4 czerwca
Powrót Astorii do zdrowia nie nastąpił z dnia na dzień. Minęły dwa dni, zanim otworzyła oczy, i kolejne trzy, zanim była w stanie samodzielnie usiąść na łóżku.
Pomimo ogromnej ilości eliksirów, które przyniósł jej Blaise, i godzin, które spędził na rzucaniu – a potem ponownym rzucaniu – zaklęć regenerujących, proces gojenia był okrutnie powolny. Problemem była jej choroba. To było tak, jakby przeklęta klątwa krwi wchłonęła dla siebie wszystkie amulety i mikstury, pozostawiając jedynie jej ciało z resztkami.
Blaise wiedział o tym i mimo że skrzaty nieustannie zapewniały go, że z Astorią wszystko będzie w porządku i że to tylko zajmie trochę czasu, nie chciał spać, dopóki sama mu tego nie powiedziała. Importował drogie składniki i egzotyczne mikstury z zagranicy i nalegał, aby skrzaty porzuciły wszystkie inne obowiązki i skupiły się na warzeniu mikstur. Hermiona zaoferowała pomoc, ale Quinzel po prostu powiedziała, że elfy zrobią to lepiej i szybciej, a potem wypędziła Hermionę z pokoju.
I chociaż Astoria upierała się, że wszystko już w porządku, Blaise nadal kręcił się wokół niej i wynosił ją z łóżka, ilekroć potrzebowała się wykąpać lub skorzystać z łazienki. Ledwo mógł znieść odległość większą niż metr od niej. Nie mogli sprowadzić uzdrowicieli bez wzbudzenia podejrzeń, więc sam przejął każdy aspekt tej roli. Wyglądał na wyczerpanego, ale nigdy nie narzekał, ani razu.
Theo i Malfoy nie byli inni. Odwiedzali przy łóżku Astorię kilka razy dziennie – chociaż siódmego dnia, kiedy Theo próbował przemycić Astorii „specjalnego papierosa", który, jak twierdził, pomógłby na wszelki ból, jaki mogła odczuwać, Blaise zabronił mu dalszych wizyt.
W przeciwieństwie do chłopców Astoria wydawała się raczej nieporuszona faktem, że była bliska śmierci. Chociaż jej mąż i skrzaty żądali, aby została w łóżku, aby odpocząć, i choć zmuszona była zamienić swoje drogie suknie na jedwabne szlafroki i bieliznę nocną, Astoria była niewzruszona.
Rano budziła się oszołomiona i słaba, piła swoje mikstury, a potem w zaciszu własnego łóżka rządziła Śmierciożercami z uśmiechem na twarzy i perfekcyjnym wyglądem.
A Malfoy zmienił się od czasu wypadku Astorii.
Prawie nie opuszczał posiadłości – i chociaż zdawało się, że co kilka dni jest wzywany do zadań, nigdy nie zabierał ze sobą Hermiony. Hermiona nie była pewna, czy nie była potrzebna na tych misjach, czy po prostu szukał wymówek, żeby jej nie zabierać. Ale nie była pod wpływem Klątwy Demona od prawie trzech tygodni i w duchu była wdzięczna za ulgę. Nawet jeśli było to tylko tymczasowe.
Zwykle, kiedy nie byli razem na misji, trzymał się z daleka od Hermiony. Wyglądało to prawie tak, jakby robił wszystko, co w jego mocy, żeby jej unikać. Wolny czas spędzał albo ze swoim smokiem, spacerując z Astorią po posiadłości, albo zamykając się w swoim pokoju.
Ponieważ Astoria była przeważnie przykuta do łóżka, Hermiona spędzała strasznie dużo czasu w pokoju Astorii. Przynosiła kwiaty z ogrodu i pomagała elfom przynieść posiłki Astorii i dzbanki herbaty. Siedziała przy niej godzinami, po prostu paplając o bezsensowności i dotrzymując towarzystwa blondynce, a Malfoy często do nich dołączał.
Pięć dni po wypadku Astorii, kilka minut po tym, jak Hermiona wjechała srebrnym wózkiem z herbatą do pokoju Astorii, Malfoy zapukał i wszedł do środka. Zamarł, gdy zobaczył Hermionę siedzącą na skraju łóżka Astorii, obie z filiżanką herbaty w dłoniach. Spodziewała się, że odwróci się i wyjdzie, ale ku jej zaskoczeniu wyczarował sobie filiżankę, zrobił sobie herbaty i usiadł przy oknie.
Kiedy zdarzyło się to po raz pierwszy, Hermiona założyła, że to przypadek. Jednorazowy.
Ale potem zaczął pojawiać się pewien wzór. Każdego dnia około trzeciej po południu Malfoy pukał, wchodził do pokoju Astorii z pustym kubkiem w dłoni, kiwał głową Hermionie, gdy ta robiła sobie filiżankę, a potem siadał na krześle.
CZYTASZ
Secrets and Masks
Hayran Kurgu9 lat po bitwie o Hogwart wojna wciąż trwa i wszyscy bardzo się zmienili od czasu spędzonego w Hogwarcie. Hermiona jest najbardziej śmiercionośnym żołnierzem w Zakonie, spędzającym całe dnie na misjach ratunkowych, aby uwolnić schwytanych mugolaków...