Nocy, której Han wrócił do domu ranny, błagał Minho, aby sprawił, że nie będzie myślał o bólu, trzymał młodszego w ramionach całą noc, przeplatając niebieskie włosy swoimi palcami, aż do momentu, kiedy Jisung odpłynął.
Potrzebował ciepła i słodkiego zapachu starszego, aby zapomnieć o wszystkim co się wydarzyło. Minho widział, że coś jest nie tak, ale nie chciał naciskać na niego pytaniami. Czuł, że nie ma prawa do tego. Kiedy, starszy obudził się, dostrzegł puste łóżko. Jisung był już na nogach, paląc na balkonie. Minho zdecydował się zostawić go samemu sobie i pójść do kuchni, aby zrobić kawę i śniadanie.
„Dobry!" Powiedział niebiesko-włosy wchodząc do kuchni, tak szybko jak, tylko poczuł zapach kawy.
„Dobry," odpowiedział Minho. Z jakiegoś powodu, atmosfera była niezręczna, a żaden z nich nie znał powodu, różniło to się bardzo od każdego z razy, kiedy budzili się obok siebie.
„Chcesz kawy?" Zapytał Minho, czyszcząc swój przełyk.
„Ta-a, w sumie tak."
„Trzymaj!" Powiedział Minho podając mu kubek kawy.
„Dzięki."
Usiedli w ciszy i pili swoje napoje, unikając kontaktu wzrokowego.
„Dzięki," odezwał się Jisung łamiąc ciszę.
„Już mówiłeś..."
„Nie, nie o kawę, mam na myśli zeszłą noc."
„Ah, nie ma za co, nic właściwie nie zrobiłem."
Spojrzenie w oczy Minho, zajęło Jisungowi chwilę, ale kiedy już to zrobił, jego serce zabiło szybciej, a żołądek zrobił obrót. Coś się zmieniło wczorajszej nocy, Jisung patrzył na tego samego mężczyznę, ale coś wydawało się inne. Jeszcze nie wiedział co.
„Mam coś na twarzy?" Zapytał brunet, kiedy spostrzegł, że młodszy wpatruję się w niego.
„Ta, niesamowite piękno..." odpowiedział Jisung bez zastanowienia, sprawiając, że Minho zarumienił się. Jisung, w końcu zauważając co powiedział, był czerwony nawet bardziej.
„Idę pływać," powiedział, próbując wyrwać się z tej sytuacji. Jisung wyszedł na zewnątrz ściągając koszulkę, aby po tym wskoczyć do basenu. Minho wciąż stał w tym samym miejscu próbując zrozumieć co się stało. To było dziwne, robili najgorsze możliwe rzeczy w łóżku, ale nigdy się nie komplementowali w ten sposób, to sprawiło, że starszy czuł motylki w brzuchu. Cholera, Minho weź się w garść, pomyślał i wrócił do robienia naleśników. Skończywszy wyszedł na zewnątrz, niosąc talerze, aby zjeść, nie zapominając o Jisungu.
„Hej, myślę, że będzie lepiej jeśli nie zamoczysz tej rany," powiedział, kiedy zobaczył młodszego.
„Będzie dobrze, mamo!" Zawołał Jisung ze śmiechem.
„Oh wiesz co, pieprz się," Powiedział Minho przewracając oczami.
„Już to robisz..." odpowiedział Minho wychodząc z basenu potrząsając swoją głową, ochlapując całego Minho. „Dupek," rzucił starszy.
„To dla mnie?" Zapytał całkowicie ignorując obelgę.
„Ta, jeśli jesteś głodny."
„Jestem."
„Więc nie krępuj się." Jisung odgryzł kawałek naleśnika, jego twarz wyglądała jak mina dziecka, kiedy je swoje ulubione słodycze.
„OMÓJBOŻETOJESTTAKDOBRE!"
„Nie gadaj z buzią pełną jedzenia, jezuuu!"
„Nie, serio, jesteś świetnym kucharzem... Czemu nie otworzysz restauracji albo coś?"
„Ta i wyrzucę swoje wykształcenie prawnicze do kosza..."
„Masz, ile, dwadzieścia jeden lat i skończyłeś szkołę prawniczą?" Zapytał zaskoczony Jisung.
„Wciąż mam do zaliczenia dwa ostatnie egzaminy, ale tak, w sumie to tak."
„Myślałem, że jesteś głupi..." powiedział Jisung przed ponownym wgryzieniem się w naleśniki.
„Żartujesz sobie ze mnie? Jesteś jednym, który już nawet nie chodzi do szkoły," odezwał się Minho niedowierzając.
„Nie potrzebuje szkoły, żeby być mądrym. Uczę się na ulicach. „
„To jedna z najgłupszych rzeczy, które powiedziałeś."
„Czyli zostaniesz prawnikiem?" Zapytał ponownie Jisung.
„Do tego darzę," odpowiedział starszy. Minho nawet nie chciał być prawnikiem, jego ojciec zdecydował za niego. Minho chciał tańczyć, ale oczywiście, syn Hwan Lee nie mógł zostać niskiej klasy tancerzem. Więc, poddał się, zostawił swoje marzenie i poszedł na studia prawnicze na życzenie ojca.
„W zasadzie to lubię tańczyć..." powiedział starszy patrząc na Jisunga wpychającego sobie w usta jedzenie. On na prawdę wygląda jak wiewiórka...
„Tańczyć?!"
„Ta, czemu jesteś tak zdziwiony?"
„Po prostu nie mogę sobie wyobrazić ciebie tańczącego... Wyglądasz jakbyś miał kij w dupie przez połowę czasu."
„Po pierwsze to nie prawda, a po drugie jestem świetnym tancerzem, dziękuje bardzo," powiedział urażony. Jisung nagle zaczął się śmiać jak idiota, trzymając się za brzuch prawie płacąc ze śmiechu. Minho widząc młodszego w takim stanie uśmiechnął się delikatnie.
„Z czego ty się teraz śmiejesz?"
„Po prostu wyobraziłem sobie ciebie za kilka lat, jako prawnika, tańcząc na sali sądowej. Sprzeciw, Wysoki Sądzie, pchnięcie biodrem, mój klient jest niewinny, fala ciałem." Wyjaśnił młodszy pokazując to o czym mówił.
„Jesteś najgorszy!" Powiedział Minho i rzucił poduszką znalezioną na kanapie balkonowej w młodszego. „Chcesz popływać?" Zapytał Jisung po złapaniu poduszki i odłożeniu jej z powrotem na miejsce.
„Nie."
„Twoja strata!" Powiedział młodszy wstając,aby znowu iść do basenu.
„ Dopiero jadłeś, twój brzuch będzie-„
„Drogi Boże ty na prawdę brzmisz jak matka," powiedział Jisung przed wskoczeniem do basenu.
„A ty zachowujesz się jak dziecko," Minho obserwował pływającego Jisunga, przed tym jak usiadł na brzegu basenu mocząc swoje nogi.
„Hej," odezwał się starszy.
„Co?" Zapytał Jisung podpływając do niego.
„Wczorajszej nocy... Wiem, powiedziałem, że nie będę pytać, ale ta rana... Wiem, że to rana postrzałowa Hannie. Masz kłopoty?"
„Nie chce o tym gadać, ok? Nie chce nawet o tym myśleć." Powiedział Jisung, którego dłonie były teraz na udach starszego, aby utrzymać się na powierzchni.
„To porozmawiaj z Felixem... To twój przyjaciel. Gołym okiem widać, że coś jest nie t-„ Jisung przerwał Minho całując go. Na prawdę nie chciał rozmawiać o tym co stało się poprzedniego dnia, próbował od tego uciec. Wtedy, wciągnął Minho do wody.
„Jisung, ja nie umiem pływać!" Wrzasnął Minho, panikując. Jisung oplótł talię starszego swoją ręką, aby go przytrzymać. „Będę cię trzymać księżniczko," zaśmiał się, a brunet spojrzał się na niego z mordem w oczach.
„Jeśli umrę topiąc się, wrócę do ciebie, żeby cię nawiedzać jako duch."
„Nie bój nic, nie dam ci umrzeć." Odpowiedział Jisung wciąż trzymając go blisko.
„Masz dwadzieścia jeden lat i nie potrafisz pływać?" Zapytał po tym próbując powstrzymać śmiech.
„Masz osiemnaście lat, prawie dziewiętnaście, a zachowujesz się jakbyś miał pięć?"
„Puszczam cię," ogłosił Jisung, a starszy kolejny raz spanikował. Owinął swoje ręce wokół ramion młodszego. Jisung żył dla tej chwili, uwielbiał mieć Minho tak blisko, w pewnym sensie bezbronnego, trzymając się go jakby jego życie od tego zależało.
„Jesteś jak kot, kociaku," uśmiechnął się wrednie.
„Utkaj się!" Wtedy Jisung znowu go pocałował. Minho oddał pocałunek, przeczesując mokre włosy młodszego do tyłu. Pocałunek stawał się coraz bardziej intensywny, plecy Minho były przyciśnięte do ściany basenu, a młodszy mocno go trzymał.
„Co myślisz o seksie w basenie?" Zapytał młodszy, a Minho pokręcił głową. „Absolutnie nie!", „Czemu nie, nakręcasz mnie teraz..." marudził Jisung. „To odkręć się, nie będę uprawiał seksu w basenie, z tymi wszystkimi bakteriami, które ta woda ma."
„Nie jesteś fajny." Powiedział zirytowany Jisung.
„Plus za jakąś godzinę musisz iść do pracy," powiedział Minho.
„Cholera, zapomniałem, że mam ranną zmianę. Czemu nie przypomniałeś mi wcześniej!"
„Wyglądam jak twoja mama?" Wzdychnął Minho.
„Zachowujesz się tak."
„Mógłbym cię zabić, gdybyś nie był jedynym co powstrzymuje mnie przed utonięciem."
CZYTASZ
Is it meant to be// Minsung (tłumaczenie)
FanficAutorką jest genialna Eklasr5 Lee Minho, syn potężnej oraz bogatej rodziny, spotyka Hana Jisunga, buntowniczego "bad boya", który komponuje i piszę muzykę dla zarobku. To co będzie dalej, dla mnie jest wiadome, dla Ciebie do odkrycia. *Czuje, że t...