Is this a Goodbye

282 15 0
                                    

Jisung powiedział Minho o wszystkim. Nie widział sensu, aby dłużej to ukrywać, był zmęczony, oraz wiedział, że kiedy już Jackson go znalazł, to był dla niego koniec. Jedyne czego chciał to uratować Minho. Starszy trzymał niebiesko-włosego w obięciach, próbując wmówić mu, że wszystko będzie dobrze.
„Hannie, znajdziemy rozwiązanie, ok?" Jisung chciałby w to wierzyć, Boże, on naprawdę chciał, ale nie mógł. Jisung wiedział, że Jackson zawsze dostaje to czego chciał, a jeśli chciał jego, to nic go nie powstrzyma. Nie chciał, aby Minho coś się stało. Nie chciał, aby Felixowi, ani nikomu innemu z jego rodziny coś się stało.
„Jisung, obiecaj, że się nie poddasz. Musimy chociaż spróbować i uciec," powiedział, kiedy zobaczył, że oczy chłopaka tracą całe życie.
„Ok, spróbujmy."
Jackson wrócił do pomieszczenia, za nim podążający dwaj mężczyźni, oczywiście, Jisung i Minho, stali i czekali na okazję do ucieczki.
„Jisung, czy myślałeś o mojej propozycji?"
„Moja odpowiedź jest cały czas taka sama, dupku. Wolałbym umrzeć niż do ciebie wrócić," powiedział Jisung zbliżając się do Jacksona, co zaalarmowało ochroniarzy, przez co chwycili za swoje bronie. Niebiesko-włosy był wściekły.
„Miałem nadzieję, że wybierzesz właściwą opcję, ale jak zwykle jesteś uparty," powiedział Jackson, próbując złapać Jisunga za szyję, ale Minho wyprzedził go, blokując jego rękę.
„Dotknij go, a zabije cię." Zagroził Minho z spojrzeniem pełnym nienawiści.
„Masz całkiem odważnego kolegę, Jisung," powiedział Jackson wyrywając swoją rękę z uścisku Minho. Jisung rozejrzał się po pokoju, był pusty, co oznaczało, że jeśli będą strzelać, nie mają gdzie się schować. Spojrzał na dwóch mężczyzn trzymających broń, czekających w gotowości na oddanie strzału, prosto w ich głowę. Nie było odwrotu.
„Myśle, że powinienem nauczyć twojego kolegę manier," powiedział Jackson przed kopnięciem Minho w brzuch swoim kolanem. Nie spodziewał się tego, przez szybkoś z jaką to zrobił, więc nie miał możliwości obronić się. Brunet upadł na podłogę. Jisung natychmiast odepchnął Jacksona, upadając na kolana, aby sprawdzić czy z Minho wszystko w porządku.
„Trzymasz się?"
„Ta, jest dobrze."
„Powiedziałem, żebyś go w to nie mieszał!" Powiedział młodszy pomagając starszemu wstać.
„To raczej się nie wydarzy. Nie teraz, kiedy wiem ile dla ciebie znaczy." Odpowiedział mężczyzna skierowując broń na głowę Minho. Serce Jisunga stanęło na moment, widząc cel broni.
„Teraz, Jisung, kiedy odszedłeś i sprzedałeś mnie Eaglowi, straciłem masę kasy i ludzi. Byłam bardzo hojny pozwalając ci wrócić."
„Jackson, odłuż cholerną broń."
„Jeśli zdecydujesz się, nie robić co mówię, ukażę cię zabiciem go."
Minho nie mógł się ruszyć. Widząc broń tak blisko swojego czoła, palec był caly czas w gotowości, a obraz skończenia jego życia, przerażał go. Jisung nie był w lepszym stanie.
„Nie zabijaj go! Proszę... odłuż broń. Wrócę do ciebie, ale puść go," powiedział z zniszczonym głosem.
„Nie, Hannie, poczekaj!"
„Wrócę do ciebie, jeśli go puścisz do domu. Jeśli zagwarantujesz mi, że będzie bezpieczny. Nawet nie będę walczył."
Jackson był w szoku.
„Ten chłopak jest dla ciebie tak ważny?"
„Tak, zgoda czy nie."
„Zgoda."
„Hannie, nie możesz do niego wrócić!" Złapał go za ramiona, aby młodszy spojrzał na niego.
„Wszystko ok, będzie dobrze..." powiedział Jisung z udawanym uśmiechem.
„Nie, nie mogę ci pozwolić tego zrobić przeze mnie..." Rozpłakał się Minho.
„Minho, bardziej mnie skrzywdzi to, jeśli coś by ci się stało..." Uspokajał Han, biorąc twarz Minho w objęcia.
„Jisung, nie mogę ci na to pozwolić... Koch-"
„Zabrać go do domu!" Przerwał mu Jackson. Dwóch mężczyzn złapało go i siłą wyciągnięto go z pokoju. Minho próbował walczyć, ale to było bezsensowne, byli zbyt silni. „Jisung!" Krzyczał, ale chłopak nie odpowiadał, pozwolił im na to, w domu będzie bezpieczny.
Minho trafił do domu, zanim go zostawili ostrzegli go, żeby nie próbował się w to mieszać, w innym wypadku umrze. Był wykończony, czuł się bezsilnie, nie mógł uratować Jisunga. Minho widział twarz chłopaka, przerażenie w jego oczach, ból w głosie, chciał, aby Jackson zapłacił za wszystko co zrobił jego Jisungowi.
Głowa Minho wybuchała od myśli, szukał sposobu, aby uratować niebiesko-włosego, ale nie był w stanie nic wymyśleć. Usiadł na brudnej ziemi, łapiąc się za głowę, wariował. Nie chciał stracić Jisunga. W tym momencie zrozumiał, jak bardzo przepadł, jak bardzo go kochał, był przerażony, że już go nie odzyska. Płakał do momentu, kiedy nie miał już więcej łez. Głowa pulsowała, a ciało było słabe. Musiał coś zrobić.

