8. Jesteś Nikim.

68 8 4
                                    

4 sierpnia (piątek)

Na spokojnie sobie idę do swojego pokoju.
Poczekam jeszcze troszkę.

A może tak... Spróbować swoich umiejętności?

Podniosłam rękę i zgiełam ją w łokciu.
Kiedy zgiełam rękę i przygotowałam ją do rękoczynu pomyślałam sobie o Śnieżce.
Śnieżce która pojawia się na mojej ręce.
Żeby się bardziej skupić zamknęłam oczy.
Usłyszałam też głos. Leciutki kobiecy głos.

Brawo Flora.
Tak trzymaj.

Uśmiechnelam się do siebie i skupiłam się najbardziej jak mogłam.

Otworzyłam oczy i zobaczyłam Śnieżke która lewitowała nad moją dłonią.
Wpatrywałam się w nią z satysfakcją.

Ale znowu ten okrutny głos...

Udało ci się.
Za szybko.
Pożałujesz tak szybko jak dokonała tej Śnieżki i nie łódź się, że żartuję bo ja zawsze dotrzymuję słowa.

I odrazu śnieżka znikła mi z dłoni.
Zdekoncentrowałam się.
Przez tą głupią Królową Demonów!
Znowu mi próbuje wmówić że...że... że co?
Nawet nie wiem.
Po prostu chce żebym cierpiała.

Powtórzyłam to z chęcią i determinacją.
Wyszło mi.
Ale wiecie dobrze co się stało później.

Chce żebyś cierpiała.
I tak się stanie.
Jesteś tylko małą dziewczynką, która umie tylko Śnieżkę zrobić.
Jesteś nikim.

Poczułam jak coś się we mnie zapala.
Gotowała się we mnie ta czarna krew.
Jak dorwę tą kobietę to normalnie ja sama jej te serce wyrwę!

Poczułam jak lewituje.
Jak podnoszę się do góry ale jakimś cudem byłam taka zła że nie mogłam nic zrobić.

Nic.

Ja naprawdę lewitowałam.

Aż w końcu wyciągnełam rękę pod siebie i zrobiłam jeden wielki kolec lodu.

Ostry kolec lodu.

Ja nad tym nie planowałam a w ogóle nie byłam tego świadoma.

Aż poczułam ostry ból głowy i wszystko zniknęło.

Sykłam z bólu i upadłam na łóżko.

Usłyszałam ten okropny chichot. Śmiała się ze mnie.

A później już tylko leciutki kobiecy głos.

Miałam cię ostrzec ale nie wiedziałam że do tego to dojdzie.
Powstrzymałam jej magię bo inaczej byś się nabiła na ten kolec.
O dziwo pozwoliła mi na to żebym cię uratowała.
Napewno chciała żebyś na początku cierpiała psychicznie.
Ale nie zrobiła tego teraz tylko zrobi to w swoim czasie, znając ją.
Zezłościła cię a ty słysząc że jesteś nikim, próbowałaś się zabić.
Po prostu poczułaś się bez silna.
Musisz nauczyć się kontrolować nad sobą bo inaczej dojdzie do tragedii.
Gratuluję zrobienia Śnieżki.
Nauczyłaś się zrobić ją sama.
Taka Rada.
Jak czujesz że coś się w tobie gotuje weź kilka wdechów i wydechów bo możesz zabić nie tylko siebie ale też innych.
Nie zawsze będę miała nad tym kontrolę. Możesz uczyć się dalej ale uważaj na jej słowa.

Prawie się zabiłam.
Przez tą głupią Królową demonów!
Popracuje nad sobą.
To na pewno.
Miałam wyjść do przyjaciół.
Głowa mnie bolała... Strasznie.
Ból nie do zniesienia.

Ale, komu w drogę temu czas.

Otworzyłam drzwi z ponurą miną a pierwsze co zobaczyłam to swoich przyjaciół przed wejściem do mojego domu.

– O cześć! Nie wiedziałam że was tu znajdę – krzyknęłam z udawamą ekscytacją. P odparłam się framugi od drzwi i patrzyłam na nich głupio.

– Jakoś tak wyszło...Flora to soczewki? A te włosy... – Harry podrapał się po karku. – Wszystko jest inne. To na pewno ty?

– Tak to ja kochani. Flora – zaśmiałam się trochę sztucznie. – Wejdźcie.

Jakoś nie chciałam iść na podwórko.
Nie miałam siły.
Zaprosiłam ich tutaj bo przynajmiej usiąde sobie na moim krzesełku.
Weszli bez zastanowienia i usiedli na krzesłach w kuchni.

– To o czym nam chciałaś powiedzieć? – dopytywała Clara siadając na jednym z krzeseł w kuchni.

– Właśnie o tym – pokazałam na siebie rękami od stóp do głów.

– Okej? To dawaj – popędzali.

– A więc tak – pokazałam im tatuaż gołebia licząc że to jeden z dowodów.

– Wow. Stara, nie mówiłaś że zrobisz sobie dziare – Mia wpatrywała się w tą ,,dziare” z ekscytacją. – Rodzice ci pozwolili?

– Nie zrobiłam sobie dziary – wywróciłam oczami. – Przecież nie miałam czasu. Kiedy? Wczoraj wróciłam ze szpitala – westchnełam. – To jest symbol mojej mocy.

– Mocy? Stara. Weź nie rób nam tu jakiegoś przedstawienia – uśmiechneła się Clara drwiąco.

– Ale ja mówie serio! Te oczy, włosy, tatuaż, tajemnicze głosy...

– Głosy? – Przerwał mi Harry wstając. – Ty już całkiem zwariowałaś do reszty! Robisz nas w bambuko? – pokręcił głową z niedowierzaniem. – Pierwsza zasada. Nie okłamujemy się.
-– Ale ja nie kłamię! – wyciągnełam rękę przed siebie. Pomyślałam o Śnieżce która lewituje nad moją ręką. Ale...

Jesteś nikim.

I natychmiast wszystko na marne. Jaka baba.

– Ja mówię prawdę. Clara? Mia? – spojrzałam się na nich ze łzami w oczach.

– Dziewczyny chodźcie. Ktoś tutaj wrócił ze szpitala i piąta klepka mu przestała działać.

I wyszli.
Nie uwierzyli mi.
Jak mogli mi uwierzyć skoro nawet głupiej Śnieżki nie potrafię zrobić!
I jeszcze ta Królowa Demonów!
Gotowało się we mnie.

Wdech i Wydech.

Wdech.
Wydech.
I tak dziesięć razy.
Uspokoiłam się.
Jeszcze bym się przez nią zabiła!

Czy ja właśnie straciłam swoich przyjaciół?
Moją rodzinę?

Popędziłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko.
Zaczęłam płakać.
Płakać tak bardzo że mój płacz zamienił się w szloch.
Pomyślałam nad moją krwią która płyneła we mnie.
Przynajmniej to umiem zrobić.

Zachowam to wszystko w tajemnicy.
Zmęczona od płakania od razu zasnełam.

Mój Tajemniczy Żywioł / Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz