8 stycznia (poniedziałek)
Otworzyłam swoje ciężkie powieki i odrazu poczułam że jestem na czymś miękkim. Okropnie bolał mnie tył głowy, jakby pulsował a do tego szczypał. Poczułam że miałam założony bandaż na głowie, przez co wyglądałam strasznie idiotycznie, ale musiał być konieczny.
Ujrzałam na łóżku Bi, Maye i Jacka uśmiechających się do mnie. Beatrix wyglądała o wiele lepiej niż ją zapamiętałam, była w piżamie a do tego miała upięte włosy. Jack i Maya byli ubrani w dresy, jednak zrobiło mi się ich okropnie żal. Martwili się, za opiekowali a teraz jeszcze będą się z nami męczyć.– Hej – wyszeptałam zachrypniętym głosem na co odchrząknełam i usiadłam na łóżku.
– Hej, słuchaj, nie chcemy cię tym teraz męczyć czy coś, ale nie wiemy co się stało, kiedy cię nie było razem z nami. Przestraszyliśmy się, ponieważ odpłynełaś gdzieś sama, a nie dość, że Beatrix gdzieś wcześniej zniknęło, to jeszcze ta durna brama jest otwarta i w każdej chwili mogli ONI przyjść – odparł Jack na jednym wdechu.
Westchnełam a w moich oczach pojawiły się łzy. Sama myśl, że potwór mnie topił, była odrażająca, ale najbardziej przerażająca myśl jest taka, że mogliby mnie stracić i znowu by zaczynali od nowa w szukaniujakieś wybranki, a w dodatku, jakaś osoba by musiała przeżywać to samo co ja. Nie jestem egoistką i nie myślę w sposób taki, że nikt nie będzie lepszy ode mnie, tylko kieruje mną współczucie i emocje, których czasami chciałabym się pozbyć i być niezależna.
– Pływałam sobie, aż nagle poczułam jak ktoś uniemożliwia mi ruszanie i wciąga pod wodę. Chyba każdy wie, że to był demon. Dali mi jakieś zaklęcie, że nie mogłam przestać wciągać wody. Traciłam orientację aż w końcu zostałam wyciągnięta na powietrze, jednak dalej...już nie pamiętam. Tylko was na piasku, królową demonów, walkę, ucieczkę, kubek – wytarłam łzy płynące po moich policzkach.
– Dobrze, już jesteśmy bezpieczni. Chcecie kubek herbaty? – zapytała Maya patrząc na nas oczekująco na co obie skinełyśmy głowami.
Te przeżycie, te całe urodziny, nigdy ich nie zapomnę. Demon próbował mnie utopić jednak ktoś mnie uratował z jego rąk. Skoro to nie była Maya, Beatrix a nawet Jack, to kto? Kto mnie uratował przed śmiercią?
29 kwiecień (poniedziałek)
Mineło sporo czasu od urodzin Jacka i próbujemy zapomnieć o nich. Kilka dni po urodzinach sprówałyśmy jeszcze raz je zorganizować, tylko, że w domu, ale i tak Jack to bardzo docenił. Teraz, kiedy mamy kwiecień, zabijamy bez skrupułów demony, tylko, że za szybko i za łatwo nam to idzie. Zostało ich 453 co jest dziwne jak szybko nam to idzie. Wczoraj zabiliśmy zaledwie 20. Boimy się, że szykują coś, o czym nawet nie pomyślimy, jednak ja już panikuje. Mam spocone dłonie a do tego dreszcze kiedy pomyśleć, że znowu będziemy pod bombą.
Szykowaliśmy się na kolejną łatwą bitwę z demonami. Tylko ja zachowywałam się tak, jakby ktoś miał nas zaatakować.
Wyszliśmy z domu i poczułam przyjemne ciepło na mojej twarzy. Mimo, że lato jest takie wiecie, ciepłe, to i tak je wolę niż zimę. Chyba nikt nie zmieni moich poglądy, nawet magia.Poszlimy w środek lasu, jak zwykle i od razu wyskoczyły mi trzy demony na co aurą odciełam im głowy. Usłyszałam szelest za mną więc skoczyłam nad demonem i wbiłam mu lodowy miecz w plecy, zabijając go. Powinnam się cieszyć, czy coś, ale ja tylko bardziej się denerwował, czemu tak się dzieje.
Poczułam iście śnię cię nadgarstka na co kopnełam czarnego potwora a po chwili skręciłam mu kark.Rozbolała mnie głowa, więc przestraszona pod biegłam do przyjaciół. Nie wiem czemu ja się tak zachowuje, ale każdym bólem się stresuje. Czy to brzucha, nóg, ale nigdy nie było głowy.
– Możemy iść? Jutro im dokopie my, teraz jestem...dobra, nie będe ściemniać, boli mnie głowa, a dobrze wiecie, że ja się tym stresuję, więc proszę – zabłagałam wbijając ostrze w gardło biegnącego do mnie demona.
Skineli głowami na co poszliśmy.
Kiedy byliśmy już w środku, od razu podbiegłam do toalety, ponieważ zrobiło mi się nie dobrze. Oparłam się deski klozetowej i wylałam z siebie...no.
Kiedy się wytarłam i w ogóle, zamknęłam oczy i wziełam głeboki wdech, ponieważ zaczełam znowu panikować. Kiedy je otworzyłam, ujrzałam wszędzie krew. Podłoga była poplamiona nią a na ścianach były czerwone odciski dłoni. Na lustrze, był napis ,,MORDERCZYNIA” na co w moich oczach pojawiły się łzy. Za mruga łamie szybko by je od gonić, bo to nieprawda, natomiast kiedy zamrugałam raz, już więcej nie było krwi. Było czysto i normalnie.– Hej, Flora, wszystko okej czy mam wejść?! – usłyszałam głos Jacka za drzwiami. Szybko je otworzyłam i spojrzałam na niego znacząco.
– Coś się dzieje. I to nic dobrego.
CZYTASZ
Mój Tajemniczy Żywioł / Tom 1
Fantasy~Królowa Demonów. Ona rządzi nami. Demonami. Kto ją zabije on też ginie~ [Fragment książki. Wizja Florence] Piętnastoletnia Florence Smith wiedzie normalne życie ze swoją rodziną i przyjaciółmi których bardzo kocha. Do czasu. Dzieje się coś, o czym...