___

„To był mądry wybór, Jisung. Ten twój chłopaczek był strzałem w punkt, aby cię przekonać."
„Zamknij się! Zabije cię jeśli choćby go palcem dotkniesz!"
„Nie ma takiej potrzeby. Obiecałem, że zostawię go w spokoju do czasu, kiedy będziesz robił wszystko co powiem," powiedział mężczyzna.
„Po prostu trzymaj się od niego z daleka."
„Kochasz go aż tak bardzo, drogi Jisungu?"zapytał starszy gorzkim tonem.
Nie potrzebował długo myśleć, zanim odpowiedział „tak". Kochał Minho, musiał to teraz zaakceptować. Wolał sam ucierpieć niż widzieć krzywdę Minho. Był w nim tak zakochany, że był w stanie przeżyć jeszcze raz wszystkie swoje traumy, jeśli oznaczało to, że Minho będzie bezpieczny.
„Cóż, nie dziwi cię to? Mój mały, samolubny Jisung kocha kogoś tak bardzo, aby się poświęcić. Jestem poruszony," powiedział chwytając twarz Jisunga.
„Bierz ode mnie te łapy, draniu!" Krzyknął wyrywając się z uścisku.
„Cóż i tak zyskałem mnóstwo czasu na zabawę z tobą, skarbie," powiedział Jackson z obrzydliwym uśmiechem na swojej twarzy. W żołądku chłopaka się przewracało.
Nie był pewien co się z nim stanie, ale cieszył się, że Minho wyszedł z tego bez krzywdy, nawet jeśli oznaczało to, że nie zobaczy go już nigdy więcej. Młodszy powstrzymywał łzy, podążając za nim do czarnego auta i opuścili to miejsce. Niebiesko-włosy nie znał przeznaczenia, jedyne co wiedział, że to będzie piekło.

Is it meant to be// Minsung (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz