisz uważać na kogo wpadasz, dużo osób z mafi się tu kręci - zaczęłam się bawić palcami. - Przecież, łatwo jest rozpoznać osobę z mafi, kręcącą się po ulicach na przykład starego miasta. - mówiłam te słowa zerkając na wujka kontem oka. - Nigdy nie wiadomo. - spojrzał się na mnie ostatni raz i zakończyliśmy naszą bardzo długa pogawędkę. Dalszą drogę spędziliśmy w ciszy. Na szczęście po 15 minutach byliśmy już pod apartamentem, w którym się zatrzymam. Wysiadłam z auta, zegnając wujka gestem ręki.
O to Emma Evans w Rzymie. Super. Weszłam do środka i odebrałam kluczyk do pokoju 253, na 3 piętrze. Cieszę się, że jest winda, ponieważ z tą walizką na trzecie piętro..Nie to jest praktycznie nie możliwe. Poszłam do windy, akurat nikt na nią nie czekał, bardzo dobrze, ponieważ musiał by się cisąć z dziewczyną z ogromną walizką. Winda nie była ogromna, ale też nie była mała. Dla mnie wsam raz, kiknełam guziczek z liczbą 3 i pojechałam w górę.
Otworzyłam drzwi do pokoju. Prezentował się bardzo ładnie i schludnie. Weszłam do środka i położyłam walizkę pod szafą, pod piękna białą szafą. Na przeciwko szafy było ogromne łóżko, a obok łóżka była szafka nocna. Przy ogromnym oknie był szary fotel z stoliczkiem kawowym. Nie opodal fotela były drzwi w do cudownej łazienki w kolorze ciemnej szarości. Moje klimaty. Wyjełam świeże ciuchy z walizki i poszłam pod prysznic. Po prawiłam makijaż i założyłam czerwony top i białe spodnie cargo do tego czerwone dunki. Wzięłam również perełki na szyję i złote duże okrągłe kolczyki. Oczywiście jak to ja wypsikałam się moimi perfumami. Ruszyłam na miasto, w kierunku Koloseum. Bardzo chciałam go zobaczyć, ale też obiecałam zrobić zdjęcie moim rodzicą. Praktycznie każdego dnia, przed wyjazdem wspominali mi, żebym robiła zdjęcia. Pewnie i tak zrobię parę zdjęć i mama bedzię przewracać oczami, no ale cuż nie jestem typem osoby robiącej zdjęcia nawet śmietnikowi.
Szłam sobie spacerkiem, oglądając kamieniczki. Cudowne są, kolorowe, ciekawe, miło się na nie patrzy. Idąc, zgodnie z nawigacją zauważyłam, zza rogu wyłaniające się Koloseum. Przyśpieszyłam tempo, nawet niektórzy ludzie na mnie dziwnie spoglądali, ale w tym momencie się tym nie przejmowałam. O to ja stojąca przed pięknym włoskim zabytkiem. Wyjełam, telefon z kieszeni, żeby zrobić zdjęcie oraz, żeby napisać mamie, że jestem już w Rzymie. Jak to ona, pewnie się martwi, nie ufa samolotą. Nie patrząc co się za mną dzieje, cofnełam się, żeby uchwycić większą część Koloseum. Cofając się, potknełam się o coś i leeciałam na ziemię, już czułam ten ból na plecach. Zaraz dlaczego nic mnie nie boli ? Pomyślałam, otworzyłam oczy i zobaczyłam chłopaka, ubranego w czarną koszule. To on właśnie mnie trzymał, wpatrywał się w moje oczy jakby próbował się coś od nich dowiedzieć.  Właśnie, trzymał mnie w talii swoją chłodna ręką, a ja wpatrywał się jak zachipnotyzowana w jego chłodne, niebieskie oczy.
- Gdzie ty, tą rękę trzymasz zboczeńcu !? - Odpaliłam się, mówiąc rzeczy, które mi ślina na język przyniesie.
- Zawsze mógłbym trzymać ją niżej - Odezwał się nieznajomy. Kiedy wypowiedział te słowa przeszły mnie ciarki, ale takie dosyć przyjemne. - No, chyba cię główka boli przystojniaczku. - Delikatnie go tknełam palcem. Na jego twarzy pojawił się zadziorski uśmiech. Czułam jak się rumienię. Jego ochroniarz już miał się na mnie rzucić jak lew na surowe mięso, ale on zatrzymał go gestem ręki.
- Więc, jak się nazywasz diabełku ? - Nie tracił swojego uśmieszku, ale schował ręcę do kieszeni. Ładnie to wygląda. Chwila. Czy ja komplementuje jakiegoś randoma ? Emma uspkój się. Wzięłam wdech i przeplotłam ręcę na piersi.
- Emma. - Wpatrywałam się jak on, z zadowoleniem zachwyca się moim imieniem, żeby mu przerwać podniecanie imieniem zdałam pytanie. - A ty, jak się zwiesz koteczku ? Pedofil ? - Sama sobie odpowiedziałam na pytanie. On zerknął z rozbawieniem w dal i jego malinowe usta znów się rozchyliły - Nathan, ale dla ciebie mógłbym zostać pedofilem - Czy on właśnie mnie podrywa. Tak, ale mi to jakoś nie przeszkadzało.
- Dobra ja idę, mam sprawy do załatwienia. - Natychmiastowo się się obróciłam i poszłam jak najszybciej od Nathana. Nie mogę uwierzyć, że przy nim jakoś mi się miło stoi. Uciekłam jak najdalej, żeby zapomnieć o uroczym Nathanie. Emma znowu to robisz, póknełam się w czoło. Jak najszybciej wpisałam w nawigację mój, apartament i szybkim truchtem poszłam w stronę mojego apartamentu.

Czarna Suknia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz