Minąłeły dwa tygodnie od podpalenia fabryki. Wzięłam się za naukę. Spędzałam w między czasie, czas z Nathanem. Szczerze, Nathan stał się mi bliski. Cieszyła się, że go mam jako przyjaciela.
A może coś więcej ?
Nie, nie zdecydowanie nie. Wbiłam oczy w moje skarpetki w serduszka. Mój telefon zawibrował. Nathan.Natuś: Witaj Emmo, organizuje dziś, imprezę u mnie w domu. Przyjdą moi znajomi, mówią, że chętnie cię poznają.
Emma: Spoko, o której ?
Natuś: 19:45
Emma: okej.Nathan zaprosił mnie na imprezę. Swoją imprezę. Obiło mi się, kiedyś o uszy, żeby na taką imprezę zostać zaproszonym, trzeba się przyjaźnić z gospodarzem, albo być w chuj bogatym. Lub to i to. Z tego co pamiętam. Ma być tam Nastia. Podobno taka zdzira. Daje dupy, każdemu facetowi jakiego spotka na swej drodze. Skąd to wiem? Nathan i ploteczki. Zaśmiałam się pod nosem. Nathan to zabawny i uroczy mafios. No może trochę pierdolniety, ale jest też przystojny. Ma piękne oczy, śliczny uśmiech i malinowe usta..
STOP!
Spojrzałam na godzinę, była 14:37. Jest w miarę wcześnie.
Zjadła bym coś.
Bez zastanowienia weszłam, w aplikacje UberEats i wybrałam bardzo ekskluzywną restauracje. McDonald's, to najlepsza, najbardziej ekskluzywna i najpiękniejsza restauracja w jakiej można zamówić posiłek. Weszłam w menu i zastanawiałam się co sobie wziąść. Gdybym miała taki majątek jaki ma Nathan, to bez zastanowienia Wzięłabym wszystko po kolei z menu. Wydaje mi się, że czekała bym na to wszystko cały dzień, ale na coś dobrego zawsze trzeba poczekać.
Wybrałam, podwójnego Wieśmaca, dużego liptona i średnie frytki, a do tego lody. Niby dużo, ale jestem głodna, a do wyjścia ma około 5 godzin. Dawno nie byłam w restauracji pod złotymi łukami. Dlatego trzeba to nadrobić.
Po około półtorej godziny czekania. Dostałam swoje zamówienie.
- Dziękuje. - Odezwałam się do faceta, który dał mi papierową torbę. Czułam, ten piękny zapach. Usiadłam na łóżku i rozpakowałam jedzenie. Zgniotłam torbę i poszłam wyrzucić ją do śmietnika, który znajdował się w łazience. Rzuciłam się na łóżko a telefon rzuciłam, gdzieś w bok. Teraz nic mnie nie interesowało. Tylko ja i jedzenie z McDonald's, nikogo więcej nie potrzebowałam. Gdy otworzyłam opakowanie, od Wieśmaca mój telefon zaczął wibrowac. Było to cholerny Nathan Barker dzwoniący na FaceTime.
Kurwa, spotkamy się na imprezie to ci tak Nathanie wyjebie, że się nie pozbierasz.
Oczywiście odebrałam, no bo co miałam zrobić ?
- Cześć - Zobaczyłam bruneta usmiechającego się do mnie.
- Nathan przerwałeś mi konsumowanie Wieśmaca. - Wypaliłam od razu. On zmarszczył delikatnie brwi i zaczął się lekko śmiać. - Ale co cię bawi ? - zapytałam rozwścieczona, przecież nie powiedziałam nic zabawnego. Chyba.
- Kurwa, czy wielce Pani Emma Evens. Potrzebuję spokoju do jedzenia ? - Zapytał, ale dalej się śmiał. Ja nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Prychnełam i przewróciłam oczami.
- Dobra to ja nie przeszkadzam Ci w jedzeniu, widzimy się na imprezie. - Rozłączył się, a ja dalej trzymała telefon w dłoni. Zastanawiając się czy oddzwonić czy może jeść. Chyba wiadomo co wybrałam. Oczywiście, że jedzenie. Jestem w cholere głodna. Zaczęłam zjadać się soczystym burgerem, rozmyślając w między czasie na dzisiejszą domówkę. W mojej głowie narodził się pewien pomysł na stylówke. Pamiętam, że brałam z mojej szafy piękną, pudrowo różową, obcisłą sukienkę. Może się nadać. W sumie nie było, podane, że mam się ubrać na konkretny kolor, ani nic z tych rzeczy. Więc wydaje mi się, że sukienka będzie odpowiednia, a trzeba się zaprezentować. Przed nowymi znajomymi.
Po zjedzonym jedzeniu, posprzątyłam śmieci i skierowała się w stronę walizki. Zaczęłam przezucać, inne ubrania po kątach by znaleźć sukienkę.
Gdy ją znalazłam odłożyłam ja na łóżko. Położyłam obok niej dodatki i zrobiłam zdjęcie i wstawiłam na relacje. Dość szybko dostałam powiadomienie od Barkera.@barker..nathan: Zapowiadają się cudowne widoki.
Przewróciłam oczami. Czy on zawsze, musi myśleć fiutem zamiast mózgiem. Najwyraźniej tak.
Wybiła godzina 18:20. Czyli czas na ogarnięcie mojej leniwej dupy. Pół dnia przesiedziałam scrollując instagrama. Bardzo produktywny dzień. Ruszyłam się z łóżka w kierunku łazienki. Zrobiłam szybkie Transformers i wyglądałam jak milion dolarów. Czułam się ( znowu ) jak młoda boss. Niesamowite uczucie. O 19:00 wyszłam z domu, ponieważ pół godziny zajmie mi dojście.
Emma, czy ty nie masz oczym myśleć?
Więc trochę czasu mi zajmie dojście do domu Nathana. Szłam sobie spacerkiem, podziwiając okolice. Zazdroszczę, każdemu kto ma możliwość mieszkania we Włoszech. Bajeczne miejsce. Roześmiani ludzie, nikt nie drze mordy na siebie. Jest cisza, spokój.
W tak dobrym humorze doszłam do domu Nathana. Jeden z ochroniarzy otworzył mi bramę, a ja zobaczyłam Nathana i jakiś ludzi. Podejrzewam, że to są ci znajomi. Oczywiście Emma Evens, nie może wejść normalnie. Trzeba zrobić wejście. Poprawiłam włosy. Ztrzepałam jakieś paproszki z sukienki i ruszyłam w stronę wejścia.
- Młoda boss was wita! - Wydarłam się, zwracając wszystkich gości uwagę na mnie. Misja zakończona sukcesem. Nathan zaśmiał się pod nosem, a jego znajomi wyszczerzyli się do mnie. Dziwne.
Dobra Emma nie spierdol tego.
Weszłam po schodkach, żeby stanąć na przeciwko Barkera i jego znajomych.
- Witamy, młodą boss. - Zaśmiał się Nathan, oddając mi pokłon. Ja również mu się pokłonełam i szeroko uśmiechnęłam. Na co towarzystwo się zaśmiało. Chłopak położył swoją dłoni na mojej tali i przyciągnął do siebie.
- Poznajcie Emme. - Wskazał na mnie dłonią. Na początku rękę mi podał brunet z pofalowanymi włosami i zielonymi oczami. Miał piękną gładką cerę , równie piękny miał uśmiech, który mi posłał. - Asher jestem, miło mi. - Podałam mu rękę na co on złożył na niej krótki pocałunek, aż mnie ciarki przeszły. Drugi był blondynem z nieco dłuższymi włosami, ale też pofalowanymi miał czarne oczy i był bardzo opalony.
- Vinnie. - Powiedział krótko i podał mi dłoń. Na co ja uścisnełam jego rękę i skinełam głową posyłając mu uśmiech, a on go odwzajemnił. Ostatni chłopak, który wydawał mi się najbardziej formalny to Eliot. On tylko skinął głową i cicho wymruczał swoje imię. Na co dziewczyna mu zwróciła uwagę.
- Matko Eliot, czy ty chociaż raz możesz być nie formalny. - Spojrzała się na niego łapiac z nim kontakt wzrokowy, następnie zwracając sie do mnie. - Cześć, mam na imię Alice, lecz znajomi mówią mi Ali. - Powiedziała, po czym uścisnełam mnie. Alice, była śliczną rudowłosą dziewczyną z jasą karnacją i brązowym dużymi oczami. Pięknie się prezentowała w ciemno niebieskiej sukience. Ona po prostu była piękna. Zza pleców Ali, wyłonił się dwie dziewczyny. Jedna blondynka, a druga brunetka.
- Ja jestem Nel, a to jest Lucy. - Wskazała na uśmiechającą się brunetkę. Nel miała piękne blond włosy, a Lucy czekoladowe. Miała piękne piwne oczy i urocze piegi. Natomiast Nel miała niebieskie oczy i wspaniałe malinowe usta. Wspaniałe były te dziewczyny. Przy nich ja prezentowałam się chujowo.
- To co idziemy do środka ? - Zapytał Ash, wskazując na otwarte drzwi do salonu. - Tak, oczywiście. - Zgodziłam się i weszłam za Nelą i Lucy do środka chwytając dłoń Nathana.
Salon był ogromny, na suficie znajdował się duży złoty żyrandol. Przy wielkich, czterech oknach znajdowała się kanapa w kolorze Latte na przeciwko kanapy był 75 calowy telewizor, który znajdował się pomiędzy dwoma dużymi głośnikami. Salon jedynym słowem prezentował się luksusowo. Była też kuchnia, bardzo elegancka. Na dużej wyspie znajdowały się setki różnych alkocholi. Większość gości już piła, albo była już pijana.
Ciekawie się bawią.
Ja nie byłabym zdolna do bycia pijaną o 20:30. To zdecydowanie za wcześnie. Podeszłam do wyspy w kuchni, chcąc zobaczyć co tu są za trunki.
- Chcesz już pić? - Zapytał Eliot, lejąc sobie do kieliszka czystą. Przewróciłam oczami. - Nie, ja na ten moment nie chce pić. Jest za wcześnie. Podziękuję. - Na co on uniósł ręce w geście obronnm.
- Dobrze pani idealna. Myślałem, że Nathan nie lubi dziewczyn, które nudzą. - Zrobił identyczny zadziorski uśmiech.
- Tak, to kurwa patrz na siebie ty do kieliszka, a ja prosto do ust. - Po czym wzięłam butelkę czystej i zaczęłam ją zerować. Eliot patrzą na mnie oparty o blat jak pije. Wytarłam mokre usta ręką i odstwiłam pustą, szklaną buletke.
- Że ja nudzę? - Zapytałam bruneta, który się mi przyglądał.
Tak wiem jestem zajebista.
- Dobrze cofam słowa. - Nalał sobie Sprite i odszedł. Łatwo z takim osobnikiem. Podeszłam do Nel, która nagrywał całę zajście. Ona od razu zobaczyła, że idę w jej stronę więc schowała telefon i się uśmiechnęła. Miała bardzo uroczy uśmiech.
- Wow laska, szalejesz. - Puściła mi oczko. Na co ja się zaśmiałam.
- Wiesz, trzeba pokazać kto tu rządzi. - Poklepałam ją po ramieniu. Po czym ona chwyciła mnie pod łokieć i ruszyliśmy w stronę Nathana i...
Charles.
Czy on też tu musi być ? Od razu przybrałam obojętna minę. Nie przepadałam za nim. Jest arogantem.
- Ej Nat, twoja dziewczyna wyzerowała czystą. Mam nagrane! - Wykrzyczała blondynka. Żeby było jasne nie jestem jego dziewczyną, ale nie miałam serca teraz tego powiedzieć nakręconej Neli.
- Mocne ma gardło. - Skomentował Charles, kręcąc kieliszkiem z czerwonym winem. Oczywiście, musiał to dwuznacznie skomentować.
Skurwiel.
Nathan lekko się zaśmiał. Najwyraźniej też już trochę wypił. Czyli nie tylko ja. - Kiedyś to trzeba, sprawidzić. - Powiedział Nathan na co Charles wybuchł śmiechem. Ta dwójka różna, a jednak taka sama.
- Spierdalaj. - Oznajmiłam i odeszła ciągnąc gdzieś ze sobą Nel.
Wybiła pierwsza w nocy, a Nathan zaprosił nas na taras, na którym był basen. Nie byłam na to psychicznie gotowa. Jednak za nim wszyscy wyszli na zewnątrz Nathan chciał coś ogłosić.
- Teraz będziemy wychodzić na zewnątrz. - Zaczął. - Pewnie zastanawiacie się dla czego ? Dlatego, że właśnie teraz będą spadające gwiazdy. Więc dobierzcie się w pary. Ponieważ, już za chwilę będziecie mieli okazję potańczyć na tle spadających gwiazd. - Nagle wszyscy zaczęli gwizdać.
Spadające gwiazdy..
Kiedy wszyscy się do brali w pary ja stałam na środku wpatrując się w niebo. Jednak, przygladanie się przerwał mi Barker.
- Evens idziesz, ze mną zatańczyć ? - Podał mi dłoń, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. - Oczywiście, że pójdę z tobą Natanusiu. - On się za śmiał i pokręcił nie dowierzając głową. Wyszliśmy na zewnątrz i stanęliśmy przy pięknej, ozdobnej fontannie.
On mnie chwycił za talię i za jedną dłoń. Natomiast ja oplotłam jego szyję. W tle ktos puścił muzykę do wolnego. Szczerze nie wiedziałam co się dzieje. Wyszystkie pary zaczęły tańczyć, łącznie z nami. Było bajecznie, nawet zobaczyłam jak gwiazdy spadają.
- Wiesz Emmo mam ci coś do powiedzenia. - Zaczął, a całe moje ciało się napieło. - Odkąd na siebie wpadliśmy, nie mogę o tobie zapomnieć. Wiem, że znamy się nie długo, ani nie krótko, ale nie mogę stłumić w sobie emocji. - Zadrżałam, jeśli to jest o czym myślę. - Chciałem Ci powiedzieć. - Przyciągnął mnie do siebie, tak abyśmy byli do siebie przytuleni. - Że cię kocham. - Wytrzeszczyłam oczy, nie mogłam uwierzyć, że Nathan Barker najgroźniejszy mafios na świecie, albo w Europie wyznał mi miłość.
- Dobrze wiem, że nie znamy się bardzo długo, ale pragnę cię poznac jak najlepiej. - Automatycznie się wtuliłam w jego ciepłe ciało.
- Ja ciebie też.
Niby wcześnie, ale dla mnie w sam raz.
CZYTASZ
Czarna Suknia
Teen FictionEmma Evens to 20-latka, która ma przyjaciół, chłopka. Prowadzi wspaniałe życie. Jednak pewnego dnia dostaje, okazję na wymianę studencką. Od razu się zgadza, po krótkiej na mówię swoich rodziców. Od pierwszych minut spędzonych, na lotnisku wszystko...